Skocz do zawartości

Hamowanie awaryjne bez ABS'u


Rekomendowane odpowiedzi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe, ile biegów zdążył zrzucić?

Może chociaż dobrze na placu ósemki kręcił...

 

Grizzli

 

I jak Cie za to nie lubic ? :icon_mrgreen:

 

Jestem tego samego zdania.

 

Na poczatku roku hamowalem awaryjnie z licznikowych 115 na autostradzie. Bylem bardziej niz zdziwiony, jak ABS rzucal maszyna ( referenzklasse ).

 

Z 50 km/h to Pan Pikus.

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grizzli, z siebie się śmiejesz... nie ze mnie...

KS, a Ty jeszcze mu wtórujesz. Ponawiam pytanie, trenowałeś kiedyś, że tak kategorycznie się wypowiadasz i wyśmiewasz? Odpowiedz...

Hikor, wyluzuj, ja się śmieję z zupełnie czego innego. Jestem już długo na ulicy, zbierali mnie tylko dwa razy, pierwszy raz na shl 175, 34 lata temu, drugi raz na b12, 3 lata temu, przez moją zresztą lekkomyślność (co nauczyło mnie duuuużej pokory i szacunku do wynalazku zwanego motocyklem), wiek też już mam, powiedzmy, poważny, a i tak, bywa, fantazja ułańska czasami poniesie. Figur nigdy na placu nie ćwiczyłem, na torze butów nie zamykałem, a ilość startów i lądowań mi się zgadza, bo nawet jak sheblowalem za mocno na piachu przedni hampel (pierwszy raz) czy przepałowałem zakręt (drugi raz), to, na szczęście, do domu wróciłem o własnych siłach. Co było przede wszystkim zasługą dobrych ciuchów i kapci na nogach (może nie za pierwszym razem, bo to były czasy kasków made in Franek w garażu). Po prostu każdy ma swoją filozofię życiowo-jezdziecką. A moja, jak na razie, odpukać, całkiem przyzwoicie się sprawdza. Nikogo do niej, oczywiście, przekonywać nie zamierzam, ale co szkodzi poinformować o niej innych :biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hikor,

 

Widzisz, sa dwa rodzaje ludzi

 

1. Ktorym wystarczy, ze ktos im powie, ze ...... i oni mu wierza

 

2. Ci ktorzy nie wierza i ucza sie na wlasnych bledach.

 

Jezeli jakas alfa i Omega mowi, ze tak jest to ja w przeciwienstwie niemam powodow aby wierzyc w teorie spiskowe, i biore to za pewnik.

 

Jezeli mam to tez potwierdzone poprzez naukowe materialy z medycyny, to rowniez w to wierze.

 

Jezeli Ty twierdzisz, ze Ty potrafisz, to ja tego nie neguje. Tyle, ze w pewnych sytuacjach zycie moze Ci splatac figla, czego notabene Ci nie zycze.

 

Aaaaaaaaaaaaaaa, to co potrafisz Ty niekoniecznie bedzie umial ktos inny, a juz napewno nie Kursant !

 

Pozdro

 

:crossy:

Edytowane przez ks-rider
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam całkiem duży staż na ulicy.

I powiem Ci, że ulica uczy jedynie przewidywania.

Nie nauczy natomiast prawidłowych zachowań, które wyćwiczysz jedynie na treningach.

Trenowałeś?

Masz porównanie czy tylko gdybasz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hikor,

 

im dyny trening prostszy, tym lepsze wyniki zapewnia !

 

Czyli koncentrujesz sie na jednej czynnosci a nie ba dwoch !

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam całkiem duży staż na ulicy.

I powiem Ci, że ulica uczy jedynie przewidywania.

Nie nauczy natomiast prawidłowych zachowań, które wyćwiczysz jedynie na treningach.

Trenowałeś?

Masz porównanie czy tylko gdybasz?

Myślę, że mimo wszystko więcej prawidłowych zachowań nabędę na ulicy. Co wydaje się logiczne, biorąc pod uwagę, że to ulica jest naszym naturalnym środowiskiem. Plac nigdy nie odzwierciedli sytuacji na drodze. Co z tego, że ominiesz na placu przeszkodę, skoro, już zapinając jedynkę wiesz, gdzie ona jest. Potraktuj plac ćwiczeń pomocniczo, ale nigdy bezkrytycznie nie wierz w nabyte na nim umiejętności. Ósemki, slalomy, nawroty, zrzucanie biegów przy hamowaniu awaryjnym-fajnie jest to mieć opanowane. Na placu. Ale spróbuj przenieść to na szybką jazdę motocyklem po drogach :)

 

Mam nadzieję, że rozumiesz, o co mi chodzi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem plac nie zaszkodzi. Jak nie pomoże to na pewno umiejętności się po nim nie zmniejszą ;).

 

Co do kierownika na filmiku to tu jest moim zdaniem sprawa dosyć prosta. Gość zapie**ala bez wyobraźni, a na to żadne placyki czy szkolenia nie pomogą, bo wyobraźnię albo się posiada albo nie. Co do umiejętności przewidywania - co trochę wynika z pierwszego to tu też tego nie widzę, bo sytuacja jest klarowna i dla kogoś kto dużo jeździ spokojnie do uniknięcia /znaczy się nie trzeba było tak ostro i szybko/.

Ogólnie dla kogoś doświadczonego to zachowanie tych motocyklistów jest żałosne, a cała sytuacja nie pokazuje niczego nadzwyczajnego po za tym jak nie należy jeździć.

 

BTW: dla mnie ciekawsze w tym wszystkim jest czy nagrywający się zatrzymał czy tylko skomentował niecenzuralnie i olał sprawę...

Edytowane przez Wertyder
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po ulicy to zrobisz mln km i dalej będziesz umiał mniej niż jakiś świeżak po 30h treningu. Owszem będziesz bardziej doświadczony ale umiejętnościami ten świeżak cię zje. Niestety taka prawda.

 

Heniek

 

Prawda jest taka, ze jedno o drugie sie zazebia !

 

Zaden swierzak po 30 h nie zje nic, no moze Pizza albo döner'em

 

Dlaczego ?

 

Bo na szkoleniu nie ma doswiadczenia i tak wyrobionej psychomotoryki jak tem ktory od lat jest w ruchu drogpwym.

 

Aby czerpac korzysci ze szkolenia, trzeba najpierw swoje wyjezdzic ! Bo wczesniej nie bedziesz w stanie psychomitorycznie i mentalnie wykonac to, czego szkolacy od Ciebie oczekuje !

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spróbowałem hamowania i jednym, i drugi hamulcem, w rożnych kolejnościach i dwoma naraz, podeptałem po podnóżkach, przećwiczyłem balans ciałem, pobawiłem się w slalom między przerywanymi liniami, i wolny, i szybki. Po czym wczoraj miałem taką sytuację na drodze, że do dzisiaj mi się ręce trzęsą i oczy mam na maxa jak wyjebany orangutan. I po tej sytuacji wiem, że teorie o dociążeniach kół, środkach ciężkości i inne pierdy są dobre do rozkminiania na zimno i przy flaszce, bo nic nie zastąpi doświadczenia nabytego na przestrzeni tysięcy kilometrów i umiejętności podjęcia szybkiej decyzji, czy dać w pędzel, czy hamować, oraz jak szybko i mocno się położyć w zakręt, żeby spie**olić chirurgowi lub kosie i maksymalnie pomóc szczęściu. Można mieć manewry wyćwiczone do perfekcji, ale jak decyzja będzie nietrafna, i fart będzie miał na nas focha, to cały plan w pizdu, i zapłoną znicze...

Jednak ponad trzydziestoletni staż na ulicy swoje robi. Na ulicy, nie na placu :)

I tym optymistycznym akcentem podsumowałbym całe te pierdolety. Chciało by się rzec, że wielu mądrych tego świata i praktyków i teoretyków na Powązkach znalazło miejsce spoczynku. Na zwykły piard można dziesięć książek napisać a i tak dupe może rozerwać. Na samym końcu tego wszystkiego, jest siła przeżycia za wszelka cenę..kto nie był w podbramkowej sytuacji, niech zamilknie na wieki.

<p><img src="https://images83.fotosik.pl/780/00b172746bb19655m.png" alt="00b172746bb19655m.png"></p>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...