Ten chlopak ktory wczoraj zginal bym moim znajomym. Bardzo dobry czlowiek, spokojny i nie agresywny. Nie wiem kto zaczal sprzeczke na ulicy, ale gdyby ktos pierwszy ustapil to nie byloby tego nieszczescia. Zlosliwosci na ulicy nigdy nie poplacaja - to nie zabawa. Jak ktos ci zajezdza droge to lepiej odpuscic - po co marnowac zycie sobie lub kogos innego. Wydaje ci sie , ze mozesz kogos cos nauczyc i ze jestes za dobry zeby cos zlego ciebie spotkalo ale uwazaj. Moj znajomy powiedzial mi kiedys, ze uwaza motocykle za bezpieczniejsze od samochodow - bo mozna uciec....niestety nie zdolal.