Witam. Wiem ze juz macie duzo rzeczy ustalone i dopracowujecie szczegoly. Nie chce włazić w parade jednak jako, że jedzie grupa i ja nosiłem sie z zamiarem pojechania, wyraże swoja skromną opinie-jak to w demokracji :) Pytałem się Krasnala jakie byłyby koszty wyjazdu szacunkowo. Myślę, że bardzo trafnie ocenił, że około 5000 zł na dwie osoby . Jak dla mnie to stanowczo za dużo – nawet jakby wyszło 4000. Ja taki wyjazd widziałbym w bardziej spartańskich warunkach co automatycznie obniża koszty. Czytałem na forum ze wyjazd jest nastawiony na kwatery. Jednak dla mnie o wiele bardziej klimatyczne jest nocowanie w namiotach (wtedy to jest prawdziwe nocowanie tam gdzie sie chce), przy wieczornym ognisku na dzikiej plaży. To ma dla mnie znacznie większy urok niż nocowanie na kwaterach i zatłoczone dzielnice turystyczne – choć oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby połączyć jedno z drugim i oczywiście troche się rozerwać-biorąc jednak pod uwagę koszty. Jedyny warunek, bo przecież pogoda powinna dopisać, jakim jest upchnięcie namiotu i śpiwora w sakwie jest przecież do zrobienia jeśli się z głową pakuje i nie bierze sterty mało przydatnych pierdół. Pisałem to jakiś czas temu do pierwszowa, jednak jedzie przecież grupa więc teraz pisze to na forum. Myślałem żeby jechać przez Wegry. Raz że to piękny kraj, dwa-możnaby ominąć płatne kawałki drog w Austrii – choć przecież i jadąc przez Austrie też można je ominąć. Mam znajomych Węgrów – myślałem żeby zagadać z nimi i u nich zanocować jednak mieszkaja w tej części Węgier, która jest z deka nie po drodze – więc jako, że jedzie grupa to odpada. Chyba, że ktoś ma ochote zobaczyć też kawałek Węgier... Zależałoby mi także na „planowym” zahaczeniu o Serbie. Początkowo chciałem jechać głównie do Serbii jednak jak zobaczyłem forum to pomyślałem o minimum jednodniowym pobycie w Belgradzie. Jeszcze się zapytam znajomej Serbki, która tam mieszka co warte jest zobaczenia (oprócz Serbek :smile: ). Dla mnie podstawą jest ograniczenie kosztów, bo jednak na tyle nie moge sobie pozwolić. Nie wiem jak u was ale dla mnie małe zużycie funduszy to ważna sprawa :) Za 5000 to na miesiąc do Tajlandii i nie odklejać się od leżaczka i drinka z parasolką ;) A jak się wytnie dobrych pare noclegów w hotelach to troche sie uzbiera na paliwko :) Jeszcze sprawa jest taka że już 13go sierpnia musze być w Polsce bo mam wesele. Niezależnie od tego co się zdecyduje zawsze warto dobrze przemyśleć różne możliwości. Pozdrawiam.