Cześć i czołem!
Pacjent: Ducati ST3 2005r. bez ABS
Objawy: niestety, jak amator z pierwszej lini frontu podłączyłem źle akumulator. Plus do minusa, minusa do plusa. Przez chwilę tak był podłączony, zaiskrzyło, światła i pompa zaczęła świrować i odłączyłem aku. Licznik w tym momencie nie był podpięty do moto. Był akurat na serwisie, gdyż miał bad pixele. Nadmienię, że moto bez licznika nie odpali, ponieważ w nim jest IMO. Po sprawdzeniu wszystkich bezpieczników wywalił tylko jeden, 40A obok aku. Gdy przyszedł do mnie licznik, ładnie podpiąłem wszystko, próba odpalenia.... a tu cisza. Po przekręceniu zapłonu wszystko uruchamia się jak dotychczas. Pompa w zbiorniku pompuje, zapalają się światła, komputer na liczniku pokazuje normalnie. Po naciśnięciu startera, słuchać jak jakiś przekaźnik "cyka" ale rozrusznik nie kręci i licznik gaśnie, po czym za chwile znów startuje. Podpiąłem inny aku zamiast tego, myśląc, że padł od tej "operacji". Niestety objawy te same.
Mój zaufany mechanik odpuścił temat po próbach zdiagnozowania. Kazał udać się do elektryka motocyklowego. Jako, że nie znam godnego zaufania takiego w swojej okolicy, próbuję się dowiedzieć co mogło paść przed pójściem do speca w obawie o naciąganie na koszta i wymienianie wszystkiego po kolei. Niestety, jest to dość rzadki model na naszym rynku i części zamiennych równie mało.
Czy macie pomysł co mogło paść? ECU?