Skocz do zawartości

Wypadek Wawa - rondo Daszyńskiego


fxrider
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Ok. 15.15 byłem świadkiem wypadku na rodzie Daszyńskiego. Czerwony polonez wyjecahał na czerwonym w lewo, zajeżdżając drogę jadącemu Towarową motocykliście. Motocykl jechał ok 60-80 km/h, udeżył w prawe przednie koło poloneza, którego aż obróciło. Motocyklista przeleciał przez maskę i sunął jeszcze ok. 30m, podobnie jak motocykl, który znacząc drogę olejem zatrzymał się na torach tramwajowych. Wyglądało to strasznie... Natychmiast się zatrzymałem, na szczęście przejeżdżał akurat też policyjnyi transit. Kierowca był przytomny, miał kontakt z otoczeniem, z widocznych obrażeń było widać złamaną rękę. Po ok. 15 min przyjechała i zabrała go karetka.

Motocykl to czarna Yamaha XT600 nr. WE 0283, kierował nią Mariusz K. przewieziony do szpitala bielańskiego.

 

Całe to zdarzenie mocno mną trząchnęło. Stoję na skrzyżowaniu widzę jadący motocykl, podniosłem rękę w pozdrowieniu, nagle wyjeżdża mu samochód. Trzask, zgrzyt sunącego motocykla, a ja widzę części lecące w powietrzu...

W tym sezonie kilku moich kolegów miało wypadki, Embe'go odwiedzałem w szpitalu, ale zobaczyć

coś takiego na własne oczy to zupełnie co innego.

Śpieszył się, prawdopodobie przelatywał już na żółtym, jak pewnie wielu z nas nie raz,

tylko akurat jemu wyjechał samochód.. nie miał żadnej możliwości reakcji..

i mimo że to nie jego wina to on teraz leży w szpitalu...

 

pozdrawiam, Adam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam! Osobiście jestem za tym aby kierowcy samochodów mieli obowiązkowo badania psycho-techniczne ( chodzi o wszystkich powodujących wypadki ). To co się na drogach dzieje , to już nie jest śmieszne. Dzisiaj przechodzę przez ulicę, jestem w połowie drogi. Nagle patrzę , a czerwony samochodzik "tnie" . Wychamował 10 cm przede mną. Jechał starszy Pan ok. 70 lat, z żoną. A długo by pisać o innych przygodach z pseudo kierowcami. Niektórzy robią prawo jazdy po to , aby się przemieszczać, a nie jeździć. Ci nie wiedzą po co przepisy i kultura jazdy. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A skladales zeznania czy cos? Policja cos stwierdzila? Jak sie kierwca samochodu zachowal? Straszne to i ponure. Trzeba miec oczy w okol glowy i jezdzic bardzo ostroznie, szczegolnie w tak zatloczonym miescie jak warszawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A skladales zeznania czy cos? Policja cos stwierdzila? Jak sie kierwca samochodu zachowal? Straszne to i ponure. Trzeba miec oczy w okol glowy i jezdzic bardzo ostroznie, szczegolnie w tak zatloczonym miescie jak warszawa.

 

Składałem, jestem spisany jako świadek. Policja sama jeszcze nie wie 'kto pójdzie do aresztu' (cytat policjanta z sekcji wypadkowej). Ci policjanci którzy akurat przejeżdżali w pierwszym momencie byli pewni winy motocyklisty (widzieli jak na poprzednich światłach na żółtych przeleciał), ale w wyniku licznych i zgodnych oświadczeń świadków (wskazujących jako winnego kierowcę poloneza) zmienili zdanie.

A motocyklista jechał sam, tzn. kilkadziesiąt metrów przed nim i za nim nie było samochodów (wyprzedił 'falę')

 

 

Osobiście jestem za tym aby kierowcy samochodów mieli obowiązkowo badania psycho-techniczne ( chodzi o wszystkich powodujących wypadki ). To co się na drogach dzieje , to już nie jest śmieszne.

 

Dziś wcześniej jakiś taksówkarz mało mnie na rondzie też nie zdjął, chciał wjechać na rondo, tuż przedemną, w ostatniej chwili zachamował z piskiem. Widziałem że się dziwnie zachowuje więc już byłem w trakcie manewru ucieczki do środka ronda, na szczęście niepotrzebnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykre... Ja w tym sezonie u nas w Pruszkowie tez już zbierałem motocykliste ze skrzyżowania. Naszczęście jemu nic się nie stało. Motocykl lekko uszkodzony. Chłopak razem z moto wykonał po odbiciu się od wysepki 90 stopni w powietrzu. Koleś który mu zajechał drogę uciekł. Nikt nic nie wie. Karetka była, puścili go bo był tylko pościerany. Jak leżał na ziemi pytał tylko co z moto. Nie pozwoliłem mu wstać z innym człowiekiem. Uspokił się dopiero gdy mu przetłumaczyłem że jestem również motocyklistą (bo byłem katamaranem) i że z moto wszystko OK. Na jego nieszczęście złapał gumę z przodu. Proponowałem mu że go podwioze do domu ale sam sobie dał radę. Chłopaki i dziewczny! Uważajcie na Siebie. Ja i mój debilizm wrodzony już 5 sezon bez niczego. No ale trzeba sobie pomagać jak to tylko możliwe.

 

 

 

Pozdrawiam

 

Orzył - Outriders Team

www.outriders.up.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kazdy z nas napewno na codzien spotyka przypadki zajechania drogi itd...nierstety musimy miec oczy w dupie a tego akurat na kursie nikt nikogo nie nauczy ;/ Nie wazne jest czy to wina motocyklisty czy tez nie bo jakby na to nie patrzec taki pajacyna jadacy starym akwarium ma conajwyzej troche blachy do \wyklepania a motocyklsta ma bardzo uszkodzony motocykl nie mowiac juz o licznych obtarciach czy tez zlamaniach ;/

 

Pozdro

Mo$ue z OutRiders Team

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok. 15.15 byłem świadkiem wypadku na rodzie Daszyńskiego. Czerwony polonez wyjecahał na czerwonym w lewo, zajeżdżając drogę jadącemu Towarową motocykliście. Motocykl jechał ok 60-80 km/h, udeżył w prawe przednie koło poloneza, którego aż obróciło. Motocyklista przeleciał przez maskę i sunął jeszcze ok. 30m, podobnie jak motocykl, który znacząc drogę olejem zatrzymał się na torach tramwajowych. Wyglądało to strasznie... Natychmiast się zatrzymałem, na szczęście przejeżdżał akurat też policyjnyi transit. Kierowca był przytomny, miał kontakt z otoczeniem, z widocznych obrażeń było widać złamaną rękę. Po ok. 15 min przyjechała i zabrała go karetka.

Motocykl to czarna Yamaha XT600 nr. WE 0283, kierował nią Mariusz K. przewieziony do szpitala bielańskiego.

 

Całe to zdarzenie mocno mną trząchnęło. Stoję na skrzyżowaniu widzę jadący motocykl, podniosłem rękę w pozdrowieniu, nagle wyjeżdża mu samochód. Trzask, zgrzyt sunącego motocykla, a ja widzę części lecące w powietrzu...

W tym sezonie kilku moich kolegów miało wypadki, Embe'go odwiedzałem w szpitalu, ale zobaczyć

coś takiego na własne oczy to zupełnie co innego.

Śpieszył się, prawdopodobie przelatywał już na żółtym, jak pewnie wielu z nas nie raz,

tylko akurat jemu wyjechał samochód.. nie miał żadnej możliwości reakcji..

i mimo że to nie jego wina to on teraz leży w szpitalu...

 

pozdrawiam, Adam

o shit.. to prawie pod moim domem

ale w nocy nawet po 24.00 jak slysze niektorych zapitalajacych Kasprzaka to mam pewna obawe ze zaraz ten dzwiek sie urwie i bedzie slychac tylko bummmmm!

 

achaaa... i co do Kasprzaka tak na marginesie to uwazajcie bo misiaki lubia ostatnio tam sie ustawiac jakies 100 m przed Teatrem na Woli i lapia

 

 

i jeszcze jedna historia z tego ronda: kiedys podobna rzecz widzialem osobiscie. tylko ze w roli motocyklisty wystapil radiowoz. ale temu kretynowi co jechal na czerwonym udalo sie ich po kaskadersku wyminac na milimetry. Misiaki nie daly mu zajechac za daleko...

i to przy pustym rondzie! dwie fury!

jak idiota nie wie ze rondo ze swiatlami zamienia sie w zwykle skrzyzowanie to powinni mu zabrac prawko dozywotnio

Edytowane przez Guzik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Dziś wcześniej jakiś taksówkarz mało mnie na rondzie też nie zdjął, chciał wjechać na rondo, tuż przedemną, w ostatniej chwili zachamował z piskiem.

 

Rondo to stwierdzam, że jeszcze nie wszyscy potrafią prawidłowo przejechać :flesje:

Jadę z ojcem ostatnio przez rondo rataje, my środkowym pasem a po naszej lewej tir. Akurat wjeżdżaliśmy na to rondo z zamiarem zjechania z niego na 2 wyjeździe...ale nagle ten tir zaczyna nas spychać na prawo, bo ku*wa facetowi sie przypomniało, że musi zjechać z ronda na 1 wyjeździe :smile: Na szczęście prędkość mała, bo dopiero co ruszyliśmy więc wyhamowaliśmy "akurat". I to kurde kierowca który z przepisami powinien być najlepiej obeznany :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dlatego unikam rond. Co z tego, że wiem jak przez nie bezkonfliktowo przejechać, kiedy inni nie wiedzą. Nie pakuję się w ronda bez świateł jeśli nie muszę.

 

pozdr

"Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)

"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dlatego unikam rond. Co z tego, że wiem jak przez nie bezkonfliktowo przejechać, kiedy inni nie wiedzą. Nie pakuję się w ronda bez świateł jeśli nie muszę.

 

pozdr

no bez paniki :D rondo mozna oswoic. po jakims czasie jedza nawet z reki :flesje:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no bez paniki :D rondo mozna oswoic. po jakims czasie jedza nawet z reki :flesje:

No samo rondo może tak, ale debile na nim się czasem pojawiający mogą tę rękę z apetytm odgryźć.

 

pozdr

"Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)

"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szkoda slow na kierowcow...

 

my tez przeginamy, a oni biedni wogole nie sa swiadomi (wychodza z zalozenia a moze mi sie uda...)

 

ostatnio jadac w miare spokojnie ok 100 koles bez kierunkowskazu nagle zaczal hamowac i ostrym lukiem na stacje beznynowa... piana mi skoczyla pod nosem! pojechalem za nim i co?! padlo slowo "przepraszam, ale..."

 

Nawet w polowie sezonu kupilem sobie dragstara by w miare mozliwosci wykluczyc "przypadki" a przy nim jeszcze wiecej incydentow... :D

 

szlak czlowieka trafia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadzwoniłem dziś do Mariusza (poszkodowany), jest już w domu, czuje się całkiem dobrze. Ma złamaną prawą rękę (po tym jak zgiął kierownicę i tak ma duże szczęście) oraz zwichniętą kostkę, trochę potłuczony. Dobre ciuchy uchroniły go przed poździeraniem. Mówi że z samego wypadku nie pamięta ani tego jak tuż przed nim jechał nie pamięta. Musze powiedzieć że miał na prawdę dużego farta w tym nieszczęściu. Polonez pójdzie do kasacji, moto powinno dać się jeszcze zreanimować (dziwne nie?)

 

pozdrawiam, Adam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mario to moj best friend, obaj mamy xt 600e. On czarna z 2003, ja niebieska z 2000. Jak byl czas to razem latalismy. Latem cudowna wyprawa - 1000 km, w tym najmniej po asfalcie - kociewie, morze, lasy, wertepy...

W ostatnia sobote wywalilem sie - na zakrecie plama oleju. Nie bylo szans. Na szczesie zakret 90 stopni i wolno jechalem. Stluczone kolano i kuleje, troche bark. Pasazerka miala mniej szczescia.

No a teraz Mario... Prawo serii czy co?

 

Pozdro z Moherowa

Troll

 

ps mial ktos podobny przypadek z tym olejem? czy zarzad drog mozna szarpnac na odszkodowanie? (mam kwit z policji ze przyczyna wypadku byl niewlasciwy stan nawierzchni)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...