I stało się.Dwa razy kichneła jak po zarzyciu tabaki,i przy trzecim podejściu tłoki poszły w ruch.
Po dwuch godzinach jazdy wróciliśmy szczęśliwi do domu.Było wspaniale,wszelkie kłopoty zmartwienia zostały za rurą w błękitnej mgiełce.
Jutro niedziela i prognozy są też bardzo zachęcające.
Pozdrawiam :buttrock: