Skocz do zawartości

Junak Huntera


HunterM
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

To wątek sentymentalny, że tak powtórzę za Hunterem. Chwaliłem, nie chwaliłem, sentymentalnych wspomnień po sobie nie pozostawił, był wdzięcznym osiołkiem jakich wiele posiadałem i tyle.

A w temacie, mi marzy się niebieska ETZ250, ta wcześniejsza, bez garbatego baku. Jak byłem młody śniło mi się, że jechałem taką ulicą Bethovena i po przebudzeniu długo nie mogłem się pogodzić że to tylko sen, tak realistyczna była ta radość z jazdy.

No i ten charakterystyczny gwizd z tłumika 🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pierwszy raz widziałem ten "nowszy model" (251 z tarczą itp ) na targach w Poznaniu . Nawet wtedy dostałem plakaty które wisiały nad moim łóżkiem przez ładnych kilka lat 😀

Eeeeh to były motoryzacyjne marzenia .......

Edytowane przez kiler
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Tommo napisał:

Niestety potencjał ten często był marnowany już na poziomie przemysłu przez fatalne zarządzanie i dramatycznie niską efektywność. System promował nieróbstwo i przyzwolenie na przywłaszczanie/niszczenie "niczyjego" mienia. 

Tomek, nie pie**ol głupot, ja o gruszce, Ty o pietruszce. Wspominam tylko, jak było. Ale, jak zaczęliśmy już gaworzyć... gdyby młodemu inżynierowi wyłączyć prąd z gniazdka i  pozbawić wujka google oraz zostawić tylko książki, to ginie jak przysłowiowa Andzia w kukurydzy, bo w tej całej swojej technicznej mądrości jest jednocześnie głupi jak stołowe giery. Bo co zrobi? Wpisze słowo-klucz w "Poradnik Mechanika" i mu wyjdzie? Nawet czytać ze zrozumieniem często nie potrafi, bo i po co ma myśleć, jak mu gotowce zewsząd podkładają. I mamy potem wypracowane w twórczym uniesieniu cuda, gdzie stary "relikt przeszłości" na pierwszy rzut oka widzi,że to się musi szybko zje*ać.

Wiem, świat idzie naprzód i prąd zawsze będzie...

Wiesz, do czego zmierzam? To nie jest sztuką położyć kasę, kupić gotowca, i błyszczeć na dzielni. Sztuką jest kupić śrupa, wziąć pilnik w łapę, naostrzyć wiertło (umiesz to?), i po rozebraniu potrafić to złożyć, po drodze jeszcze to ulepszając, żeby dłużej grało i buczało.

No tak, ale młody gniewny powie: "No ale na ch*j, jak ładniejsze w sklepie kupię?".

Więc możemy tak pie**olić i zaśmiecać temat do usranej śmierci.

 

Wracając to tematu to wspomniana Jawa TS w pizdę mi wstawiła na drodze nie raz, ale miło wspominam po latach te potyczki. Najbardziej wkurwiająca była regulacja zapłonu, na szczęście po remoncie szlifierz idealnie wał złożył, bo gdyby miał słabszy dzień, sam diabeł by się nie połapał. Był w Poznaniu na Świerczewie taki magik od dwusuwów, co mi szlify robił. Teraz go już pewnie nie ma, bo zapotrzebowanie znikło, zresztą nawet do wsk części z Chin chyba ciągną. Kumpel z parafii rzeżbi teraz taką, byłem oglądać ostatnio. Narzekał, że części nieprecyzyjnie wykonane, ale po małych poprawkach pilnikiem da się założyć.

  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój pierwszy, NOWY motocykl ze sklepu to była Twin sport 350, jeszcze z prostą (nie podniesioną) rurą wydechową. Zrobiłem  nią w kilka letnich miesięcy ponad 20 tysięcy kilometrów - co wg mnie w "tamtych" czasach  było niezłym wyczynem i sprzedałem pierwszemu chętnemu. Była całkowicie bezawaryjna - co też było nowum  w mojej karierze motocyklisty. No, z jednym wyjątkiem: powyżej 125 km/h olej z tego kawałeczka filca, co miał chyba smarować krzywkę zapłonu skapywał na styki przerywacza i Jawa zaczynała przerywać, ale tylko powyżej tych 125... Czyli taki ówczesny odcinacz zapłonu 🙂

Za to obrotomierz, 12V instalacja, "bezsprzęgłowe ruszanie i zmiana biegów - hi-tech!

No i żeby było trochę wspominkowo, kupujący przyjechał, ja odpaliłem Jawkę na ssaniu więc się trochę dławiła przy próbnej jeździe, ponieważ zobaczyłem lekko zdegustowaną twarz kupca więc wyłączyłem to ssanie, uprzedziłem że jawa dostanie skrzydeł i... kupujący ostro ruszył z gazu, jawa poszła na koło i próbna jazda zakończyła się na masce zaparkowanej kilka metrów dalej (mojej) Syrenki. Kupujący przyjechał więc po błyszczącą, zadbaną jawę, odjechał lekko zdeformowaną, z rozwalonym kolanem i uboższy o pieniądze (fakt, że niewielkie), jakie zostawił mi na naprawę blach Syrenki.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, grizzli napisał:

Tomek, nie pie**ol głupot, ja o gruszce, Ty o pietruszce. Wspominam tylko, jak było. Ale, jak zaczęliśmy już gaworzyć... gdyby młodemu inżynierowi wyłączyć prąd z gniazdka i  pozbawić wujka google oraz zostawić tylko książki, to ginie jak przysłowiowa Andzia w kukurydzy, bo w tej całej swojej technicznej mądrości jest jednocześnie głupi jak stołowe giery. Bo co zrobi? Wpisze słowo-klucz w "Poradnik Mechanika" i mu wyjdzie? Nawet czytać ze zrozumieniem często nie potrafi, bo i po co ma myśleć, jak mu gotowce zewsząd podkładają. I mamy potem wypracowane w twórczym uniesieniu cuda, gdzie stary "relikt przeszłości" na pierwszy rzut oka widzi,że to się musi szybko zje*ać.

Wiem, świat idzie naprzód i prąd zawsze będzie...

Wiesz, do czego zmierzam? To nie jest sztuką położyć kasę, kupić gotowca, i błyszczeć na dzielni. Sztuką jest kupić śrupa, wziąć pilnik w łapę, naostrzyć wiertło (umiesz to?), i po rozebraniu potrafić to złożyć, po drodze jeszcze to ulepszając, żeby dłużej grało i buczało.

No tak, ale młody gniewny powie: "No ale na ch*j, jak ładniejsze w sklepie kupię?".

Więc możemy tak pie**olić i zaśmiecać temat do usranej śmierci.

 

Wracając to tematu to wspomniana Jawa TS w pizdę mi wstawiła na drodze nie raz, ale miło wspominam po latach te potyczki. Najbardziej wkurwiająca była regulacja zapłonu, na szczęście po remoncie szlifierz idealnie wał złożył, bo gdyby miał słabszy dzień, sam diabeł by się nie połapał. Był w Poznaniu na Świerczewie taki magik od dwusuwów, co mi szlify robił. Teraz go już pewnie nie ma, bo zapotrzebowanie znikło, zresztą nawet do wsk części z Chin chyba ciągną. Kumpel z parafii rzeżbi teraz taką, byłem oglądać ostatnio. Narzekał, że części nieprecyzyjnie wykonane, ale po małych poprawkach pilnikiem da się założyć.

Jest ten magik jeszcze, robił mi szlif w Junaku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, HunterM napisał:

Jest ten magik jeszcze, robił mi szlif w Junaku. 

No popatrz, utrzymał się na rynku jeszcze. Widać trochę pasjonatów jeszcze rzezbi, choć pewnie nowsze konstrukcje też robi. Ten warsztat istnieje od lat i znany był chyba wszędzie w branży. Stary fachura, miał dużą wiedzę. Takich rzemieślników coraz mniej, bo i zapotrzebowanie pewnie maleje w zalewie chłamu i jednorazówek, gdzie każdy patrzy , aby wyprodukować taniej.

Mnie w swoisty sposób dwusuwy kiedyś bardzo pasjonowały, jeszcze za szczeniaka i czasów technikum. Na zajęciach we wspomnianym kółku mieliśmy mądrych mistrzów (tak się do nich zwracaliśmy), starych wyjadaczy. Ponieważ było to technikum przyzakładowe przy Cegielskim, zaplecze techniczne i maszynowe warsztatów szkolnych pozwalało z metalu wykonać praktycznie wszystko. Oni przekazywali nam tajniki i obróbki metali, i tajniki silników, bo sami byli pasjonatami motoryzacji. I pamiętam, że jako pedagodzy robili to w bardzo mądry sposób. Dzisiaj to doceniam i wiem, że połączenie znajomości obróbki metali i silników spalinowych potrafi dać naprawdę wymierne efekty. A dwusuw to kopalnia możliwości. Z motorowerowych silniczków, po usunięciu fabrycznych niedoróbek i przeróbkach, szlo wyciągnąć spokojnie 15-20 km/h na godzinę więcej bez wpływu na ich trwałość. Dzisiaj to może śmieszne, ale wtedy był to dla nas naprawdę powód do dumy. Komarek, który zapier*alał ponad 6 dych na godzinę, to wtedy było coś.

Brud pod paznokciami, łapy wiecznie w smarze, i ciuchy przesiąknięte zapachem etyliny, jak wracałem do domu-ale moja Matka wtedy wyła. 😄

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, grizzli napisał:

Dzisiaj to może śmieszne, ale wtedy był to dla nas naprawdę powód do dumy. Komarek, który zapier*alał ponad 6 dych na godzinę, to wtedy było coś.

Tyle to jechała fabryczna zJAWA50 😀

A komar ?? Szacun

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja tez wlasnie odebralem cylinder mojej BSA po szlifie i honowaniu, musze zdjecia zrobic i pokazac w swoim watku.

Wracajac do Junaka wspolczesnie to jest wielu ludzi ktorzy odbudowuja i jezdza wkolo komina, kilku ktorzy jezdza solidne dystanse jak Piotr C i Krzych 54 i kilku ktorzy odbudowuja, tuninguja i ulepszaja fabryczna konstrukcje. Oni wlasnie wymyslili alternator 3 fazowy dla zastapienia zawodnej pradnicy ( sp.Jozwik z pomoca kolegow ), pojedyncza oske iskrownika z neodymem ( Skierko ), cichszy rozrzad o skosnych zebach ( J Tomaszewski ).

Najwiecej profesjonalnych przerobek zrobil niejaki Wulkan, tutaj relacja Piotra C z wizyty u niego:

http://piotrc.otostrona.pl/index.php?p=1_62_z-wizyt-u-Wulkana

Glownym projektantem i wykonawca odlewow do nowych podzespolow Junaka jest Seba, on rowniez zrobil sportowa przystawke do iskrownika i przedni hamulec duplex. Tu Wulkan odjezdza na Junaku 600 z gaznikiem Dellorto:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Godzinę temu, HunterM napisał:

Patrząc na teraźniejszych napinaczy na sportach objechanie pierwszego lepszego Sebastiana na przysłowiowej r1dynce dłubniętym Junakiem należy uznać za prawdopodobne. 

Po winklach z pewnością. Na prostej  nie, bo odwinąć manetę potrafi byle baran. A przysłowiowy erłan nawet pod baranem możliwości ma dużo większe. Choć dłubnięty janek robi wrażenie.

Ciekawe, gdyby dłubnąć ts350, jako, że dwusuw rezerwy ma, ile by się dało nawet kosztem trwałości z tego wynalazku wykrzesać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapewne dużo, do momentu w którym Jawa żygła by pierścieniami przez rury wydechowe. 

Kiedyś kumpel systematycznie odjeżdżał mnie ETS 251, ja miałem milicyjną TS 250. W A akcie desperacji dorobiłem rowek na iglicy ustawiłem wyższe obroty na biegu jałowym i zamknąłem licznik. 

MZeta paliła ok 11l/100km.

Został pokonany.

Miałem 16 lat i nie miałem dostępu do internetu. 

ku*wa. To były czasy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...