Witam
Krotoszyn, tak Krotoszyn. To był mój pierwszy zlot motocyklowy, bodaj że było to 1995 roku. I taki Ogólnopolski to ostatni. Byłem tam wtedy WSK'a M06 z 62 roku. Nie wiem jak jest teraz ale wtedy to było na terenie boiska zaraz za stadionem.
A o to kilka faktów, których byłem świadkiem, dlaczego byłem tam tylko raz i już więcej nie pojechałem. Ale nie wykluczam że pojadę tam za rok - może się zmieniło na lepsze.
Epizod 1. Koleś woził trajką kilka osób po placu, gdy na chwilę się zatrzymał jedna osoba wysiadła, ale nie zdążyła się oddalić zanim kierowca ruszył i najechał na niego tylnym kołem. Wyobraźcie sobie taką sytuację, około pięciu osób na trajce, jedna po nią, znaczy się pod kołem. I co robi kierowca? wrzuca wsteczny i powolutku sobie zjeżdża z nieszczęśnika. Poszkodowany bardziej ucierpiał jak oni z niego zjeżdżali niż wjeżdżali.
Epizod 2 . To już było w nocy. Ktoś rozpędzonym motocyklem przejechał przez namiot. I to nie był jego namiot. a na dodatek ktoś w tym namiocie spał.
Nie wnikam czy te osoby były trzeźwe czy pijane, ale po trzeźwemu takich głupot raczej się nie robi.
Pozdrawiam