Skocz do zawartości

dorotka00000

Forumowicze
  • Postów

    140
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez dorotka00000

  1. Widzisz problem jest taki że zaczepka zaczeła sie od młodych kierowców ktorzy nie powinni wyjezdzac na ulice!!!! Więc sie zapytałam TO GDZIE SIE MAJĄ UCZYĆ???

    Te wsze kursy i płyty moze i coś dają ale i tak twierdze ze nie sa adekwatne do tego co cie moze spotkac na drodze!!!!

    Nie uważam sie za mistrza kierownicy bo rozumiem ze dla ciebie "męski styl jazdy" własnie cos takiego oznacza...uwazam że mam dobry styl jazdy a uczy to sie człowiek całe życie.

    I jeszcze Ci odpowiem na ptanie czy wychodząc z jednego czy kilku stresujących poslizgow to juz oznacza ze wiele przeszłam- otóż Nie!!! (sytuacje zdarzały mi sie bardzo różne nie tylko w zimie i nie tylko z mojej winy i wydaje mi sie że niektórych rzeczy lub nawet bardzo wielu nie naucza cie na kursie)

    Wiec z łaski swojej odczep sie ode mnie ew pisz - pw lub gg wtedy pogadamy :wink:

  2. Napisał, że UCZYŁ się sam. A czy nauczył - nie wydaje mi się, żeby kiedykolwiek ktoś mógł powiedzieć, że UMIE wychodzić z poślizgów. Bo sytuacji, okoliczności, w których może się przydarzyć, jest masa. Ale fajnie mieć możliwość próbowania w miejscu do tego przystosowanym i pod okiem instruktora, który jest w stanie nauczyć manewrów ratunkowych. Na pewno nie zawsze zadziałają, ale mając obcykanych wiele sytuacji "sztucznych" łatwiej się odnaleźć w całkiem realnej.

     

    Zmuś się i pójdź na jakiś - zmienisz zdanie :)

     

    Skoro masz taki, to chyba powinnaś wiedzieć, co znaczy. Ale to już moje czepialstwo.

     

    To jak z tymi instruktorami - uczą w końcu czy nie?

    Pogadamy za 10 lat, to sama się z tego co piszesz o doświadczeniu na drodzę będziesz śmiała.

    No tak może i ja "Twoim" zdaniem nie mam doświadczenia...Ciekawe jakie Ty masz:) nie że jestem czepialska :)

    Z instuktorem może i jezdziłam, ale nikt tego nie wie... Na tym forum jesteśmy anonimowi i nikt niczego nie wie...

    Co do kursów nie muszę sie zmuszac... jesli zeche...czemu nie, zamknieta na propozycje nie jestem.

     

    Czy doczekałaś sie takiej sytuacji ze miałas puszke przed soba i za soba i po obu stronach pieszych na chodnikach i dupa ci sie tak slizgała ze nie wiedziałaś jak wybrnąc (bez kontroli)???

    Masz na drodze 10-letnie doświdczenie????

  3. A to ciekawe, zawsze myślałem ze instruktor jest po to aby mi mówić co robię źle, a nie np. wychodzić za mnie z poślizgu :D Byłaś kiedyś na jakimś kursie doszkalającym, takim gdzie instruktor wkłada sporo pracy w to żeby Ci coś pokazać, czy piszesz to co Ci się wydaje po Twoim niedługim stażu za kierownica (jeżeli taki w ogóle posiadasz) ? Większych bredni dawno nie czytałem, w takim razie idąc Twoim i KS-ridera tokiem rozumowania, instruktorzy nie są potrzebni, bo trzeba najpierw zacząć myśleć, a później nauczyć się samemu :D

     

    nie mogę :D ale jaja :icon_mrgreen:

    I co Tobie instruktor powiedził??? Powiedział Ci jak wychodzić z poślizgu?? Czy nauczyleś sie sam??

    Odpowiadając na Twoje pytanie... Nie, nie byłam na takim kurise i wydaje mi sie że nie jest mi potrzebny...

    Wydaje mi sie również chociaż i nie tylko mi że mam bardzo dobry wrecz "męski" typ jazdy-cokolwiek to znaczy. Troche przejezdziłam, mimo jak to ty mowisz mojego "któtkiego stażu jazdy" i nie jedno przeżyłam.

    Miałam bardzo fachowych instruktorów, nie jednego mnie nauczyli... Bzdury to Ty piszesz... "Zawodowy kierowco" :)

     

    Obys nie musiala sie o tym przekonac na wlasnej skorze, nie rzycze Ci.

     

    :crossy:

    Miałam takowe wiec zyczyc mi niczego nie musisz... A skoro patrzycie na moj wiek.... hmmm... to można sie ciezko pomylic...

  4. Spox :) nie czepiam się

     

    Cwiczenia na pustym parkingu bardzo duzo daja, poznajesz wlasne auto, ale i tak uważam że nie wszystkiego da sie uniknąć!!!

     

    W tym roku zaraz po świętach jak zaczął sypać zaje**** śnieg wracałam do Holandii to była moja w zasadzie pierwsza zima(nie liczę jazdy po mieście), poznańską autostradę praktycznie zawiało widoczność była zerowa prawym pasem ciągną się sznurek aut nie przekraczających 50...(ja też)

    Lewym co odważniejsi 60-70... kilka kilometrów dalej- jeden dachował, następny zderzył się z innym- widziałam dobre auta i (wydaje mi się) doświadczonych kierowców (wątpię ze na oko 30-40 letni panowie mieli zdobyte prawko przed miesiącem) i czemu to dowodzi?? Moze temu ze ja z rocznym stażem bałam się szybciej jechać (ale miałam całe auto i bezpiecznie dojechałam) może to że nie czułam się na siłach... Nie wiem, ale wiem jedno że doświadczeni latami jazdy z dobrymi autami też nie są pewnymi i dobrymi kierowcami. Więc czepianie sie niedoświadczonych jest.... hmmm...... Ci doświadczeni tez się chyba kiedyś musieli nauczyć a jazda po parkingach niekiedy nie jest adekwatna do jazdy po mieście kiedy wpadasz w poslizg, masz przed sobą lub z boku auto lub/i z prawej-lewej strony pieszego....

     

    Dobrze ze napisałaś ze dla Ciebie, oczywiście ze pod okiem dobrego instruktora można się nauczyć więcej, na własnych błędach można nie zdążyć...

    I tu się mylisz :) pod okiem instruktora jesteś pewnien że on coś zrobi-zadziała-pomoże-podpowie!!!! Jak jezdzisz sam nie mozesz na nikogo liczyc! A sytuacje zdarzają sie rożne, wszystkiego z instruktorem nie wyjezdzisz, albo mogą wcale ci sie nie zdarzyć takie sytuacje, bo to tylko ew trening na sucho!

  5. Kolega chciał dwa lata temu zarejestrować swoją traję. Miła pani w "órzędzie" komunikacji powiedziała, że na początek potrzebne będą: papiery na silnik (w sumie racja) oraz- uwaga uwaga- zaświadczenia, że rama jest spawana z rur precyzyjnych z odpowiednimi atestami, oraz papieru, że składał to spawacz z uprawnieniami... Ręce opadają... A najciekawsze jest to, że w końcu zarejestrował sprzęta na swoją siostrę, która jest zameldowana gdzie indziej...

    Może od tego czasu się pozmieniało, tak czy inaczej powodzenia.

    Z tego co kolega mowil (chociaz "wujek" twierdzil ze wlasnie trzeba papiery na silnik) nie trzeba tych papierow bo ich nie mozesz miec (ponoc), co do uprawnien na spawacza, tez o tym wspominal ale on je ma...

    A co dalej??

  6. Dziwne, to są jeszcze normalni ludzie na tym forum? A już traciłem nadzieję :biggrin:

    Normalni ludzie??

     

    To ja mam w takim wypadku pytanie.

    Nie ogladajac tego filmiku/nie widzac co sie stało. Bedąc szkolonym tak jak oni i eskortujac karetke na sygnale, co bys zrobil??

    Majac kamizelke, majac wlaczonego koguta, blyskajac swiatlami itd...

    1) Zsiadłbys z moto powalil na srodek autostrady i machał rączkami??

    2)Czy wolalbys wjechac moto, zreszta białym, ktory ma ponaklejane razacojebne paski i widac go z duzej odleglosci (ciebie tez zreszta)

     

    Bo mi sie wydaje ze wieksze prawdopodobienstwo jebniecia Cie na autostradzie mialbys robiac ta pierwsza rzecz.

  7. Skoro koles tak zrobil tzn. ze tak sa szkoleni. Podejrzewam, ze wykonywal swoje obowiazki zgodnie z istniejacymi przepisami i wytycznymi co do eskorty w Holandii.

     

    I nie ma tu dyskusji, ze ja bym tak nie zrobil.

    Czasem ludzie w pracy tez by cos zrobili inaczej, a jednak trzeba robic tak jak jest narzucone z gory.

     

    Pzdr

    Do tego właśnie dążę, dość długi czas spędziłam w Holandii i wiem ze policja jest tam naprawdę dobrze przygotowana do tego maja poczucie humoru, nie czepiają się byle czego ale i przestrzegają bardzo prawa. Widziałam niejednokrotnie jak odbywa sie eskorta i nigdy nie było z tym problemu tak jak pisałam wcześniej (odbywa sie to szybko,sprawnie, żeby nie utrudniać ruchu) tam sa ludzie do tego przyzwyczajeni.

    To była/jest jego praca, takie jego obowiazki. Miał po prostu facet pecha bo trafił na ślepego debila.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...