ja mam fz1 i szczerze mowiac po przesiadce ze starego fazera 1000 byly momenty ze chcialem fz1 opchnac do zyda zeby tylko moc spowrotem kupic fzs1000. te zjawiska ktore opisujesz u siebie w fz6 sa typowe dla motorow robionych pod maly budzet. fz1 ma to samo. po prostu tylni amor nadaje sie jedynie do klopa. nie obraz sie, na pewno cenisz swoje moto, ale taka jest prawda, ze fz1 i fz6 to typowe tanie sportowe moto, gdzie niski koszt przesadzil nad jakoscia. ale nie boj zaby, jest rada.
typowe dla tanich widelcow jest lapanie szymy na poprzecznych nierownosciach... albo zamontujesz amorek skretu, albo badz swiadomy, ze szyma moze wyskoczyc w kazdej chwili...
jesli moto ci stawia w pionie jak przejezdzasz poprzeczne nierownosci - odejmij naciagu sprezyny na tylnim amorze...
jesli sie buja zaraz po zlozeniu - dodaj dobicia odejmij odbicia, ok 3 kliki na raz i zobacz jak ci sie jezdzi...
jesli sie buja ( a raczej gnie ) juz w zlozeniu - miekka rama, ale na to bym nie stawial, bo rame w fz6 masz ok...
oczywiscie upewnij sie czy masz standardowo ustawione zawiasy zanim cos zaczniesz grzebac...
ustaw cisnienie 30-35 przod-tyl
rodzajem opon sie nie sugeruj, to ma maly wplyw na to co opisujesz. pamietam,ze takie fish-tail bylo bardzo ewidentne w thunderace, ktorego mialem pare lat temu, a i koledzy to samo mowili o tych moto, ze zrywalo tyl przy zwawej jezdzie...
u mnie te zabiegi przemienily fz1 z twardego i bujajacego osla w przyjaznego i przewidywalnego osla :D