Witam chcialbym prosic o rade.kupilem GS-a w niemczech,ale nie palilem go na miejscu,bo gosc mial szlifa i palkarze wzieli mu stacje(??).problem polega na tym: odpalilem go.chodzil rowno i ogolnie w porzadku.zagrzalem go troche i siadlem i sie przejechalem.przyjezdzam i zaczelo z niego lac....kaluza czarnej (jak pozniej sie okazalo)benzyny wyplynela z filtra.wykrecilem filtr i gazniki."wysuszylem" filtr i odkrecilem od gaziorow miski plywakowe i sprawdzilem czy nie byl przypadkiem plywak ktorys zawieszony albo cos... okazalo sie,ze nie bardzo.przeczyscilem wszystkie dysze i poskladalem.chce zaznaczyc,ze nie odkrecalem dekli cisnieniowych.zalozylem wszystko.odpalil bez problemu.przejechalem sie i po mniej wiecej takiej samej drodze co wczesniej stalo sie to samo.znow z filtra wyplynela kaluza.zadzwonilem do znajomego mechanika(oczywiscie motocyklowego).podpowiedzial mi zeby odkrecic dekle cisnieniowe i iglice ustawic nizej,bo dostaje pewnie za duzo paliwa.to zrobilem co kolega powiedzial.skrecilem i nie chce odpalic...jak go dluzej trzymie na rozruszniku to tak jakby juz chciala,a nie mogla...POMOZCIE MI PROSZE...z gory dziekuje za posty pozdrawiam WRO-0na