
k.mier
Forumowicze-
Postów
15 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez k.mier
-
dzieks. Szczegolnie dziekuje Piotrkowi Dudkowi za naprowadzenie na problem. Coz.. zniszczen jak mowilem nie bylo, ale bylo moje "majsterkowanie" przy hamulcach.. faktycznie - tak docisnalem srube na klamce, ze tloczek pomy caly czas byl lekko wcisniety. Mam nadzieje, ze to to - bede jeszcze robil testy w nocy:)) W kazdym razie dzieki. Pozdrawiam, K.
-
dzieki.. to mnie pewnie nie minie. Zastanawia mnie tylko dlaczego akurat dzisiaj sobie moto "przypomnialo" o zdarzeniu... przez dwa miesiace jezdzilem bez najmniejszego problemu... coz.. tego sie pewnie nie dowiem. pozdrawiam, K.
-
dzieki, ale nie bylo gleby. mechanicznie - zadnych uszkodzen - w kazdym razie nie na pierwszy rzut oka. wspomniany luz jest. K.
-
Dzien dobry, a wlasciwie raczej dziwny niz dobry dla mnie. Mam palace pytanie. Zaczne od opsiu zdarzenia. MOto: Yamaha drastar 650, standard z 98 roku. Jakies 2 miesiace temu debil w kapeluszu zajechal mi droge. Hamowanie awaryjne. Dalem rade. O wlos.. No ale powiesilem sie doslownie na klamce hamulca. Przejechalem potem jakis kilometr i nagle jadac pod gorke stwierdzilem, ze mi strasznie mocy brakuje. Zatrzymalem sie i ze zdziwieniem odkrylem, ze wali mi dym z przedniego hamulca. Tarcza zrobila sie fioletowa itd... Odstawilem moto z drogi, poszedlem po narzedzia, rozebralem, spuscilem troche plynu, wcisnale tloczki do srodka, zmontowalem, wsiadlem, pojechalem. Nastepnej soboty wymieniliem plyn hamulcowy, wyrownalem poziom itp... Dzis rano wyciagnalem moto z garazu po dluzszym postoju... hamulec jakis taki twardy sie wydawal. Przejechalem kilka km i juz czuje, ze zaczyna sam z siebie lapac. Do pracy dojechalem sila woli wlasciwie, pchajac go silnikiem, nogami... czym popadlo:)) No nic.. mysle sobie - znowu operacje trzeba bedzie powtorzyc. Tym razem pod biurowcem z miastem gapiacym sie na rece... zaczalem w panice szukac jakis narzedzi... no ale sprawdzam po 10 minutach - tarcza sie odblokowala - wszystko dziala jak nalezy. NO i pytanie: O CO CHODZI? Co jest przyczyna takiego stanu rzeczy? Co robie zle? Plynu za duzo/za malo? Prosze o wszelkie sugestie. pozdrawiam, Krzysiek.
-
Haha! :P Jezdzisz soft-chopperkiem i niewazne czy but stylowy? :D gdzie te rzesze grzmiacych harleyowcow? :D Tozto profanacja :D kowbojki, dluga broda, kask typu orzeszek i skora z fredzlami! :D Ja jezdze w trampelowkach jakis, wiec tez raczej czucie mam. A rycerskie rekawice to by sie w tym momencie przydaly.. po weekendzie rak nie czuje od smigania. Coraz wieksza ochota mnie bierze na jakiegos zabudowanego sciga :D coby nie wialo, umyc mozna w piec minut a na drugim koncu kraju bylbym w godzine:) Ale to tak na marginesie. Sorry. K.
-
abstrahujac od wszystkiego co bylo tutaj napisane... duzo jeszcze zalezy chyba od konstrukcji samego hamulca. Przyznam sie bez bicia, ze mam z tylu beben, ktory hamuje w systemie binarnym :D czyli: albo nic, albo blokuje kolo. wyglada to tak, ze nic sie nie dzieje dopoki nie depnie sie z calej sily... takim czyms hamowac na mokrym to chyba jednak samobojstwo... Z tego co sie orientuje to dosc typowa przypadlosc dragstarow... pozdrawiam, K.
-
Ja widze.... ale mechanikiem nie jestem - dlatego dzieki. Mi sie moga wydawac rozne rzeczy. Najbardziej to lubie dzwiek zimnego silnika startujacego z kopyta na trojce, ale pewnie nie jest to zbyt zdrowe :D dlatego niezbedny jest fachowiec. Rozumiem, ze status "spec-mechanik" i 5 gwiazdek generala oznacza, ze od tej chwili oficialna polityka wierchuszki forum.motocykle staje sie jezdzenie bez sprzegla? :D W takim razie demontuje lewa klamke!:D dzieks. K.
-
Hi Ja sie przemoglem dzisiaj i pojechalem do pracy bez sprzegla. Dziwne wrazenie. Jakbym automatem jezdzil. Miod, bo samochody dla mnie to tylko te z automatem:) Nic nie stuka, nic nie puka, zabki sie wrzucuaja same:)) Fajnie, tylko caly czas nie jestem przekonany do pomyslu i dlaczego producent odradza... Taryfiarze wrzucaja tak biegi w swoich fiaciorach od dawien dawna, ale konstrukcja jest troche inna, nieprawdaz? Czy jakis mechanik moglby sie wypowiedziec co do zaleznosci uzywania sprzegla a zywotnosci skrzynki? pozdrawiam, K.
-
Czy "poprawilo" to kwestia sporna. Jeszcz nikt sie nie wypowiedzial dlaczego producenci (sorry - producent - w moim przypadku) nie zaleca zmiany biegow bez sprzegla.. moze w ten sposoba zarzynamy powoli skrzynke jednak? :) Pozdrawiam, K.
-
OK. To po co Ci tyl? Inaczej, czyli tylu uzywasz przy hamowaniu z 20 do 0 przed swiatlami i w innych podobnych sytuacjach? To sie zgadzam. Teraz: jedziesz 140 i wyskakuje Ci cosik przed nos. Ktorym bedziesz hamowal? Po co Ci tyl na te 0,005 sekundy?:) Pozdrawiam.
-
Yamaha Dragstar to motor o klasycznej budowie. Zgodzimy sie? W momencie uruchomienia ktoregokolwiek z hamulcow sprzet siada na przednie kolo. To jest fakt. Tego doswiadczam codziennie. Teraz jaki jest rozklad sily ciezkosci a co za tym idzie mozliwej do uzyskania sily tarcia bez zerwania przyczepnosci w kolejnych fazach hamowania - pojecia nie mam. I Ty chyba tez nie. Trzeba by wykonac model i zrobic doswiadczenie w warunkach laboratoryjnych;)) Intuicyjnie - wydaje mi sie, ze wiekszosc masy w chwili ostrego hamowania przyjmuje kolo przednie, w moim przypadku, ale moge sie mylic. Dalsza dyskusja jest chyba jalowa. Pozdrawiam.
-
hehe:)) widac wyraznie przy robieniu stoppie przez niektorych;) hint: odciazone to te u gory:) A tak na powaznie - swieta racja. Dlugie choppery z plecakiem jeszcze i sakwami wypelnionymi kolanami stalowymi ze szwem fi100 beda mialy cala mase na tylnym kole. Ja z doswiadczenia przykrego pisalem. U mnie to byla sekunda i juz lezalem. Uruchomienie tylnego hamulca spowodowalo natychmiastowa glebe. Moze mam moto krzywe, moze depnalem za mocno, moze krzywo siedzialem.. Naturalne jednak jest, ze w kazdym pojezdzie srodek ciezkosci przesuwa sie do przodu na skutek hamowania. Wiec tylne kolo chcac nie chcac traci kontakt z podlozem. powierzchnia styku maleje, sila tarcia rowniez...trzeba by teraz wziac kartke i olowek i policzyc o ile procentowo w jakim sprzecie;)) jest ktos chetny?:) Z powyzszego, czysto fizycznego punku widzenia, wynika ze skuteczniejsze bedzie hamowanie przodem. Nie mowie o celowym wprowadzaniu w poslizg, bo to juz inna bajka. Pozdrawiam.
-
coz. Niektorzy pisza, ze uzywaja tylnego na mokrym i mi sie az goraco robi, bo sobie przypominam swoja glebe dziewicza. Trzeba bylo wykonac szybkie i zdecydowane hamowanie na mokrym/sliskim. Najpierw przedni - kiedy widzialem, ze nie wyrobie przednim, bo mi zrywa przyczepnosc co chwile, wlaczylem w akcie paniki tylny i wtedy gleba od razu. Jesli srodek ciezkosci jest odchylony chocby minimalnie, prosimy sie o wykladke... takie jest moje doswiadczenie... skromne. Dlatego nie dotykam tylnego na mokrym. Wogole nie rozumiem sensu hamowania odciazonym kolem. pozdrawiam i zatapiam sie w lekturzye porzednich postow...
-
zabrzmi - jestem pewien - lamersko, ale napsize tak: instrukcja obslugi do mojego sprzetu mowi czarno na bialym - "MOTOCYKL NIE JEST PRZYSTOSOWANY DO ZMIANY BIEGOW BEZ SPRZEGLA!! takie uzytkowanie skrzyni biegow skonczy sie jej awaria." Co wy na to? Po co to napisali? SPrzysiegli sie przeciwko nam, zeby nam zycie utrudnic?:))) spisek? Zastanawiam sie... pozrawiam!