Witam wszystkich u których zamiast krwi w żyłach płynie benzyna :crossy: Jestem szczęsliwym albo juz nie szczesliwym posiadaczem KTM 620 sc z 97 roku od listopada. Nigdy na motor nie narzekalem pomijajac odpalanie po wywrotce lub po zalaniu ale to w sumie normalka... w ostatnia niedziele zaplanowalem z kolega wyjazd do lasu po ujechaniu paru kilometrow zaniepokoila mnie strasznie glosna praca silnika , zdjalem kask i naluchiwalem tych dziwnych dzwiekow, nie wiem czy dokladnie uda mi sie to opisac ale sprubuje ... wiec wyglada to tak motor chodzi jak chodzil na mocy nie stracil nie kopci pali od kopa itp .... ale zaczal naprawde glosno pukac tak jakby zawory . ale to nie wszystko po dodawaniu gazu naprawde dziwnie wyje , huczy i ten stukot jakby w glowicy . pali normalnie od kopniecia , zauwazylem na sucho bez odpalania ze jak kopie na dekompresorze to tez jest jakis dziwne tarcie i dzwiek ktorego nie bylo przedtem , podpowiem ze ostatnio sciagalem kopulke od strony magneta i zauwazyle ze simering na wale troszke sie poci nie wiem czy to ma jakis zwiazek ze sprawa . to chyba wszystko co moge powiedziec , prosze was jesli ktos sie juz w to bawil lub mial podobne przezycia o pomoc w okresleniu co moglo sie zepsuc dzieki pozdrawiam machmed