-
Postów
57 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
O Kusz
- Urodziny 04/06/1970
Osobiste
-
Motocykl
Triumph Rocket
-
Płeć
Mężczyzna
Informacje profilowe
-
Skąd
Kraków
Metody kontaktu
-
Strona www
http://
Osiągnięcia Kusz

NOWICJUSZ - trzecia Mordka (10/46)
0
Reputacja
-
Czołem, Kupiłem ją w Stanach na www.baroncustom.com. Na oryginalnej sprężynie zdarzyło mi się raz czy dwa dobić. Na tej od Barona - nigdy.
-
Czołem, Zamontowałem sprężynę od Barona w swojej maszynie. Różnica jest ogromna. Motocykl jest stabilniejszy, lepiej trzyma się łuków, płynniej wytłumia nierówności. Jednym słowem: miód. Nie spodziewałem się aż takiej różnicy na plus. Żadnego dobijania opony do błotnika.Trzeba jednak wziąć pod uwagę ciężar kierowcy. Ja ważę 95 kg. Być może trochę lżejsi lub dużo ciężsi ode mnie nie odczują aż takiej różnicy.
-
Czolem, Czesc wydechow akcesoryjnych jest identyczna dla obydwu wersji, czesc zas inna. Powiedz konkretnie, jaka operacje chcesz przeprowadzic, to byc moze znajdziemy odpowiedz.
-
Czołem, Z zaciekawieniem i pewnym poczuciem zagubienia śledziłem Wasze rozważania na temat olejów i dźwięków dochodzących z silnika. Szczerze mówiąc, nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby eksperymentować z innymi olejami niż te zalecane w salonie. Po prostu wymieniam go wraz z filtrem raz na sezon, niezależnie od ilości zrobionych kilometrów. Do końca to nawet nie jestem pewien co to za olej. Chyba jakiś Castrol ??? Do tej pory również uważałem pracę mojego silnika i dochodzące z niego odgłosy jako zupełnie prawidłowe. Po kilku postach przeczytanych na tym forum zadrżałem: to ja sobie nieświadomie jeżdżę, a pode mną być może silnik wydaje rozpaczliwe znaki zbliżającego sie niechybnie zatarcia. Im dłużej zacząłem się wsłuchiwać tym większy niepokój mnie ogarniał: każdy dźwięk wydawał się podejrzany. Zmusiłem nawet moją żonę -kompletnego abnegata w sprawach technicznych - do słuchania i wyłapywania podejrzanych szmerów. Dopiero dwie wizyty w niezależnych salonach Yamahy uspokoiły mnie. Usłyszałem tam może mało profesjonalne ale jakże kojące: "te typy tak mają". Przy okazji tych audycji z silnikiem w roli głównej zacząłem majstrować z wolnymi obrotami. Wcześniej miałem je ustawione na 850-900. Według instrukcji powinno być pomiędzy 850 a 950. Spróbowałem podkręcić trochę wyżej na 975 i stało się... odkryłem swój motocykl na nowo. Stał się żwawszy, pracuje regularnie i płynnie, zapala bez problemu - po prostu inna maszyna. Że też nie wpadłem na to wcześniej. Po zainstalowaniu pół-wolnych wydechów, nowych dysz, hyperchargera, ten stary zakres 850-950 zaczął po prostu nie wystarczać. Teraz to zupełnie inna bajka. Po prostu niebo a ziemia. Dziękuje zatem wszystkim, którzy sprowokowali te dywagacje, że nieświadomie naprowadzili mnie do tego odkrycia. Pozdrowienia
-
Hałas, to jedna rzecz. Zawsze można użyć zatyczek do uszu - to działa, sprawdzałem. Drugim problemem są drgania, które przy wolnych, czy też pół-wolnych wydechach są znaczne. One również zmniejszają drastycznie komfort podróżowania. Nie narzekam na głośność moich wydechów, chociaż - możecie mi wierzyć - powodują, iż ludzie obracają się na ulicy a kierowcy nerwowo zerkają do lusterek. Podczas jazdy po mieście czy na trasach do 200 km jest OK. Dłuższe wypady to już jednak mordęga. W tym sezonie zrobiłem taką trasę z Krakowa do Poznania i muszę przyznać, że z dużą ulgą zsiadałem z maszyny po dotarciu do celu. Za głośnymi wydechami przemawia jeszcze jeden argument - bezpieczeństwo. "Loud pipes save lifes" mawiają Amerykanie i coś w tym jest. Znaczny udział wypadków z udziałem motocyklistów wynika z faktu, iż nie byli wcześniej zauważeni przez kierujących samochodami. Słysząc zbliżający się łomot, kierowcy w naturalny sposób zaczynają bardziej uważać i zwracać na nas - motocyklistów - większą uwagę. No i ten respekt: przeciskasz się pomiędzy stojącymi w korku pojazdami, a kierowcy grzecznie robią miejsce, żeby ten dostojnie przetaczający się grzmot mógł płynnie przejechać.
-
Kupiłem gotowce.
-
Ssanie. Od jakiegoś czasu zauważam dziwne zjawisko. Cięgło ssania samo wraca do pozycji wyjściowej. Podczas jazdy na zimnym silniku, dosłownie co kilkadziesiąt sekund muszę je z powrotem wyciągać, żeby mi nie zgasł. Spotkaliście się już może z taką ciekawostką ?
-
Niczym. Road Star to nazwa na rynek amerykański. Wild Star na resztę świata.
-
Z mojej też.
-
Czołem, Przepraszam, że naraziłem Cię na tak negatywne doznania estetyczne. Rzeczywiście, dziur jeszcze nie zdążyłem załatać. Zmieniła mi się koncepcja na tylne kierunkowskazy a termin u znajomego metaloplastyka, któremu powierzam wszelkie przeróbki mam dopiero na drugą połowę lipca. Puszka nie uderza o gmole - zostaje, wbrew pozorom całkiem sporo luzu. Przy okazji dodam, że ostatnio wymieniłem również główną sprężynę na wahaczu. Różnica jest ogromna. Wcześniej narzekałem na nadmierne bujanie na wszelkich możliwych nierównościach na drodze. Ważę ok 95kg i nawet jeżdżąc bez pasażera, często "dobijałem" koło do błotnika. Nie wspomnę co się działo przy jeździe z większym obciążeniem. Teraz, jazda jest nieporównywalnie bardziej stabilna. Motocykl pewniej się prowadzi w zakrętach a dobijanie przy zjeżdżaniu z krawężnika to już historia.
-
No, w końcu po trzech tygodniach w warsztacie, odebrałem maszynę. Z najpoważniejszych zmian - usunięcie tylnej tarczy hamulcowej i instalacja zacisku na kole pasowym. Zdjęcia
-
Miałem dokładnie te same objawy. Skonsultowałem to z kilkoma mechanikami i użytkownikami. Polecili mi takie rozwiązanie: Barnett Clutch Zamówiłem to, zamontowałem i problem zniknął.
-
Kilka lat temu jakiś koleś w Stanach wywrócił się na motocyklu. Pewien sprytny prawnik polecił mu diagnostykę rozbitej maszyny. Mechanicy stwierdzili, że przyczyną wywrotki mogło być zablokowanie tylnego koła w wyniku jakiejś usterki wałka w skrzyni biegów. Yamaha przegrała sprawę w sądzie i była zmuszona wymieniać we wszystkich Road/Wild Starach te wadliwe wałki. Spróbuj skontaktować się z Mitsui - importerem Yamahy i podaj numer VIN. Wtedy powiedzą Ci, czy ten akurat egzemplarz podlega wymianie wałka w skrzyni na koszt producenta. Nie wiem tylko, czy ta akcja jest w dalszym ciągu aktualna. Ja w mojej maszynie wymieniałem dwa lata temu.
-
No właśnie. Chodzi o jazdę. To samo mówi mój czteroletni synek, który domaga się żeby go wozić na motocyklu do przedszkola. Stąd pomysł Electry.
-
No, sam nie wiem. Te akcesoria miałem już od dawna i czekałem tylko na wolny termin u mechanika. W międzyczasie pojawiła się opcja HD. Sam nie jestem na 100% przekonany. Poczekam, aż przyjdzie na miejsce i wtedy porównam, na czym się lepiej jeździ: czy na Wildku czy na Electrze.