Skocz do zawartości

strach...


kszyhoo
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

ja mysle ze jesli jedzie sie po naprawde zapiaszczonych drogach to lepiej skrecac prawie nie pochylając sie a jak juz chcecie sie pochylac to napewno nie na kolanie bo jak posliznie sie przednie kolo to juz raczej nie do opanowania z tylnim to jeszcze nie jest tak zle, jak ktos wczesniej pisal naj bespiecznij wystawic piete wtedy juz niema takiego strachu i zwiekrza sie bespieczenstwo ale jest to zbyteczne jesli sie jedzie wolniej

 

jeszcze jedno mozna wejsc w zakręt tak dla zabawy na polance lub zapiaszczonej drodze jesli ktos lubi poswirowac przy wyczutej pretkosci do zakretu na jakis ogarkach lub simsonach mozna sie nauczyc opanowywac poslizgi wystawiasz piete pochylasz moto ale tułów prubujesz utrzymac wyzej twoząc przeciwage ażeby nisko połozyc motocykl i nie upasc z nim, moze to wyglądac tak jak na zawodach żużlu ale frajda jaka jest :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mysle i mysle jak by to naj łatwie wytłumaczyc heh.. wiem wogule nie bede tłumaczyl powiem jedynie ze czasem warto poćwiczyc zakrety i wychodzenie z poslizgu bo naprawde to sie przydaje zeby puzniej niedzielny kierowca na drodze pierwszy raz nie miał doczynienia z poslizgiem!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 15 lat później...

Cześć, jestem świeżym motocyklistą, posiadaczem Kawasaki ER500. Niedawno zauważyłem, że gdy wjeżdżam na rondo bardzo zwalniam, bo boje sie pochylenia i uślizgu koła. Moje pytanie jest jak z tym walczyć? Jeżeli macie jakieś porady to proszę o pomoc. 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja proponuje nie patrzeć na drogę, człek się niepotrzebnie stresuje...

Raz na dobrze znanej mi drodze Kumbajny robily żniwa, fajny łuczek, cały zawalony piachem, grzalem tam jak zawsze, podczas przejazdu zauwazylem, że moto mi jakos dziwnie jedzie... jakby się bujało, jakbym po jakiejś galarecie przejechał, coś mi buforowało odczucia z jazdy, kontakt z podłożem był, ale zaburzony. Raz był, raz nie było - i tak kilka razy na sekundę. A kawałek za łukiem wszystko wróciło do normy.

Przy powrocie zwolniłem, spojrzalem na asfalt, a tam cały łuk w piachu, wszedzie ślady kół kumbajnów, piasek, gródki piasku, odbite ślady kół. Gdybym przy pierwszym przejeździe gapił sie na asfalt, to pewnie bym narobił w pampersa i próbował maksymalnie wytrącic prędkośc. A że łuk bardzo ostry, to patrzyłem hen daleko i troszke wyzej (na horyzont) - zresztą rajderzy zalecaja, aby patrzeć troche wyżej, wtedy poczucie prędkości jest też mniejsze i czlek sie też skupia na dobrym torze jazdy.

Ogólnie zauważenie przeszkody (piach, patyczki) wywola gorsze reakcje, niż sama przeszkoda.

O tym się wielokrotnie przekonywalem. Mam swoje ciemne uliczki do zabawy i treningow - w tym drogi serwisowe przy trasach/autostradach, na niektorych piachu tez dużo nawalone - tam też praktykowalem granice jazdy po piachu.

Od samego wjechania na piach moto się od razu nie kladzie. To prawda, że jest takie niemile uczucie, gdy się kolo ślizga, ale człek się od razu nie wypie**ala... 😄

O ile cala nawierzchnia nie jest kompletnie zawalona piachem, to sie nic nie powinno stać oprócz malych poślizgow i braku poczucia stabilności.

Jakis pasek piachu, gorka piachu, czy nawet piaskowe "odciski" bieznika od ciagników i kUmbajnów nie sprawią, że moto sie wyloży. Będą krotkie slizgawki itd, ale moto się ślizgnie, złapie przyczepnośc, ślizgnie, zlapie przyczepnośc - bedziesz czuł się niekomfortowo, będą ślizgawki, poszarpywania (gdy koło łapie przyczepność po krótkim ślizgu), ale moto się nie wyloży samo z siebie.

Tutaj raczej można narobić w pampersa z wrażen, zesztywniwć, zacząć panicznie hamować i się wyku**ić... ale z wrażeń, a nie z powodu piasku.

Aby się wyrżnąc na samym piachu, to musialbyć wjechać na jezdnię, gdzie jest piach rozsypany jedną warstwą na dluższym odcinku.

Jakies zwykle "plamy" piachu mogą jedynie wywolać jakiegos mini-slajda, ale zaraz po nim moto złapie przyczepność...

 
Choć te nawet małe slajdy potrafią być troszkę brutalne (nie zawsze), jak czlek nie jest dobrze zakotwiczony na maszynie "dolem", tylko siedzi rozjebany jak zaba na lisciu i motora czyma sie ryncami, to gdy motorek zaczyna lapac slajdy i poszarpywac przy odzyskiwaniu przyczepności, to sztywnymi lapskami możesz nieopatrznie... dość znacznie ruszyć kierą - dlatego też zalecam jazdę bez kierownicy (doł zakotwiczony mocno, tułów luźny i kierownicę CZymasz leciutko - i nigdy sie o nią nie opierasz. Aby to zweryfikować rozpedź sie i zrób mocne hamowanie. Jeśli się zapierales lapami przy hamowaniu, to trzeba coś poprawić).
 
A strach zawsze jest. Mimo, że wiesz, że na widok piasku masz jechać jak zawsze, to spina sie pojawia. Pojawia sie pytanie - a co jesli tym razem się nie uda? 😄
Dlatego wolę piasku nie widzieć. Zawsze mnie trochę stresuje. Czlowiek walczy z odruchami, ktore każą hamować. :F
Edytowane przez Damian85
  • Haha :) 1
  • Puknij się w garnek 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Damian85 napisał:

 

No to ja proponuje nie patrzeć na drogę, człek się niepotrzebnie stresuje...

Raz na dobrze znanej mi drodze Kumbajny robily żniwa, fajny łuczek, cały zawalony piachem, grzalem tam jak zawsze, podczas przejazdu zauwazylem, że moto mi jakos dziwnie jedzie... jakby się bujało, jakbym po jakiejś galarecie przejechał, coś mi buforowało odczucia z jazdy, kontakt z podłożem był, ale zaburzony. Raz był, raz nie było - i tak kilka razy na sekundę. A kawałek za łukiem wszystko wróciło do normy.

Przy powrocie zwolniłem, spojrzalem na asfalt, a tam cały łuk w piachu, wszedzie ślady kół kumbajnów, piasek, gródki piasku, odbite ślady kół. Gdybym przy pierwszym przejeździe gapił sie na asfalt, to pewnie bym narobił w pampersa i próbował maksymalnie wytrącic prędkośc. A że łuk bardzo ostry, to patrzyłem hen daleko i troszke wyzej (na horyzont) - zresztą rajderzy zalecaja, aby patrzeć troche wyżej, wtedy poczucie prędkości jest też mniejsze i czlek sie też skupia na dobrym torze jazdy.

Ogólnie zauważenie przeszkody (piach, patyczki) wywola gorsze reakcje, niż sama przeszkoda.

O tym się wielokrotnie przekonywalem. Mam swoje ciemne uliczki do zabawy i treningow - w tym drogi serwisowe przy trasach/autostradach, na niektorych piachu tez dużo nawalone - tam też praktykowalem granice jazdy po piachu.

Od samego wjechania na piach moto się od razu nie kladzie. To prawda, że jest takie niemile uczucie, gdy się kolo ślizga, ale człek się od razu nie wypie**ala... 😄

O ile cala nawierzchnia nie jest kompletnie zawalona piachem, to sie nic nie powinno stać oprócz malych poślizgow i braku poczucia stabilności.

Jakis pasek piachu, gorka piachu, czy nawet piaskowe "odciski" bieznika od ciagników i kUmbajnów nie sprawią, że moto sie wyloży. Będą krotkie slizgawki itd, ale moto się ślizgnie, złapie przyczepnośc, ślizgnie, zlapie przyczepnośc - bedziesz czuł się niekomfortowo, będą ślizgawki, poszarpywania (gdy koło łapie przyczepność po krótkim ślizgu), ale moto się nie wyloży samo z siebie.

Tutaj raczej można narobić w pampersa z wrażen, zesztywniwć, zacząć panicznie hamować i się wyku**ić... ale z wrażeń, a nie z powodu piasku.

Aby się wyrżnąc na samym piachu, to musialbyć wjechać na jezdnię, gdzie jest piach rozsypany jedną warstwą na dluższym odcinku.

Jakies zwykle "plamy" piachu mogą jedynie wywolać jakiegos mini-slajda, ale zaraz po nim moto złapie przyczepność...

 
Choć te nawet małe slajdy potrafią być troszkę brutalne (nie zawsze), jak czlek nie jest dobrze zakotwiczony na maszynie "dolem", tylko siedzi rozjebany jak zaba na lisciu i motora czyma sie ryncami, to gdy motorek zaczyna lapac slajdy i poszarpywac przy odzyskiwaniu przyczepności, to sztywnymi lapskami możesz nieopatrznie... dość znacznie ruszyć kierą - dlatego też zalecam jazdę bez kierownicy (doł zakotwiczony mocno, tułów luźny i kierownicę CZymasz leciutko - i nigdy sie o nią nie opierasz. Aby to zweryfikować rozpedź sie i zrób mocne hamowanie. Jeśli się zapierales lapami przy hamowaniu, to trzeba coś poprawić).
 
A strach zawsze jest. Mimo, że wiesz, że na widok piasku masz jechać jak zawsze, to spina sie pojawia. Pojawia sie pytanie - a co jesli tym razem się nie uda? 😄
Dlatego wolę piasku nie widzieć. Zawsze mnie trochę stresuje. Czlowiek walczy z odruchami, ktore każą hamować. :F


Ależ Ty pierd.... jak potłuczony. Aczkolwiek już jestem pewien, że Ty powoli po tych zakrętach jeździsz. "Grzałem tam" jest oksymoronem do całej reszty, którą napisałeś.

 

P.S. Czy Ty w ogóle masz motocykl? jeździsz na motocyklu? Bo odnoszę wrażenie, ze dużo się naczytałeś i naoglądałeś...tylko.

 

@Croowab Ty lubisz wypociny Damianka.

lewa noga: http://forum.motocyk...__1#entry782383
prawa noga: http://forum.motocyk...__fromsearch__1
...i tak wszyscy umrzemy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

7 godzin temu, _Monter_ napisał:

 

@Croowab Ty lubisz wypociny Damianka.
P.S. Czy Ty w ogóle masz motocykl? jeździsz na motocyklu? Bo odnoszę wrażenie, ze dużo się naczytałeś i naoglądałeś...tylko.

Tak, mam motocykl... ale tylko mam i bryluje na forach co to ja nie umiem;)

Edytowane przez Croowab

Damian85: ,,Łapy mają być luźne i mają sobie "dyndać", tj. wisieć jak flaki.”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...