Skocz do zawartości

czaya75

Forumowicze
  • Postów

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O czaya75

  • Urodziny 01/06/1975

Osobiste

  • Motocykl
    nie mam
  • Płeć
    Mężczyzna

Informacje profilowe

  • Skąd
    warszawa

Metody kontaktu

  • Strona www
    http://

Osiągnięcia czaya75

CZYTACZ - zupełny świeżak

CZYTACZ - zupełny świeżak (7/46)

0

Reputacja

  1. Nadal jest to skrzyżowanie równorzędne.Nie ma znaczenie czy jest to kostką podniesione,dywanem,czy innym złotym środkiem.Kostka jest tylko po to aby "spowolnić ruch" i nie przejeżdzać dużą prędkością.Nadal jest obowiązująca prawa strona !Bedę okrutny dziwi mnie Twoje pytanie. Mam nadzieje że nie spotkam się z takim kierowcą jak Ty,który będzie się zastanawiał nad pierwszeństwem.Kostka jest po to aby mozna było spojrzeć w prawo,czy przypadkiem ktoś nie wyjeżdza,uważam że to jest dobre rozwiązanie,tym bardziej że dużo osób myli "lewa" "prawą" stronę. Moje myśli z egzaminu Egzamin Pan Egzaminator z wieelkim czerwonym nochalem przywitał nas dość chłodno " będę surowy,wymagający i nie będę owijał w bawełne,nie jednemu z Was dziś ode mnie się oberwie" zawiało trupami i smrodem,który niestety znam.Tak zmobilizowani i dobrą otuchą egzaminatora jako pierwszy przystąpiłem do egzaminu. Motor dopiero wyciągnięty z garażu,zimny silnik. 1 manewr "ósemka" szedł jak burza,nie ze względu moich umiejętności tylko "szedł na ssaniu"cudem nie wyjechałem poza linię.Sukces 2 Slalom sukces 3.Ruszanie z miejsca do przodu na wzniesieniu ....tutaj jedną nogę za późno oderwałem i zachwiałem się. " to nie hulajnoga" usłyszałem za plecami" pierwszy błąd,druga próba" grzmiał kulfon z tyłu.Nie przerażony Droidem ponownie przystąpiłem do manewru" sukces. 4.Hamowanie awaryjne i hamowanie do linii sukces. przerwa na papierosa.Czekałem na "miasto" Przyszła moja pora,założyłem w ucho interkoma,kominiarkę na zmarznięta twarz i kask na głowę pełnych myśli,złych myśli. Miasto okazało się banalnie proste,jechałem,wymijałem,hamowałem.Z płynnej jazdy co chwila wyrywał mnie głos Trola " w prawo,w lewo,prosto..." wtem! usłyszałem że mam pierwszy bład gdyż żle wjechałem na skrzyżowanie( nie potrzebnie ustąpiłem o zgrozo pieszemu...") później lekko już spięty gniotłem swojego metalowego rumaka. Jedno z ostatnich skrzyżowań też pusciłem pieszego.Drugi błąd,pampers pełny,ale kazał jechać dalej.Bez większych przeszkód dojachałem do ośrodka,zaparkowałem,czekałem na Trola. Wyszedł z samochodu,ja już zdążyłem się wypiąć z urządzeń bardzo głośno mówiących.Egzaminator zapytała mnie dlaczego tak się czepiłem tych pieszych,gdzie miałem piewszeństwo? odpowiedziałem mu że tak jeżdze na codzień samochodem,z pierwszym moim błedem się zgadzam,ale z drugim to nie,ponieważ : na chodniku stała matka z wózkiem i dzieckiem i wolę jeszcze raz zdawać egzamin niż potrącić dzieciaka,który "urwie " sie matce,Trol popatrzyła na mnie ,dał mi kwit z podpisem"pozytywny" nie komentując nic.Wychodząc z baśni trolowo-kulfioniastej na miękkich nogach z jedną myśla...dziś się na chlam....
  2. Egzamin Pan Egzaminator z wieelkim czerwonym nochalem przywitał nas dość chłodno " będę surowy,wymagający i nie będę owijał w bawełne,nie jednemu z Was dziś ode mnie się oberwie" zawiało trupami i smrodem,który niestety znam.Tak zmobilizowani i dobrą otuchą egzaminatora jako pierwszy przystąpiłem do egzaminu. Motor dopiero wyciągnięty z garażu,zimny silnik. 1 manewr "ósemka" szedł jak burza,nie ze względu moich umiejętności tylko "szedł na ssaniu"cudem nie wyjechałem poza linię.Sukces 2 Slalom sukces 3.Ruszanie z miejsca do przodu na wzniesieniu ....tutaj jedną nogę za późno oderwałem i zachwiałem się. " to nie hulajnoga" usłyszałem za plecami" pierwszy błąd,druga próba" grzmiał kulfon z tyłu.Nie przerażony Droidem ponownie przystąpiłem do manewru" sukces. 4.Hamowanie awaryjne i hamowanie do linii sukces. przerwa na papierosa.Czekałem na "miasto" Przyszła moja pora,założyłem w ucho interkoma,kominiarkę na zmarznięta twarz i kask na głowę pełnych myśli,złych myśli. Miasto okazało się banalnie proste,jechałem,wymijałem,hamowałem.Z płynnej jazdy co chwila wyrywał mnie głos Trola " w prawo,w lewo,prosto..." wtem! usłyszałem że mam pierwszy bład gdyż żle wjechałem na skrzyżowanie( nie potrzebnie ustąpiłem o zgrozo pieszemu...") później lekko już spięty gniotłem swojego metalowego rumaka. Jedno z ostatnich skrzyżowań też pusciłem pieszego.Drugi błąd,pampers pełny,ale kazał jechać dalej.Bez większych przeszkód dojachałem do ośrodka,zaparkowałem,czekałem na Trola. Wyszedł z samochodu,ja już zdążyłem się wypiąć z urządzeń bardzo głośno mówiących.Egzaminator zapytała mnie dlaczego tak się czepiłem tych pieszych,gdzie miałem piewszeństwo? odpowiedziałem mu że tak jeżdze na codzień samochodem,z pierwszym moim błedem się zgadzam,ale z drugim to nie,ponieważ : na chodniku stała matka z wózkiem i dzieckiem i wolę jeszcze raz zdawać egzamin niż potrącić dzieciaka,który "urwie " sie matce,Trol popatrzyła na mnie ,dał mi kwit z podpisem"pozytywny" nie komentując nic.Wychodząc z baśni trolowo-kulfioniastej na miękkich nogach z jedną myśla...dziś się na chlam.... Oczywiście nie chciałem obrażać tutaj nikogo.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...