Skocz do zawartości

Hamowanie awaryjne z finiszem na oplu...


Rekomendowane odpowiedzi

No i trafiło w końcu na mnie...

 

Wstałem sobie rano z zamiarem pośmigania nieco za miasto... Przedtem jeszcze angielski... i miał być fajny wypad do Piątku.

 

Czerwony opel pokrzyżował mi nieco plany wyjeżdzając z podporządkowanej .. i tocząc się w poprzek drogi. Mojej drogi.

 

Hamulce w imadło... tylne koło uślizg... koleś nie cofa w uliczkę, ani nie przyspiesza co by zrobić mi miejsce, chociaż widział że nie dam rady się przed nim zatrzymać. Jak się toczył... tak się toczył do końca...

 

Niezapowiedziana nauka drifftu... Próba wyminięcia ZA samochodem... Nieudana próba....

 

Odbiło mnie sakwą od zderzaka, wyrzuciło w trawnik.. Koniec na drzewie z gmolem zablokowanym mdzy podnóżek a dźwigienkę zmiany biegów...

 

Koleś wyszedł... coś tam do mnie że za szybko jechałem.. Ja do niego że kur...de mi wyjechał i nawet nie próbował nic zrobić.. Niby kulturalny.. i chyba ja bardziej bluzgami rzucałem (nie na niego... ogólnie wkurzony byłem na maksa... - nadal jestem ) Powiedział że to jego pierwszy wypadek od 40 lat.. i że blabla jakieś tam pierdolencje mi zaczął chrzanić... i że co robimy.. Ja mówię że no kurde... koleś porysowany ... Trochę mojej winy było... Jechałem 70-75km/h. Niby ograniczenia prędkości nie było.. ale wiadomo, że miasto.... to 50 i policja by się pultała. Mi by wsypali 150 zeta plus powiedzmy te 4 punkty.. a koleś by miał też przesrane przez to że wyjechał z podporządkowanej.. i wina ewidentnie jego.

Ustaliliśmy, że jak by były spore koszty naprawy gmoli czy lakieru.. to się zdzwonimy i będziemy tam się coś licytować ..

 

 

 

Straty niewielkie... gmole do prostowania (z kwasówki... powinno się udać).. Lepiej gmole niż moja noga.. chociaż siniora pewnie będę jeszcze długo miał... Trzeba było zdemontować totalnie gmole żeby dało radę biegi zmieniać... Mocowanie dźwigni zmiany biegów deczko wygięte, ale nic nie zawadza, lekka korekta przy skrzyni.. i mogłem odjechać.

 

Z dupy sie tylko psychicznie czuję... Uważam, że jeżdzę bezpiecznie.. i serio uważam przy tym na innych kierowców.. a tu taki ch....

 

Najgorszy moment był jak musiałem spowrotem wsiąść i pojechać do doma... Kurde wypaliłem chyba pół paczki fajek.. No i wsiadam.. ruszam... ale no ... ciężko tym bardziej było się skupić... Masakros...

 

 

 

O.. wlasnie zadzwonil koleś.... byl w salonie... coś tam że 4 tysie... ale że bierze ze swojego AC.. Więc przynajmniej sprawa zamknięta.. Spytał się czy jestem cały i fokle..

 

Nawet nie wiem co napisać na zakończenie... Chyba tylko "szerokiej drogi"

 

 

Pozdrawiam wszystkich...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby na koniec zachowal sie ok, ale ja osobiscie by wzywal psy, jak by nie chcial zaplacic mi za szkode ... jak jechal " tocząc się w poprzek drogi" - jego wina

 

choc najwazniejsze to to ze nic sie zlego ze zdrowiem nie stalo ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby na koniec zachowal sie ok, ale ja osobiscie by wzywal psy, jak by nie chcial zaplacic mi za szkode ... jak jechal " tocząc się w poprzek drogi" - jego wina

 

choc najwazniejsze to to ze nic sie zlego ze zdrowiem nie stalo ...

 

 

Jak by nie chciał zapłacić.. to jasne, że bym wzywał i to bez gadania... Tylko trochę szkoda mi się go zrobiło... ja w plecy jestem paredziesiąt zeta za prostowanie ... a kolo 4 kafle... Niby z ubezpieczenia wszystko bierze.. ale by miał tam problemy z policją... że spowodowanie wypadku.. punkty... bla bla.. W porządku się zachował... to nie chciałem mu też gnoju robić...

Pozdro...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.. W porządku się zachował... to nie chciałem mu też gnoju robić...

Pozdro...

 

Jak ktoś ma miękkie serce to musi mieć twardą dupę ...

Z opisu sytucji wynika że ON wymusił na TOBIE pierwszeństwo przejazdu, twoja szybkość była tak naprawdę nieistotna.

Ja był nie odpuścił zwłaszcza że tuż po wypadku jesteś w szoku i możesz nie dostrzec wszystkich strat i uszkodzeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbycho ma rację, tylko że w podbramkowej sytuacji zawsze myśli się jakoś... mało racjonalnie. Zdobyłeś doświadczenie, ale mam nadzieję, że Ci się w przyszłości nie przyda...

 

Dobrze, że jesteś cały.

Edytowane przez Prog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio przerabiałem "polubowne" załaywienie sprawy i prawie mnie koleś w ch... zrobił.

Wzywać polcje teraz będę jak nie z mojej winy i tyle. Nie ma że boli, że nie chciał, że coś tam...

Oby Tobie nikt się nie wykręcał i złodzieja z Ciebie nie robił jak mnie.

I oby to był już ostatni taki pech.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też bym nie podarował. Prędkość nie ma znaczenia. Nawet jeżeli droga hamowania byłaby krótsza o 10 m to i tak nie da się ominąć stojącego w poprzek drogi samochodu. Poza tym wnioskuję, że jeżeli pacjent (według zapewnień) nie miał od 40 lat wypadku, to ma co najmniej ok. 60 wiosen (może jestem zbyt dosłowny?). Może czas na przebadanie pana z opla co do wzroku, refleksu, itp?

 

Poza tym 4000 zł za zderzak ??? :icon_rolleyes: Toż to musiała być mega kolizja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważam jedną interesującą rzecz, a nawet mnie ona przeraża.

Wiele wypowiedzi na forum świadczy o tym, że znaczna większośc motocyklistów w każdym, ale to KAŻDYM błędzie kierowcy samochodu dopatruje się chęci zabicia z premedytacją. Ale to i tak nie o to chodzi, najgorsze jest to, że również bez zastanowienia się bili by najchętniej po mordzie i urywali lusterka.

 

Co można to można ale w tym przypadku Priest666 zachował się bardzo odpowiedzialnie i jest wzorem do naśladowania dla innych choćby z tego względu, że SAM DOSTRZEGŁ SWÓJ BŁĄD tj. przekroczenie prędkości.

 

I jak tu się niekiedy dziwić ludziom, którzy w lusterku nie widzą kogoś kto jedzie setką, a chwilę potem nie mają lusterka bo niepotrzebne. POZDRAWIAM I ŻYCZĘ WIELU KILOMETRÓW SPOKOJNEJ JAZDY.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tmi, niestety tutaj, w tym wątku nie mogę się z Tobą zgodzić. Jak już napisałeś w innym wątku, nie jeździsz jeszcze na moto a puszką zaledwie dwa lata. Dopiero jak zaczniesz być regularnym uczestnikiem ruchu na dwóch kołach, zobaczysz jaka jest różnica. Zakładam się, że jeżeli zamiast moto jechał by katamaran, dziadek by nie wyjechał albo spirerniczał z paleniem sprzęgła i 5000 rpm.

Ja też uważam, że każdy może popełnić DROBNY błąd. Ale wymuszenie pierwszeństwa na motocyklistach to jest rzecz nagminna. Oczywiście później zawsze tłumaczenie "ja nie widziałem", "bo on na MOTORZE zapie....ał 300". A prawda jest taka, że jakoś na samochodach ciężarowych nikt nie wymusza pierwszeństwa.

A już zupełnie inna sprawą jest ewentualne odszkodowanie do TU. Do tego jest niezbędne wskazanie winnego kolizji, wypadku. Tutaj każdy może postępować wegług własnego uznania i zasobnośći portfela (na ewentualne naprawy).

Edytowane przez capon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomość z gazety dzisiejszej... Na tej samej (niedługiej w sumie) ulicy Podchorążych.. gdzie miałem owego dzwona w piątek....... w weekend (wczoraj albo sobota) koleś wjechal w grupę rowerzystów.. Jeden zmarł na miejscu... resztę zawieziono do szpitala... Z podanej marki samochodu wnioskuję, ze był to inny koleś...

 

Nie wiem.. albo jakieś fatum nad ulicą... albo zagłębie ślepych emerytów...

 

 

Pozdro...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...