witam wszystkich, jestem tu nowy i od 3 dni posiadam cbr xx '00.
Przeczytalem duza czesc tego tematu ale zaden z omowionych problemow nie pasuje do mojegio przypadku, dlatego prosze was o pomoc.
A wiec od poczatku: kupilem xx kolo wroclawia. Wracam wiec do Krakowa autostrada, postoj na stacji, tankowanie i... nie zapala, brak pradu, cos tam meczy rozrusznik ale nie obroci wiecej niz kilka razy. No to na pych i poszła, przegazowka, wylaczam swiatla i jade. Nastepny postoj - kontrolka FI i motor gasnie. Proba odpalenia - jeszcze mniej pradu niz przy poprzednim postoju. No to znowu na pych i do samego krakowa pilowalem silnik na 7k obrotów. Dojechalem. Pierwsze co akumulator na prostownik i zostawiam na noc.
Rano wstaje odłaczam aku i voltomierz w ruch. Napiecie na aku :13.41V, na wolnych obrotach: 13.33V, na wolnych ze swiatlami: 13.14V. Mysle wszystko spoko - aku poprostu bylo padniete. No to runda po Krakowie, wszystko gra i buczy, wjezdzam do garazu i pomiar: napiecie 12.88V. Wszystko ok pomyslalem uradowany.
Po nastepnej nocy i kawalku dnia sprawdzam napiecie: 12.87V znowu mysle: wszystko ok, ale wpadlem na pomysl zeby go zapalic i... dupa. Nie obroci rozrusznikiem wiecej jak 2 razy.
I teraz pytanie mam takie: Czy jest to wina:
a) starego akumulatora
b) regulatora napiecia
c) czegos innego?
Dodam jeszcze ze akumulator jest zelowy frmy DEKA ale niestety nie wiem ile ma lat. Motor sprowadzony z Włoch
Bardzo prosze osad sprawy. Z góry wielkie dzieki.