Witam,
Stojąc w warszawskich korkach doszedłem do wniosku, że można by spróbować się przesiąść na jednoślad by skrócić czas przemieszczania się po mieście i jednocześnie spełnić młodzieńcze marzenia wiecznie odkładane na potem by mieć motor. Od myśli do czynu wykupiłem kilka lekcji by się nie zabić na dzień dobry i zobaczyć, czy to w ogóle dla mnie. Temat podpasował, jazda się podobała i zdecydowałem, że trzeba kupić 125 "do latania w koło komina". Najbardziej w oko wpadła mi honda cb125r, która jednocześnie jest jednym z droższych motocykli. Rozważam też zontesa g1 spoka, który jest dużo tańszy, ale że nie miałem do czynienia wcześniej z motocyklami jest mi to zupełnie obca marka, wręcz orientalna. W gre wchodzi zakup nowego pojazdu, ewentualnie 1-2 letni egzemplarz. Macie może jakieś doświadczenia z tymi maszynami? Możecie coś polecić, podpowiedzieć? Puki co w planach na razie nie mam przesiadania się na duże motory, ale z biegiem czasu kto to wie.