Cześć, dzięki za wszystkie pomysły. Niestety to nie kwestia braku odpowietrzenie. Rozebrałem i przeczyściłem korek. Nie wykazywał żadnych niepokojących śladów. Dziś jechałem ostro autostradą 160/180km/h i 30 km pięknie równo. po 35 km umarł. Musiałem odczekać 10 min trochę postałem na bramkach po czym zawróciłem i jechałem 90km/h znowu 30km z otwartym korkiem paliwa. wróciłem w miejsce startu i znowu pojechałem szybciej. Tym razem przejechałem 50km. Ale znowu umarł. odczekałem 10 min. I jechałem rozpędzając się do 120 wyłączałem zapłon i jak zwalniałem to znowu. I tak dojechałem do pracy. Odstał 30 min i znowu śmiga 50 km równiutko i czysto. Pojechałem do serwisu ale tam kolejka na tydzień. Pan popatrzył pokręcił manetką i posłuchał bo akurat byłem w momencie jak nie pali. Stwierdził, że nie pali na wszystkie cylindry (odkrywczo) i powiedział, ze nie ma czasu. Jak dopytywałem to stwierdził, że to może być fajko-cewka. Ale dlaczego jak jedna miałaby paść to nie odpala w ogóle? Jak trochę postoi to znowu pięknie działa. Zaobserwowałem jeszcze (nie ma 100% pewności) że muszę wyłączyć zapłon. Znaczy przekręcić kluczyk aby zgasły kontroliki. Jak stoi z kluczykiem przekręconym, że kontrolki się świecą to nie odpalę nawet po 10 mni.
Pan w serwisie jeszcze stwierdził. Nie wiem czy to prawda, że nie ma co go podłączać pod komputer bo nie pali mu się error wiec komp nic nie pokaże. Podobno nie ma pamięci błędów. Czy to prawda?
Będę wdzięczny za wszelkie wskazówki. Mogę jakoś zdiagnozować te fajko-cewki?