Skocz do zawartości

Smutne, ale prawdziwe. WYPADKI. wątek wyłącznie informacyjny, bez pogaduszek


Pawel
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

a co za komentarze do tekstu, nie mam ochoty nawet czegoś im tam powiedzieć ale są żałośni, wieczorem w kościele udawali miłosiernych bo Papież miał rocznice śmierci a potem zasiedli przed komputerami i takie teksty na nieboszczyka... ;/

 

Moze troche ostre teksty, ale nie zmienia to faktu, ze to kretyn i sam jest sobie winien, a dodatkowo stworzyl sytuacje gdzie moglo zginac wiecej osob.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze troche ostre teksty, ale nie zmienia to faktu, ze to kretyn i sam jest sobie winien, a dodatkowo stworzyl sytuacje gdzie moglo zginac wiecej osob.

 

 

W policji jest niepisana zasada że nie ściga się motocyklistów!Uciekający

motocyklista zabije siebie lub kogoś.Panowie podejmujący pościg chcieli pewnie

coś sobie udowodnić tylko czym?!Polonezem?Passatem?Octavią...?Ludzie!Nie mieli

żadnych szans dogonić min 190 konnego motocykla mogli dać szanse choć jemu!!!

Zginął kolejny romantyk.Romantyk goniący wiatr i uciekający przed nim...

Przypominam Szanownym Internautom nie mającym pojęcia o motocyklach,tym dla

których Honda Shadow,Kawa Vulkan to "podróba Harleya,tym zakochanym w

słowie "dawca narządów",że po wypadku motocyklowym od motocyklisty nie ma co

pobierać!Po uderzeniu narządy dzięki sile bezwładności "poruszają" się nadal!

Nerki,wątroba odrywają się od naczyń,serce jest przebijane przez żebra,skóra

jest przetarta,zanieczyszczona ziemią...jeszcze chcecie coś pobrać?!

DAWCY!?

TAAAAAAK!

Dawcy głupoty wypowiadający się w sieci na temat,o którym nie mają pojęcia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w każdym bądź razie szkoda człowieka, był jaki był ale to jest jednostka, człowiek, każdemu sie to mogło przytrafić, a nikt nie jest święty i nie raz pewnie uciekał przed policją

 

nie przesadzaj :icon_razz: mnie się jeszcze nie zdazyło wiać.

 

i nie zamierzam- nieco odwagi cywilnej- dojrzałem do rozrabiania- to i madnat przyjmę jak coś...

 

 

 

szkoda gości z jednej strony-ale z drugiej psychole 'robią' reputację reszcie motocyklistów i wrogo nastawiają ludzi w ogóle...

 

a przez to- ludzie są złosliwi i dokopią przy kazdej okazji.kazdemu jak tylko będa mogli- nie będa się pytać czy jeździłes spokojnie- motocyklista = dawca/psychol/niebezpieczny- zabić itp.

widać to w komentarzach ludzi do artykułów o wypadkach z udziałem motocyklistów.

 

teraz nikt się nie zastanawia czyja wina - zawsze motocyklisty...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja nie bardzo rozumiem - koles sobie ruszyl i po chwili wpakowal sie radosnie w tylek toyoty ktora jechala przed nim w tym samym kierunku :icon_razz: Tak po prostu :wink:

 

no myśle ze za bardzo sie rozszalał i nie zdązył wyhamować, chcial odczekać aż policjanty wyjdą z samochodu a potem pełny ogień... troche przesadził

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kolega dziś przyszedł do pracy i zaczoł: sprzedaj moto, moto nie ma sensu. Okazało się że jechał z tym kolesiem chwile przed wypadkiem (GSXR 750), powiedział że jescze nigdy tak się nie bał. Błagał Go żeby stanoł on nie chciał. Motor ten kupił 5 dni temu ( nie wiem czy byl to jego 1 moto ), ale był ostro napalony na jazdę. Widać nie poznał możliwości swojego motocykla, być może gdyby dostał od życia jakąś wskazówkę-nauczkę ( lekki szliw, po prostu jakąś przestrogę ) to dziś był by wśród nas.

 

[*]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ładne, ja nigdy nie uciekałem i nigdy nie będę. Kolo z tego co czytam nie miał doświadczenia, adrelina mu pewnie mocno podskoczyła, ręce się trzęsły, nie zapanował nad maszyną i niestety tak się skończyło. Ale głównie jest sam sobie winien, niestety...

Edytowane przez Domieniek

Motorynka - Komar 50 - Jawa TS 350 x2 - Mz Etz 251e - Kawasaki zx6r 636

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie podejmujący pościg chcieli pewnie

coś sobie udowodnić tylko czym?!Polonezem?Passatem?Octavią...?Ludzie!Nie mieli

żadnych szans dogonić min 190 konnego motocykla mogli dać szanse choć jemu!!!

a gdzie wyczytales ze podjeli za nim poscig? czytaj uwaznie i ze zrozumieniem nastepnym razem, bo tak choduje sie mit o "zlej policji" :smile: , koles sam sie zabil i narazil zycie innych winy policji w tym nie widze!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponoć policja próbowała go zatrzymać na rynku w Błoniu a pojechali za nim do ostatnich świateł od strony W-wy. Rozbił się z 4 km od tych świateł. Honde ( nie wiem jaki model ) walnoł w tył tak że wylądowała w rowie na dachu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mhy... cięzko cokolwiek napisać ludzie sami sobie robią kłopoty.Nie mógł zwyczajnie zatrzymać sie?nie uciekać? Fakt ze są ludzie dla których ucieczka przed policją to wyzwanie ale dlaczego? W wiekszosci przypadków jest tak że czesto dochodzi do tragedii. Bo uciekając adrenalinka ciągle patrzy się czy nie ma kogoś z tyłu i rwie się do przodu na "styk". Taka osoba jak juz ucieknie dopiero póxniej zdaje sobie sprawę że w "normalnej" sytuacji tego by nie zrobiła nie wyprzedziła by na trzeciego itp. Ale szkoda człowieka miał rodzine znajomych itp Napewno pozostawił po sobie pustkę. Wkońcu był jednym z "nas".....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koles, ktory uciekal przed policja nalezy do tego typu motocyklistow, ktorych nie znosze. Pewny, ze ucieknie odkrecil na maxa i ...

Nie wspominajac o tych, ktorych spotkamy w nadchodzacym sezonie na drogach. Kolesie na sportach ponownie beda starali sie pobic rekordy Rossiego na polskich drogach i znowu w wakacje Polsat lub TVN zrobi material o "dawcach". W znaczna czesci opisanych wyzej wypadkow wskazuje, ze ofiarami byli ludzie do 25 roku zycia, czyli nie mieli doswiadczenia, choc prowadzili profesjonalny sprzet.

Pozdrawiam wszystkich

Edytowane przez xj 600 n
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja patrzac z perspektywy czasu sie jednak ciesze, ze nie bylo mnie stac na motocykl kiedy mialem nascie czy dziescia lat. Pamietam incydent, ktorego sie dopuscilem majac ok 15 lat i jest mi wstyd. W ramach rachunku sumienia chcialbym Wam o tym napisac, dlatego ze popelnilem kretynstwo, a mimo to przezylem i w odroznieniu od tego chlopaka ktory sie ostatnio rozbil moge opisac stan w jakim sie znajdowalem.

 

Ojciec przyprowadzil na sprzedaz z Francji rozbitego GS 500. Bez przedniego hamulca, bez swiatla, krzywa kierownica, ssanie wlaczone na stale bo linka byla zmiazdzona i co jeszcze bylo skasowane, tego sie nigdy nie dowiem. A jednak to byl motocykl JAPONSKI. Nie wazne ze wrak. Na moim "podworku" Jawa 350 byla szczytem marzen. No wiec obmylem go ze sladow krwi :P i lansowalem sie na tym GSie pod szkola i generalnie, kiedy rodzice nie widzieli. Zdarzylo sie uciec przed policja przez las. Potem nawet pozyczylem od kumpla jezdzacego komarkiem "kask" bez szybki produkcji rosyjskiej. No i dalem sie podpuscic. Zalozylem sie z "kolegami", ze rozpedze sie do setki na osiedlowej ulicy. Bylo tam ograniczenie do 40. Teraz jest to chyba nawet strefa zamieszkala z ograniczeniem do 20... Aby to sprawdzic wsadzili mi pasazera!. Przy 80 na godzine kask mi sie zaczal podnosic i szczeka zaczela zaslaniac oczy. Nie wazne! Trzymalem go wiec lewa reka. Nie pamietam nawet jak obslugiwalem sprzeglo. Kumpel rownie nieswiadom jak ja popedzal mnie i w sumie chyba rozpedzilismy sie do 110 czy 120. Nie liczylo sie nic, poza wedrujaca wskazowka, bo nawet przelatujaca pod nami droga i dzieci na chodnikach mialy drugorzedne znaczenie! Ani cienia strachu! Tylko wszechogarniajace poczucie ODREALNIENIA. Nie musze tlumaczyc, jak dlugo trwalo zatrzymanie sie przy uzyciu jedynie tylnego hamulca - w dodatku zapowietrzonego... W miedzyczasie przelecielismy chyba z 2 skrzyzowania. Teraz wiem, ze na szczescie mielismy tam pierszenstwo! Droga sie skonczyla a my dalej hamowalismy - juz w lesie! Jednak nic sie nam nie stalo. Teraz zaliczam to do bledow mlodosci a adrenaline traktuje jako wroga rozsadku. Ta chec przejechania sie japonczykiem moge porownac jedynie do chuci jaka odczuwa dojrzewajacy szczeniak. Zeby cokolwiek zaliczyc - za wszelka cene i udowodnic cos swiatu i sobie. GS zostal wreszcie sprzedany. Jak sie potem dowiedzialem - chlopak z ktory go odkupil, zeby go naprawic i sprzedac zaliczyl nim na trasie porzadnego dzwona bo zapomnial o braku przednego hamulca...

 

Moze juz w ramach nowego postu wyspowiadacie sie ze swoich grzechow?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...