Witam
Latem miałem wypadek motocyklem. Uderzyłem w bok samochodu na zakręcie i lusterko samochodu wbiło mi się w bok. Po tym zdarzeniu byłem w szpitalu 10 dni. Nie było żadnych świadków zdarzenia.Na miejscu wypadku byli policjanci operacyjni i dokonali pomiarów. Nie było śladów hamowania ani moich ani samochodu. opisane były tylko miejsce gdzie stał samochód i leżal motor, gdzie potłuczona szyba itp.. Na podstawie tych pomiarów biegli wyliczyli ze to ja przekroczyłem jezdnię o 0,4m i wyliczyli ze jechałem 40Km/h. Dostałem z prokuratury wniosek o umorzeniu sprawy gdzie byłem jako poszkodowany na co napisałem zażalenie i teraz bedę miał sprawę w sądzie. Jedynym dowodem w tej sprawie jest opinia biegłych. Każde wyliczenia i pomiary mają jakiś błąd a tu nie został on podany i równie dobrze może wyjść ze samochód przekroczył oś jezdni. Jak mozna podważyć opinie biegłych??