Skocz do zawartości

Agi

Forumowicze
  • Postów

    16
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Agi

  1. dzieki za podpowiedzi i wielkie sorry za nieprawidlowe umieszczenie tematu.......... nie wiedzialam ze tu tak przepisowo jak na rekolekcjach ehhhhh...........
  2. dzięki na szczescie chociaz wiem gdzie gaźnik... a czy sa jeszcze inne ewentualności ... gorsze dodam ze jak upadałam to trzymałam gaz i wkręciła sie do 11000 i moze cos jej zaszkodziło ?
  3. wywaliłam się polało się trochę benzyny i teraz jak chce ja wkręcic w obroty to gasnie albo nie chce sie wkrecac pozatym zaczela jakos dziwnie nierówno chodzić na jedynce i przy małej predkosci na innych biegach (tak do 40) pozatym wczesniej szybciej sie wkrecala na wyzszym biegu i przy malej predkosci (znaczy przed upadkiem) a teraz nie chce trzeba zredukowac bieg.....co robic gdzie sie udac itd help bo raczej sie nie znam :icon_razz:( a i nie mam znajomosci motocyklowych :wink:
  4. no przeciez ja sama jej tam nie wnosilam ja tylko patrzylam jak koledzy sie mecza ;)))
  5. oj do opowiadania wnukom musze poczekac narazie tatusia, meza szukam :)))
  6. ogólnie z moto tak chciaz z ta jazda próbna narazie jest problem o 3 w nocy nie mialam sily a teraz jest na 2 pietrze i nikt nie chce jej zniesc jak mowie o tym ze trzeba bylo by ja wyciagnac na dół to wszyscy jakos dziwnie zmieniaja temat....a sama jakos nie chce próbowac bo moze sie to zle skonczyc pojezdzilam sobie na stacji benzynowej jak odchodziły próby reperacji samochodów ale przyznam ze zawrotnych predkosci nie osiagnelam
  7. Oto jak wyglądał mój zakup pierwszego motocykla: Wyjechaliśmy w sobote z kolegą samochodem pożyczonym od niego z firmy. Dojechaliśmy na ok. 15 pooglądaliśmy i zdecydowałam że kupuje bo jest fajny itd.......nie wzieliśmy kasku i może to był cholerny błąd że po niego wróciliśmy............................ Wjechaliśmy na autostrade i coś zaczeło się psuć w samochodzie mianowicie coś tak waliło jak by ktoś walił młotem w silnik... nie stawaliśmy bo na autostradzie nie chcieliśmy bo tam nawet stacji benzynowej nie ma. W końcu w połowie autostrady samochód sam się zatrzymał. Podjechał do nas nadzór autostrady poinformować nas że tutaj nie wolno się zatrzymywać. Powiedzieliśmy co i jak obstawili nas słupkami i kazali wezwac pomoc drogową......Zadzwoniliśmy do PZU bo samochód miał pełen pakiet okazało się że za darmo mamy holowanie do 80 km a przed nami ok. 250 km drogi do domu.....reszta jak byśmy chcieli kosztowała by nas "tylko" ok. 1500 zł .....Postanowiliśmy jechać te 80 km byle tylko wydostać się z tej cholernej autostrady. Facet zawiózł nas do Konina tam zostaliśmy na noc w jakimś burdelowatym motelu za 70 zł za dwie osoby + samochod....Wcześniej dzwoniłam do taty żeby nas sholował do Warszawy ale niestety w sobote nie mógł bo był na imieninach i już pił %. Miał przyjechać po nas rano. Ojciec przyjechał swoim służbowym samochodem przywiązał linke i do naszego samochodu i pojechaliśmy.....Mineło ok. 30 km kiedy u niego w samochodzie zaczeło się coś dziać....coś waliło w silniku. Zatrzymaliśmy się i już nie odpaliliśmy samochodu. Staliśmy na trasie poznańskiej gdzie obok nas jeżdziły tiry i tylko fartem nikt nas nie rozjechał. Stwierdziliśmy że trzeba coś zrobić. Jakieś 500 m za nami była stacja więc po koleji spychaliśmy dwa duże samochody na tą stacje. Od godziny ok. 13 do 18 coś próbowali naprawić nie udało się. Zamówili pomoc drogową no i ta sama historia 80 km za darmo a za 100 km trzeba płacić na szczeście już 2,50 zł za kilometr A nie 8 zł tak jak zaproponowali mnie i kumplowi. Kochany mój tatuś zapłacił ok. 800 zł za holowanie Zadzwoniliśmy do kolejnego kolegi o pomoc, oczywiście się zgodził i przyjechał po nas ok. 19h wiec od 13 do 19 koczowaliśmy na stacji benzynowej. Przyjechał podpieliśmy się i pojechaliśmy. Dodam tylko że silnik u nas nie chodził bo padł a jak silnik nie chodzi wiadomo że ogrzewanie nie działa. U nas w samochodzie zamarzło wszystko coca cola soki ...i my. Nigdy w życiu nie było mi tak zimno. Na holu w tym mrozie jechaliśmy ok. 3 h. Ok. godziny 24 dojechaliśmy na mokotów tam gdzie mieliśmy zostawić tego pierwszego grata. W między czasie zamieniliśmy akumulatowy bo w naszym samochodzie nie działał już i jadąc w nocy nawet świateł nie mieliśmy. Już na mokotowie odmieniliśmy akumulatory, przepakowaliśmy samochody i chcieliśmy jechać......Samochód tego drugiego kolegi nie chiał odpalić przez ponad godzine walczyliśmy z nim żeby coś zrobić i nic ..... rozkodował się komputer i nie zapalał.......W końcu oni zrezygnowani odłączyli wszystko na jakieś 20 min, później podłączyli ja przekręciłam kluczyk.....i udało się na szczęście. Na godzine ok. 3 w nocy dojechaliśmy do domu. Było tak późno że nie mieliśmy co zrobić z motorem wiec ponad 150kg wciągaliśmy do mnie do domu......... w końcu się udało. O godzinie 4 poszłam spać.....w poniedziałek nie poszłam do pracy bo nie miałam siły pojechałam później do wydziału komunikacji zarejestrować moto. Nie chceli mi go zarejestrować bo zrobiłam błąd w umowie nie wpisałam jednej literki......po walkach przepisałam tą umowe sfałszowałam podpisy i na szczeście zarejestrowali go................. :) :( dodam tylko ze w ducato jest rozwalony wał tłok i coś tam jeszcze a u mojego ojca naprawa wyniesie ok 4000 bo cos sie tam odkrecio cos walneło i narobiło niezłej masakry w silniku nie wiem dokładnie ...... tak więc wyglądał zakup mojej NSR [ Dopisane: 14-03-2006, 15:37 ] elaborat straszny wiem...ale i tak pominełam wiele
  8. nie ma sie nad czym zastanawiac...... to mój pierwszy motocykl i kupiłam go w sobote :) niestety wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazuja ze zle zrobilam myslac nawet o jezdzie na moto ....ale za dlugo by pisac co stalo sie w drodsze powrotnej.......ehhhh
  9. nie licytuje bo kto mi mowi tylko jak ja zobacze i stwierdze ze chce to kupie pozatym 5000 to w sumie zaden koszmary pieniadz a mam nadzieje ze nie trafie na cos co padnie mi po miesiacu okazalo sie ze kogos kto zna sie na motocyklach mam blisko wiec dam rade :buttrock:
  10. trzeba sie w koncu nauczyc wymieniac tłoki !! w tym wieku ze tego jeszcze nie umiem to jest wstyd ! :P
  11. jesli koszt 1200 1500 to jeszcze dam rade ostatnio postraszono mnie 3000 wiec zaczelam sie zastanawiac....wiem ze sprzedawcy czesto oszukuja ale jakos nigdy z zakupem samochodu nikt nie wciskal mi kitu jeszcze sie nie "przejechalam" wiec moze zaryzykuje ...... .....a zna ktos jakiegos dobrego fachowca w Warszawie ktory sie zna nie zdziera zbytnio i w przyszlosci porobil by cos przy moim malenstwie ??:P [ Dopisane: 09-03-2006, 11:02 ] znaczy 1500 2000 cos jakas porozwalana jestem oststnio i czytanie mi nie wychodzi ;)
  12. czyli jednak wszystkie opinie sa mniej wiecej zgodne to chyba szukam dalej
  13. czyli nie bardzo sie chyba oplaca ;) a szkoda bo podoba mi sie :P a ile kosztuje remont ?? a moze ktos ma jakas fajna nsr do sprzedania i czy ten remont to jeste pewny na 100% zaraz czy tak na 30% ?? bo juz sama nie wiem co robic
  14. nie wiem czemu nie chce mi to zadzialac to chyba znak ze mam nie kupowac :P [ Dopisane: 08-03-2006, 14:18 ] http://moto.allegro.pl/show_item.php?item=90360873 teraz juz chyba bedzie ok mam nadzieje ;))))))))
  15. nie to sie wkleilo sorry juz daje nowehttp://allegro.pl/item90360873_honda_nsr_125_r_idealna_cena_do_negocjacji_.html
  16. http://forum.motocyklistow.pl/index.php?si...2d5e18e6a62de81 prosze o rade bo chce to kupic
×
×
  • Dodaj nową pozycję...