Może nic wielkiego ale to mój pierwszy motor. Wczoraj kupiłem wymarzonego Kawasaki Vulcan 750 rocznik 1994. Jak na niego wsiadłem, od razu poczułem się na nim super. Mimo że jest ciężkawy i trema mnie zżerała, fajnie się było przelecieć po mieście. Jedyny minus to skwaszona mina żony ale co tam:)))) Motor jest naprawdę fajny, pomalowany na niebiesko-czarny kolor, zaopatrzony w sakwy, piórnik i frędzelki. Oczywiście sporo na nim chromu, ma spacerówki i oparcie dla pasażera. Silniczek pracuje równo, czasem mam problemy jeszcze z wyczuciem biegu na którym jestem ale to kwestia dnia lub dwóch żeby się przyzwyczaić. Dzisiaj przyjechałem nim do pracy. Nie da się tego porównać z jazdą autem, naprawdę człowiek się budzi i wie że żyje!!!