Witam!
Zdaję sobie sprawę iż nie obejdzie się bez wizyty u mechanika ale dopiero co wróciłem z garażu i męczy mnie pewien problem. Postaram się w skrócie go opisać.
Posiadam Yamahę R6, rocznik 2003. W końcówce ubiegłego sezonu z moim moto zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Po przejechaniu dosłownie kilku kilometrów na zegarach zapalała mi się kontrolka Check http://image.hondatuningmagazine.com/f/103...idiot_light.jpg . Po tym fakcie ujechałem jeszcze kawałek i zegary powoli gasły, motocykl tracił moc aż w końcu całkowicie mi zgasł, zapalić sie go nie dało, rozrusznik "cykał" ale ledwo ledwo. Dopchałem jednoślad do garażu (4 km :biggrin: ), naładowałem akumulator i wyruszyłem znów na przejżdzkę tym razem jednak w okolicach miejsca garażowania.
Sytuacja niestety się powtórzyła.
Odwiedziłem więc mechaników. Diagnoza: regulator napięcia do wymiany. W trakcie naprawy okazało się również, że koło magnesowe jest uszkodzone więc tez zostało wymienione (używane ale rzekomo sprawne). Jako, że pobyt w serwisie przedłużył się do listopada nie pojezdziłem po odbiorze, tyle co przyjechałem do domu i wydawało mi się wszystko zostało zrobione tak jak należy.
W trakcie zimowania, moto było co jakiś czas odpalane, akumulator leżał sobie w domu. Na początku obecnego sezonu zaliczyłem kilka krótkich przejażdżek, nic nie wskazywało że coś się stanie. Jednak po jednej z nich miałem problem z odpaleniem. Także od nowa: ladowanie baterii, dziś traska po mieście i znowu to samo :eek: Zapala się kontrolka Check, sprzęt traci moc, gasną zegary i ostatecznie pada całkowice, akumulator rozładowany...
Dodam, ze mam zamontowane kierunkowskazy diodowe "no name" z tyłu i z przodu, moze to ma jakieś znaczenie. Akumulator nowy nie jest ale do tamtej pory dawał radę, palił "od strzału".
Co o tym sądzicie? Z góry dziękuję za odpowiedzi. Jutro do serwisu z reklamacją... A majówka się zbliża :icon_rolleyes:
Pozdrawiam,
Przemek.