PRzede wszystkim wielki szacunek i podziękowania dla organizatorów, naprawdę bardzo fajna inicjatywa, przejazd sprawił mi dużą przyjemność. Co do wizyt w szpitalach, domach dziecka itp. bardzo bliska jest mi opinia kolegi Max-a. Moja 5 letnia córeczka Zuzia leży na onkologii na Spornej. Ucieszone buzie dzieciaków, to naprawdę jest nie do przecenienia. Na codzień dzieci w szpitalach mają naprawdę nie łatwo nie tylko na onkologii i dla nich szczególnie każde urozmaicenie jest na wagę złota. Wszystkich nie przekonanych, obawiających się chciałbym gorąco zachęcić do zaplanowania, sobie w przyszłym roku takiej wizyty, czy to w szpitalu czy też w domu dziecka, naprawdę zrobicie dzieciakom dużą frajdę. Było nas tylko siedmiu, a jakby nas było tak około 20-30 motocykli byłoby idealnie. Zapraszaliśmy na tym forum, ale niestety nikt się nie przyłączył, trochę szkoda, ale i tak daliśmy radę...:).
Ze swojej strony oraz w imieniu Zuzi i innych dzieci z którymi wspólnie walczymy z rakiem, chciałbym podziekować kolegom Wojtasowi, Tomkowi, dwóm Grześkom i Pawłom za to, że byliście. Pani Jagodzie z fundacji za pomoc w zorganizowaniu przejazdu na terenie szpitala oraz w zorganizowaniu wizyt MotoMikołajów na oddziałach. Było super fajnie. Ktoś tu na forum rzucił pomysł, wiosennego przejazdu np. króliczków wielkanocnych, czy celebrowania na motocyklach dnia dziecka, podpisuję się wszystkimi mackami...