witajcie! z zycia wziete sprzed 2 dni. moj przyjaciel w niedziele wybral sie polatac fz6, 3 zakret od domu, na drodze pusciutko, piekne okolicznosci przyrody, gladki dluugi zarket.....predkosc (sam sprawdzilem magnolia potem) okolo 35-40 kmh, i...... na drodze lezy przejechana przez samochod 0.33 buteleczka po fajcie. nieszczesnik za pozno ja dostrzegl...podziwial ptaszki lecace czy kwiatki:)....przednie kolo uslizg jak na lodzie. Wypierdo...lil sie jak cacy...10 m sladu na asfalcie, moto uderza o kraweznik robi koziolka i wali na trwnik, chlopakowi nic sie nie stalo, ciuszki zadzialaly. Ubral sie wzorowo milo 30°C i wszystko poza malutkim obtarciem jest ok...moto pokiereszowane totalnie ale soki nie poszly. Taka nauczka...ubierac sie nawet jak prazy sloneczko i zdala od plastikow!! giger ps,z wlasnego doswiadczenia ominalem 2 litrowa cole zakrecona na katowickiej...na szczescie wolniutko jechalem i dalem rade, sw. krzysztof ma mnie w opiece.