ggmarquez Opublikowano 8 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 8 Sierpnia 2006 Każdemu z nas zdarzają się głupie blędy. Tu można się do nich przyznać ku przestrodze innych.*****************************************************W kwietniu ubiegłego roku jechałem z Radomia do Krakowa po pracy. Kwiecień jak kwiecień, zimno jak cholera, cały byłem skostniały. Jade ok 120, trasa pusta, po dwa pasma w kazda strone, ja jade zewnetrznym. No i przede mna zakret w prawo. Jakos tak sie niemrawo zlozylem z tego zimna, ze zaczelo mnie wynosic na przeciwny pas, ale mysle - pusto nic sie nie stanie. A tu nagle z naprzeciwka wyskakuje biala astra. Do dzis pamietam te sekundy, kiedy obaj zastanawialismy sie, w ktora strone odbic - lewo czy prawo. Obaj wybralismy prawo i obaj zyjemy. Minelismy sie o jakies 30 cm. Wyciagnalem z tego lekcje - glod, zmeczenie, zimno to prosta droga po ziemie. Trzeba uwazac. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Visuz Opublikowano 8 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 8 Sierpnia 2006 Ja w tym roku miałem juz dwie "close calls". Pierwsza: przy wyprzedzaniu na zakręcie zmieściłem się na centymetry z ciężarówką jadąca z naprzeciwka, druga: nie zmieściłem sie na zakręcie, ale na szczęście zamiast wpaść do rowu złapałem pobocze i po kilkudziesięciu metrach przejechanych jak na rozjuszonym byku udało mi się opanować motocykl i skończyło się na poobijanych o silnik goleniach i kolanach.Obydwie sytuacje z mojej winy co uświadamia mnie jak wiele się jeszcze musze nauczyć. :icon_mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bekriss Opublikowano 8 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 8 Sierpnia 2006 Ja tez mialem dwie takie przygody choc pierwsza raczej skonczyla by sie w stratach motocykla i poobijaniu. Byly to moje piersze kilometry a temperatura ok +3. Nie mialem pojecia ze asfalt jest taki sliski no i wylecialem z zakretu. spanikowalem po uslizgu kola i depnlem na tylni hamulec no i ijechalem bokiem chyba z 10m. Na szczescie byla tez droga na wprost i tak tez pojechalem zeby zatrzymac sie rownolegle do kraweznika w odleglosci 20cm. Duzo strachu i powolny powrot do domu. Druga przygoda mial miejsce 3 dni temu. Jechalem dobrze znana mi droga i przy ok 60 byl zakret w prawo. Jest on bardzo wyboisty i nierowny i trzeba trzymac sie srodka jezdni. Jakiez bylo moje zaskoczenie kiedy zz akretu wyskoczylo audi walac srodkiem jezdni zeby ominac dziurska po jego stronie. Musialem uciekac i motocykl zaczal tanczyc. nie bylo czasu na zlozenie sie ponowne tym bardziej ze byly takl te doly dziury i garby. Na wprost zakretu mialem ogrodzenie i samochod. To mnie ostatecznie przekonalo zeby nie probowac sie skaldac. Na szczescie byl gleboki piach co mnie ucieszylo poraz pierwszy. Utrzymalem sie na motocyklu a owy piach skutecznie pozwoli mi wychamowac. Tym razem juz nie panikowalem i myslalem trzezwo dlatego chyba skonczylo sie na oblepionym piachem lancuchu Jedyne co mnie wkurzylo w tej sytuacji to motocyklista ktory widzial ze wypadlem z zakretu ale zamiast zapytac sie czy wszystko ok czy tez chociaz machnac reka na powitanie to krecil glowa z pogarda myslac chyba ze wylecialem z braku umiejetnosci. Ale buraczanych lbow w dzinsach na sportach z wiadrem zamiast wydechu jest pelno. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Vatzeque Opublikowano 8 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 8 Sierpnia 2006 przy wyprzedzaniu na zakręcie zmieściłem się na centymetry z ciężarówką jadąca z naprzeciwkaTu się trza czegoś ODUCZYĆ :icon_mrgreen: przy wyprzedzaniu na zakręcie zmieściłem się na centymetry z ciężarówką jadąca z naprzeciwkaTu się trza czegoś ODUCZYĆ :icon_mrgreen: Cytuj Szkolenia motocyklowe, Żory Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ggmarquez Opublikowano 8 Sierpnia 2006 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Sierpnia 2006 Tu się trza czegoś ODUCZYĆ :icon_mrgreen: I wlasnie o to chodzi. Ja, ilekroc zrobie jakas mniejsza glupote albo niepotrzebnie przykozakuje, powtarzam sobie w mysli "nie rob tego wiecej, nie rob tego wiecej". :icon_mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
joniec Opublikowano 8 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 8 Sierpnia 2006 Ja miałem kilka nie ciekawych sytuacji ale jedna była bardzo cięzka. jadąć prawym pasem jezdni gdzie są trzy pasy. Miałem zamiar za chwile zjechać na stacje aby dolac troche paliwa, jechałem może 70 a tu duży brat ( tir :icon_mrgreen: ) z lewego na mój prawy. Byłem z nim naprawde na dosłownie milimetry już niemiałem gdzie uciekać bo krawęznik. Nie wiem jak to zrobił ale jakos mnie zobaczył i odbił w lewo robiąc mi miejsce. Zjechałem na stacje i zanim sie ocknołem to trochę mineło. Pozdrawiam Joniec Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darekzx9r Opublikowano 8 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 8 Sierpnia 2006 U mnie w tym roku całe szczęście tylko raz "serce stanęło"- jechałem z Pucka w kierunku Krokowej, droga pustawa, mało aut, wyjeżdzam z jakieś wioski - zakręt troche w lewo, delikatnie do dołu. Śmigam sobie lajtowo a tu nagle widze jak traktor z napczeciwka zaczyna manewr skrętu w moje prawo, jakby tego było mało za nim stoi jakiś samochód a on jeszcze ciągnie jakąś maszyne - pełno takich drucianych kółek- kuźwa hamowanie awaryjne, w głowie rodzące się pytania- kłaść się?, jechać na samochód? ale spoko udało się.Najbardziej bałem się tej maszyny za traktorem- gdybym w to wjechał, nadział bym się jak kurczak na rożno, brrrrr.Tak poza tym, od czasu gdy urodziła się moja córeczka mam coraz mniej takich sytuacji. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mierzwa2 Opublikowano 8 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 8 Sierpnia 2006 U mnie w tym roku całe szczęście tylko raz "serce stanęło"- jechałem z Pucka w kierunku Krokowej, droga pustawa, mało aut, wyjeżdzam z jakieś wioski - zakręt troche w lewo, delikatnie do dołu. Śmigam sobie lajtowo a tu nagle widze jak traktor z napczeciwka zaczyna manewr skrętu w moje prawo, jakby tego było mało za nim stoi jakiś samochód a on jeszcze ciągnie jakąś maszyne - pełno takich drucianych kółek- kuźwa hamowanie awaryjne, w głowie rodzące się pytania- kłaść się?, jechać na samochód? ale spoko udało się.Najbardziej bałem się tej maszyny za traktorem- gdybym w to wjechał, nadział bym się jak kurczak na rożno, brrrrr.Tak poza tym, od czasu gdy urodziła się moja córeczka mam coraz mniej takich sytuacji. Pozdrawiam no teraz jeszcze jak żniwa itp to pełno takiego sprzętu, aż strach jechać za takim czymś nie wiadomo czy to się odczepi czy nie. Nie wiadomo też czy traktorzysta skręci w lewo czy w prawo bo zazwyczaj nie działają kierunki! Unikam takich sytuacji jak ognia! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Eric Trax Opublikowano 8 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 8 Sierpnia 2006 ja ostatnio o mało co nie "umyłbym sie" w przydrożnym rowie. A wszystko przez jakiegoś szaleńca. Myślał że jeśli ktoś jedzie skuterem to można na trzeciego. oby jak najmniej takich ludzi na naszych drogach. pozdr Cytuj Yamaha MT 03 ----> Suzuki GSXR 750 k6 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
na koło Opublikowano 8 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 8 Sierpnia 2006 Ja narazie nie miałem sytuacji pod bramkowych ale to dlatego, że mało jeżdzę.Jak czytam o wypadkach to się boje jezdzić szczerze się przyznaje :buttrock: .Bekriss nie każdy ma na zajebisty ubiór na motor np. ja zawsze jezdze w dzinsach bo nie mam kasy na inny strój i w tej chwili sam zachowujesz się jak burak chwaląc się tym, że masz jakis tam strój na moto a wyśmiewasz się z dzinsów bo kto je ma to burak :biggrin: :icon_twisted: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Golas Opublikowano 8 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 8 Sierpnia 2006 Jeansy to jeansy ale ja mialem juz male starcie moto vs. moto a dokladnie muj dnieperek kontra Honda Magna, poprostu nie zachowałem odopowiednieko odstepu, hamulce nie zadzialaly tak jak trzeba no i co lampy poszly w hondzie a muj dnieper caly, ten motocykl to jest perdolony czołg na kółkach, chccialbym tylko zeby hamulce mial lepsze, ale naprawde odstep to odstep i trzeba go zachowac... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bekriss Opublikowano 8 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 8 Sierpnia 2006 (edytowane) Bekriss nie każdy ma na zajebisty ubiór na motor np. ja zawsze jezdze w dzinsach bo nie mam kasy na inny strój i w tej chwili sam zachowujesz się jak burak chwaląc się tym, że masz jakis tam strój na moto a wyśmiewasz się z dzinsów bo kto je ma to burak :biggrin: :icon_twisted:heh a gdzie ja sie niby chwale ubiorem?? :buttrock: Ma sie na wypasionego bladego to i pewnie ma sie na ubior. A moj komentarz wynikal ze zlosci na owego goscia ktory zachowal sie jak burak. Fascynuje ciebie psychologia ze tak daleko posunales sie w swoich wywodach?? Edytowane 8 Sierpnia 2006 przez bekriss Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
na koło Opublikowano 8 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 8 Sierpnia 2006 Tak. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ggmarquez Opublikowano 8 Sierpnia 2006 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Sierpnia 2006 Ja narazie nie miałem sytuacji pod bramkowych ale to dlatego, że mało jeżdzę.Jak czytam o wypadkach to się boje jezdzić szczerze się przyznaje :buttrock: .Bekriss nie każdy ma na zajebisty ubiór na motor np. ja zawsze jezdze w dzinsach bo nie mam kasy na inny strój i w tej chwili sam zachowujesz się jak burak chwaląc się tym, że masz jakis tam strój na moto a wyśmiewasz się z dzinsów bo kto je ma to burak :biggrin: :icon_twisted: Schodzicie na off, panowie. Ja tez jezdze w dzinsach i sie nie obrazilem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sasza Opublikowano 8 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 8 Sierpnia 2006 (edytowane) ja miałem taką sytuacje pol roku temu, na jakiejs wiejskiej drodze miły dziadek w fiacie uno postanowił sobie zakret sciąć. Nie przewidział niestety, że skoro droga jest dwukierunkowa, to z naprzeciwka może coś nadjeżdżać, pech chciał, że oczywiście nadjeżdżać musiałem ja i pięknie centralnie się w niego wbiłem, nawet nie było gdzie odbić, szybe mu kaskiem rozwaliłem, przez caly samochod przeleciałem i spadlem za nim. Fart, że prędkość to było tylko 40km/h bo inaczej byloby kiepsko, juz nie mowiac o tym ze jak mialbym kask tornado albo innego dragona to głowy raczej nie miałbym we właściwym miejscu. A najlepszy byl lekarz na pogotowiu, matka mnie przywozi, mowi ze wypadek, ze mi sie kierownica w udo wbila, siniak na pol nogi, a "lekarz" tak patrzy, duma sobie 5 minut, i w końcu z uśmiechem przykleja mi plaster i mówi, że sie do wesela zagoi, a dodam ze mnie tam na jakims wozku dowiezli bo chodzic nie moglem :icon_twisted: Przeżyłem coś takiego pierwszy i mam nadzieje ostatni raz, bo te myśli wszystkie kiedy już wiadomo, że dojdzie do wypadku "czy sie polamie, czy bede chodzil" to jest cięężka chwila Edytowane 8 Sierpnia 2006 przez Sasza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.