KLEkot

W Wawie, nie wiem dokładnie, ale na oko co drugi z drogówki by się zorientował i zdjął go z drogi na koszt właściciela. Potem jakieś ekspertyzy, sądy grodzkie, że jazda bez uprawnień na pojazd, że opłata rejestracyjna za niska. No i oczywiście kary, bo im przecież ciągle mało. Doszedłby wreszcie i ubezpieczyciel ze swoim 'nieadekwatne' OC... To nadal mało - jeśli właściciel i kierujący będą niepełnoletni, to dodatkowo wstydu najedzą się rodzice... :D Według PRD, motorower ma mieć do 50cm3 oraz konstrukcję umożliwiającą rozpędzenie go do co najwyżej 45km/h. Jest jeszcze jedno spore zagrożenie, mianowicie, jeśli dojdzie do kary poważniejszej niż grzywna (dawniej mandat) ze strony Policji, czyli na przykład grzywna choćby i tylko 300zł, ale ze strony sądu grodzkiego, to mamy niestety status karanego. Czas zatarcia wynosi bodajże 2 lata i nie można go skrócić... Nie wiem, czy to dobry stempelek dla Faceta w wieku 17..19 lat, który być może zechce podjąć jakąś pracę i niestety, na pytanie będzie musiał odpowiedzieć 'tak'. Nie chcę drążyć już dalej. Dodam tylko, że jeśli odpowie 'nie', a ktoś go na tym przyłapie, to już nie grodzki, bo to bardzo poważne przestępstwo (tylko Gerberom i jej podobnym uchodzące na sucho). Wtedy zatarcie 10 lat, przy dużym szczęściu możliwe do skrócenia o połowę. A z plotek wiem, że osobie karanej za świadczenie nieprawdy, a jeszcze gorzej, jeśli za składanie fałszywych zeznań, pracy nikt nie da. I tak oto z grubsza w Naszym Kraju, przy naprawdę niewielkiej odrobinie pecha, przez głupiego 'piździka', można trafić i za kratki. Kto to robi? - Wiemy. Dlaczego i po co to robi? - Włos na głowie się jeży, możemy się tylko domyślać.

Kasy to tak znowu wiele nie mam, bez przesady, ale właśnie zaczynam sobie odkładać na przyszły sezon. Skoro czasu jest blisko rok, a połamać się na czym właściwie mam, a niedługo będzie jeszcze chińszczyzna skuterek, no to tak właśnie sobie wybrzydzam, choć może raczej jak stary kawaler... :flesje: Z MCSu raczej nie skorzystam, bo, powiedzmy, słyszałem niezbyt pochlebne opinie... Nic, w wolnej chwili zajrzę na Połczyńską i przymierzę się wstępnie do jakiejś Yamahy. Sam nie wiem dlaczego, ale chyba właśnie Yamaha na razie najbardziej do mnie dociera... A lama ze mnie, więc się Was wypytuję, bo to w końcu kupa kasy... :/

No więc właśnie jak pisałem, to głupie widzimisię, że nie chcę tych, którzy produkują i katamarany... Pozdrawiam.

No na razie (nie wiem czy pisałem) mam KLE500 i do leśnych jazdek turystycznych mi wystarcza z zapasem. Myślę o czymś bardziej właśnie szosowym, ale nie szlifierce (czy jak tam zwał...).

No mnóstwo czasu jeszcze, pośpiechu nie ma, pieniędzy aż tak kosmicznych też nie... Dzięki za wszelkie opinie! Pozdrawiam. P.S. Pastec, jak dla mnie nie ma to znaczenia, Yamahę na razie traktuję jako Yamahę.

No nic tam, ja nie wiem, za duże mam rondo i chyba mi synapsy podrętwiały ( tych kilka, które jakimś cudem ocalało... :flesje: ) Tak się tam tylko zastanawiałem, że siedemnastoletni Facet miałby robić kartę motorowerową...? Przecież lada moment będzie pełnoletni, więc nie będzie Mu ona potrzebna... Na A1 trzeba mieć ukończone 16 lat i pisemną zgodę rodziców lub opiekuna, a na A trzeba mieć ukończone 18 lat. Ale fakt faktem, jakiekolwiek prawko w obecnym czasie, to duży wydatek. Nie ma zmiłuj, trzeba przejść pełne szkolenie (średnio jakieś 1000zł), bo Ośrodek Szkolenia Kierowców tylko wtedy wyda skierowanie do WORDu na egzamin. Sam egzamin na jednoślad (A1, A) jest droższy od B (jakieś 162zł), bo przecież dwa pojazdy, więc dwa ubezpieczenia oraz dwie osoby - egzaminator/koordynator i motocyklista... Ups, chyba niepotrzebnie odbiegam od tematu, sorki. Pozdrawiam.

Już ledwie na ślipia widzę, ale '... jesli można za darmo mieć karte motorowerowa i kupić motorower o mocy 10 koni.' to jakoś z prawem niezbyt zgodne jest... :/

Dokładnie... - Raz użyłeś, raz nie... :) Żartuję!!! Pozdrawiam!!! Czarek.

Tak więc Choodi, z rozwagom... :icon_twisted: Benek, nie spotkałem laika, który ma głowe... Ale spotkałem wielu laików, którzy mają głowę... I to na karku... :icon_mrgreen: :biggrin:

Moje zdanie, zdanie totalnego laika - byle nie skuter, czy cokolwiek innego, z vario-podobieństwem. Pełne sprzężenie wału korbowego silnika z kołem napędowym jednośladu... :-) A jako osoba przeciętnie rozsądna (za jaką się mimo wszystko nieskromnie uważam) optuję za 4T (koniecznie z katalizatorkiem, choć w nówkach to już chyba standard) i co najmniej z chłodnicą oleju.

Paweł, 'Suzuki GSX 1300R Hayabusa. Sokół wędrowny'... - no już bardzo blisko, przynajmniej na pierwszy rzut oka, ale plizzz, nie producentów katamaranów... A, i jeszcze linki - sam jestem pismaczyną, wolę linki do rzetelnych danych technicznych... Jak najszybciej zbiorę te swoje wszystkie widzimisię do kupy i wyedytuję tego posta, cierpliwości... A tymczasem: Paweł, no dlaczego Suzuki, a nie np. BMW, gorsze? Adam, kolor nie gra roli, przez lata byłem też i lakiernikiem, podobno niezłym... :bigrazz: Pit, do Hondy to nawet miałbym dostęp do wszystkich części poza stukniętym w dekiel importerem... I zgadzam się z Twoją opinią, ale nie, Honda nie.

Marian, za mało napisałem, moja kulpa... Chciałbym wysokoobrotowe 4 cylindry w rzędzie, na wtrysku, obudowany, ABSy na moją odpowiedzialność niekonieczne i moc co najmniej 150KM, ale to co najmniej... :/

Hunie, nie spotkaliśmy się przypadkiem ze dwa tygodnie temu w 200? Adamus, mój wiek jest prawdziwy, choć podobno nie wyglądam... :bigrazz: Jak mam się 'bardziej określić'? Głównie jeżdżę sam, powodów jest wiele... A dla kontrastu, jest już w drodze do mnie zapieczętowana skrzynka z: www.wariant2.com.pl/model.php?id=418 :icon_mrgreen: Pozdrawiam, KLEkot.

Dzięki Jarek! Widzisz, te niby gifty, sralis mazgalis itd... były powodem moich ostatnich kłopotów. W skrócie i nie wdając się w szczegóły, tak naprawdę, będąc od samego początku bardziej niż w porządku, czuję się bezczelnie oszukany i okradziony. Handl(owiec)arzyna niestety zawsze pozostanie handlarzyną. Mniejsza z tym... Na przyszły sezon planuję YAMAH'ę. Tym razem, zgodnie z podpowiedzią Hun'a, zacznę od Połczyńskiej. Chcę wygodny, duży motocykl, raczej turystyczny, zbliżony do sportowego, ale nie typu 'sport', który będzie miał wściekłe parcie, niezły skręt, a przede wszystkim będzie możliwie jak najcichszy (moje widzimisię). Robi coś takiego YAMAHA? Szopenie, doczytaj mojego pierwszego posta. Honda odpada, bo robi i auta... P.S.1. Dzięki Sadek! P.S.2. Do Administarcji: - A któż to tak nagminnie, w dopełniaczu, z 'posta' robi 'post'?

Dziękuję Hun! Będę bardzo wdzięczny za kolejne opinie Forumowiczów. Pozdrawiam.

Noszę się z zamiarem kupna fabrycznie nowego motocykla, nie jestem jeszcze zdecydowany, jego typu. Chciałbym firmy takiej, która nie produkuje samochodów (widzimisię). W grę wchodziłaby więc przede wszystkim Kawasaki (ceny) albo Yamaha (renoma). Co byście mi poradzili, a raczej jaki sklep w Warszawie? Czy na przykład na MCS i Probike nie 'przejadę' się? Z góry dzięki, pozdrawiam, KLEkot.