Najpierw się przywitam, bo będzie to mój pierwszy post w temacie Ducati. Z częścią z Was znam się z wyjazdu na Węgry na zlot organizowany przez Magyar Ducati Klub, z częścią z jesiennego wyjazdu do Mszczonowa. Pozwolę sobie dorzucić swoje trzy grosze - kolega tu pyta o silnik z dużym przebiegiem. Moim zdaniem jest tak: do silnika nie wejdziesz - jeden, jak jest regularnie i dobrze serwisowany przejedzie i 80kkm, inny źle serwisowany nie przejedzie nawet połowy. Mój silnik w Monsterze S4 przejechał 34kkm i urwał się tłok, pękł cylinder - ogólnie silnik do wymiany. Tysiąc kilometrów przed zdarzeniem byłem we wrocławskim salonie Ducati i osłuchiwał go przy pomocy stetoskopu Maciej Zagórski i mówił, że wszystko chodzi jak talala - i ja mu wierze absolutnie. A tu taki zonk, że w samym czarnym środku czarnej dupy i to czarną nocą wyzionął ducha. Naprawdę na serwisie nie oszczędzałem - wszystko wg książki, części oryginalne, przeglądy i naprawy terminowe, pochodzenie motocykla znane, wcześniejsze przeglądy udokumentowane wpisami i fakturami, kupiony w Motorexie etc. Koszt naprawy na poziomie wartości takiego sprawnego motocykla. Kompletna katastrofa. Używanych silników 916 jak na lekarstwo i podobnie jest z innymi czterozaworowymi (wyjątek stanowią silniki z 748 etc.). Dla mnie jest to nie do pojęcia, że coś takiego może się stać w tego typu motocyklu. Teraz motocykl czeka na drugie wcielenie - znajomy robi podobno z niego ciekawy projekt, zobaczymy na wiosnę. Co do sprzęgła, u mnie było wymieniane po 16kkm kompletne. Tak, więc z własnego doświadczenia radzę uważać i jeżeli kolega nie miał doświadczenia z dukatami to brać kogoś z sobą, kto naprawdę zjadł na nich zęby i przede wszystkim nie wierzyć w żadne okazje.
ps. gdyby ktoś z szanownych dukatistów słyszał o jakimś uczciwym silniku 916 do Monstera S4 to proszę o info.