Skocz do zawartości

Pierwszy poważniejszy motocykl mt-09


Rekomendowane odpowiedzi

Wszystko git, tylko co z bezpieczeństwem tego instruktora?

Przecież nikt nie zagwarantuje, że kursantowi coś "odwali" i nie wjedzie na "kolizyjną" z innym pojazdem, albo nie postawi swojego motocykla na tylnym kole, zaliczając glebę.

Jednak chyba (jako instruktor) wolałbym wtedy być na innym motocyklu. Jak jest kursant ogarnięty i chce się uczyć, to przy dobrej komunikacji nie widzę aż tak drastycznych niebezpieczeństw.

Ale ja tylko.... głośno myślę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, jonaszko napisał:

1. Ja akurat mam  odwrotne zdanie. Przecież mówimy o szkoleniu a nie pierwszej jeździe z plecaczkiem, do której i tak wcześniej czy później dojdzie. Natomiast jeżeli się to dzieje na szkoleniu, to tylko same plusy. Jeżeli nauczysz się jeździć i panować nad czymś co ma te 100 kg więcej, to już bez dodatkowego obciążenia będziesz dużo lepiej panował nad motkiem. Mylę się?

2. Pierwszy stres, chyba lepiej że się pojawi na szkoleniu niż przy jeździe z plecaczkiem, bez wcześniejszego szkolenia w tym kierunku. Mylę się?

3. Sytuacja podbramkowa. Kto wiecej w takiej sytuacji jest więcej zrobić? Instruktor czy niedoświadczony plecaczek? Jasne, tu cudów nie będzie ale jednak jakiś plusik na rzecz instruktora jest. Jest np. nadzieja na to, że się nie wyprostuje w zakręcie albo nie pochyli w drugą stronę. Podejdź do tematu w ten sposób, to i pozytywy zobaczysz😀

1. Widzisz roznice, gdy ktos dopiero stawia pierwsze kroki w jezdzie - te dodatkowe 100 kg + robi kolosalna roznice. To mniej wiecej tak, jak ktos uczyl sie na rowerku z bocznymi kolkami ( nie do konca jeszcze zalapal ) a potem mu je nagle zdjeto ( ja to jeszcze pamietam - nie do konca to samo aje jednak.

I przemysl sobie gdy masz glede na Kawaraki Ninja 400  a na HD Fat Boy, gdzie bedzie bolesniej ? 

Mylisz sie !

 

2. Gdy jest sie wyszkolonym to nie gra roli gdy bierze sie plecaka. ( tez jeszcze pamietam moja pierwsza jazde z Laska 175 cm inna bajka, ze tylko 55 kg wazyla, he, he ).

Mylisz sie !

3. Przepraszam, ze pytam, ale jak Ci sie wydaje, co w ogole moze w sytuacji podbramkowej szkolacy ? 

O ile jeszcze zdazy, to co najwyzej, sie przezegnac. Gdzie w jakiej sytuacji dojdzie do wychylenia sie kursanta ? Biorac pod uwage wczesniejsza dyskusje ze szkolacymi z tego Forum, polski Kursant robi podczas kursu plus / minus 80 - 100 km. Zadzwon do jakiejkolwiek szkoly i zapytaj, czy Maja w programie szkolenie w obszarze niezabudowanym ? Tylko pamietaj abys w fotelu siedzial, bo z krzesla mozesz spasc.

Pierwsze, gdzie bedzie porazka, to wiekszosc sytuacji podczas hamowan, zwlaszcza wymuszania pierszenstwa.

Problem jest w tyym, ze na temat szkolenia wypowiadaja sie ludzie ktorzy nigdy nikogo nie wyszkolili a co gorsza, nie Maja o tym pojecia.

I nijak do mnie Twoje argumenty nie przemawiaja, i nie ze wzgledu, ze posze to Jonaszko ale osoba nie majaca na ten temat pojecia.

 

🙂

2 godziny temu, moogoom napisał:

Ale ja tylko.... głośno myślę. 

I dobrze, ze glosno myslisz, bo tak akurat jest.

 

🙂

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, jonaszko napisał:

Ja myslałem, tak jak w temacie, że rozmawiamy o doszkoleniu. Czyli po kursie. Kursant ma już pj i zastanawia się nad powaznym motocyklem a co za tym idzie, doszkoleniu jazdy. W związku z tym, podtrzymuje w całości to, co napisałem wyżej. Że mam rację, świadczą o tym przykłady ze szkoleń, jakie są prowadzone przez doświadczonych szkoleniowców. O ile dobrze pamietam, to T. Kulik właśnie tak szkoli. Jakoś nikt go nie zabił i wyniki ma świetne o czym świadczy popularność jego szkoleń. Rozmawiałem kiedyś nim na ten temat, na wycieczce forumowej na Węgry. Twierdził, że świadomość oraz pewność siebie, ( w sensie pozytywnym) tak szkolonych motocyklistów, jest o wiele wieksza niż szkolonych tradycyjnie. Jemu, jako szkolącemu, też pozwala na większe zrozumienie obaw, leków szkolącego oraz szybkie reagowanie na błedy. Trudno się z tym nie zgodzić.

Bez wzgledu na to czy rozpatrzysz szkolenie poczatkowe, czy doszkalanie problemy sa takie same. Z Tomkiem dyskutowalismy na ten teman na Forum dosc czesto i nigdy nie doszlismy do wspolnego mianownika ( pewnie dlatego, ze mama identyko haraktery 🤣 )

Terez rozpatrz to troche inaczej.Szkolenie to nie pasja a sposob na utrzymanie sie przy zyciu, robi sie to w celu zarobienia kasy. Mozna przy tym miec pasje, czy satysfakcje, ale ten ostatni aspekt odstawmy na razie na bok. 

1. Przelicz sobie na czym zarobisz wiecej ?

Szkolac z jednego motocykla, czy uzywajac dwoch pojazdow ?

2. Powiedz mi w jaki sposob Kursant czy doszkalajacy ma rozwinac skrzydla, jezeli ma za soba balast ?

Nawet potezny orzel nie wzbije sie w powietrze gdy mu do lap podwiesisz dodatkowe 100 kg 🤣

Popatrz tez na doszkalania jakie oferuja inni i sprawdz czy doszkalanie przewiduje druga osoba na kanapie motocykla, no chyba, ze u Tomka ! 

Co do obaw kursanta czy doszkalajacego sie.

Obawy, obawami a mimo tych musisz przeprowadzic z nim ten program nauczania aby nauczyc go 

S A M O D Z I E L N E J  jazdy. Szkolony ma byc samodzielny, tego nie osiagniesz szkolac z tylnej kanapy, bo Kursant podswiadomie bedzie zawsze zdyny na pomoc szkolacego majac mylne przekonanie, ze ten uniknie wszystkiego co jest Beeeeeeeeeeeeeeee !

Albo jezdzi wiec samodzielnie, albo nie samodzielnie.

Ostatni aspekt, szkolac na placu i stojac oraz obserwujec moge obserwowac kiedy faktycznie Kursant wcisna klamke sprzegla, klamke hamulca, czy pedal hamulca noznego. A co wazniejsze w jakiej odleglosci od pacholkow i temu podobnym, bo w kazdej chwili moge zmienic miejsce z ktorego obserwuje. 

jak zamierzasz zauwazyc to z tylenej kanapy ?

 

🙂

 

 

Edytowane przez ks-rider
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli można, to ja dodam coś z perspektywy kursanta (z autopsji).

Po 25 latach A w szufladzie i 6 latach na kiblu (stylowym bądź co bądź, ale jednak kiblu), wziąłem 6h doszkalania (2 plac, 2 miasto, 2 przedmieścia). Instruktor na plecaka. No był ciężki i odzywał się niewiele, nie za bardzo była też możliwość pogadania, tylko podczas zatrzymania. Najbardziej stresowało mnie to, że on mi się zrzyga za kołnierz, bo nie bardzo panowałem nad manetką gazu i strasznie nim rzucało :-). Jeżdżąc z takim balastem nabrałem błędnego przekonania, że gladius to bardzo toporny motocykl i muszę znaleźć coś lżejszego. I tak skończyłem na YBR250, którą chciałem sprzedać po 2 tygodniach posiadania. Ale mało pali w mieście, więc na razie zostaje. Gdybym pojeździł gladiusem sam, to... ho ho, ale nie ma co gdybać. Doszkalałem się też raz na torze w Słomczynie (zakręty, nie wyścigi) i na crossie - oba oczywiście bez plecaka.

Podsumował bym to tak: instruktora wolałbym mieć nie na plecach, ale w pobliżu głosowo (przez radio), aby na bieżąco być świadomym błędów i je poprawiać, a jazda z pasażerem uświadomiła mi, że lepiej żebym na razie żadnych nie zabierał 🙂

P.

  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

15 minut temu, PiotrEm napisał:

Podsumował bym to tak: instruktora wolałbym mieć nie na plecach, ale w pobliżu głosowo (przez radio), aby na bieżąco być świadomym błędów i je poprawiać, a jazda z pasażerem uświadomiła mi, że lepiej żebym na razie żadnych nie zabierał 🙂

Gdybys jezdzil sam na Gladius'ie to doszedl bys do przekonania, ze doopy nie urywa, a gdybys sie karnal czams innym, to bys zapytal, jak szkola nauki jazdy moze kupic Taki ujowy motur ? 

 

Ten pucharek to notabene odemnie za fajna i trafna wypowiedz ! 

 

🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, ks-rider napisał:

Gdybys jezdzil sam na Gladius'ie to doszedl bys do przekonania, ze doopy nie urywa, a gdybys sie karnal czams innym, to ....

Lepiej, żebym się nie karnął. Mi ta 250 złamała obojczyk. Ale już się zrósł, a ja dojrzałem do v-stroma. Na razie wybrałem kolor 🙂

 

PS. Dzięki za plusa, o, już mam dwa, a to ciekawe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś może mi wyjaśnić co oznacza słowo "karnął"?

 

Ja z południa to może nie ogarniam...

U mnie funkcjonuje coś podobnego ale brzmi "garnął". Jakoś bardziej mi pasuje do "garowania" bo Moto ma jeden albo więcej "garów"... :-)

 

Z kolei"karnął" to mi się od razu z jakąś karą kojarzy. A chyba nie bardzo można "karować" za karę. Ja to coś kojarzę raczej z czymś przyjemnym i nadającym dreszczyku emocji...

 

Jak to zatem jest? Która forma jest poprawna i czy w ogóle...? Ktoś coś...? :-D

 

Wysłane z telefonu przy użyciu Tapatalka

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ja pierwszy moto mialem r6 rj11 i zyje. Dobrze zrobilem ze zaczolem od tego brutala mialem szacunek lek przed tym moto i dlatego stopniowo sie wdrozylem i nauczylem jezdzic. Gorzej jak kupisz jakas slaba 500 i myslisz slabe to i zaczniesz szalec mozesz szybciej zrobic sobie krzywde na takim motocyklu bo nie czujesz do niego respektu. Jak to moj kolega mawia jak masz sie zabic to i na rowerze sie zabijesz. Masz olej w mozgu to i od hayabuzy bys zaczol i bedziesz zyl 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Felek2032 napisał:

Ja pierwszy moto mialem r6 rj11 i zyje. Dobrze zrobilem ze zaczolem od tego brutala mialem szacunek lek przed tym moto i dlatego stopniowo sie wdrozylem i nauczylem jezdzic. Gorzej jak kupisz jakas slaba 500 i myslisz slabe to i zaczniesz szalec mozesz szybciej zrobic sobie krzywde na takim motocyklu bo nie czujesz do niego respektu. Jak to moj kolega mawia jak masz sie zabic to i na rowerze sie zabijesz. Masz olej w mozgu to i od hayabuzy bys zaczol i bedziesz zyl 

Pleciesz głupoty. 

Audi Sport

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Latwiej sie uczyc na motocyklach mniejszych, slabszych i liniowo oddajacych moc.

Oczywiscie mozna zaczac od motocykli mocnych, i dac sobie rade, ale po co sie tak meczyc?

Rowniez lepeij zaczac nauke na nakedzie i to starszym, bo nie groza koszty zwiazane z naprawianiem wygladu, czy polamanych owiewek w razie gleby..

Motocykle 2 cylindrowe jak Honda CB500 bedzie wdzieczna do nauki ze swymi 50 konmi, natomiast sposob oddawania mocy robi z niej motocykl wygladajacy na mocniejszy niz naprawde jest.. Nauka jazdy nie polega tylko na samym prowadzeniu moto, ale rowniez na nauce drogowego przezycia, co trwa o wiele dluzej niz sie wydaje. Nauka tego na silnym motocyklu jest zdecydowanie trudniejsza. Z drugiej strony jezdzilem przez woele lat na motocyklu 40 konnym i stwierdzilem ze w normalnym ruchu niewielka jest roznica czy mam te 20 KM wiecej czy nie. Koledzy jezdza na starych Junakach majacych kolo 15 KM i maja mase frajdy, wiec nie na jedno kopyto to hobby skrojono.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość moogoom
3 godziny temu, Adam M. napisał:

Koledzy jezdza na starych Junakach majacych kolo 15 KM i maja mase frajdy, wiec nie na jedno kopyto to hobby skrojono.

No i w tym właśnie cały tego urok.... 🙂

No.. przynajmniej dla mnie. 😄 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...