Tak, dobrze pamiętam "ten pierwszy raz", bo w sumie było to całkiem niedawno;) Suka przyjechała z Olkusza pod innym kierownictwem, z racji tego że nie miałem jeszcze papieru a takie odległości na krzywy ryj troche dziwnie mi było pokonywać- jednak jakieś 4-5 km przed domem znajomy zatrzymał sie, zsiadł i stwierdził "Twoje moto, sam nim wjedź pod dom" Oczywiście głupotą było odmówić :clap: I Pierwsze wrażenia? Ta moc,masa, te prędkości, ten dźwięk, ahh- nie to co stary poczciwy GN250 na kursie, o nie... Potem przyszła kolej na jazdy zapoznawcze, głównie popołudniami i w miejsca raczej słabo uczęszczane, coby sie oswoic z nowym sprzętem pod dupą i jego możliwościami, a te niestety pare razy okazały sie niewspółmierne do moich- źle sie jeden zakręt wziął i zaliczyłem chwile sporego stresu podczas szybkiego uciekania od barierek i drzew. Na szczeście sunia okazywała wiele razy zrozumienie dla mojego laictwa w dziedzinie jeżdzenia, delikatnie tylko przypominając szarpaniem że coś robie nie tak... Ogólnie pierwsze razy i poczatki wspominam bardzo miło, dziwiąc sie jak wiele spraw teraz oczywistych wtedy było nie do obejścia... No, ale taka magia zdobywania doświadczeń i pierwszych razów;) Sie kurde rozpisał, no :clap: Pozdr :)