Skocz do zawartości

Ile czasu potrzeba na opanowanie motocykla?


ola1711
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

To chyba wszystko zależy od ośrodka egzaminacyjnego. Ja spotkałem się z opinią, że kat. A jest trudniej zdać niż B.

 

Nie jest wazne jaki egzamin zdajesz , wazne jest jak jestes do niego przygotowany i ile potrafisz. Inna bajka to streß egzaminowy i babol ktry zawsze moze sie przydarzyc ale babole mozna znowu wyeliminowac poprzezdobra nauke !

 

Problemem jest fakt, ze w PL nie przyklada sie wagi do samodzielnej jazdy w obszarze zabudowanym, godzin jest definitywnie za malo, o przygotowaniu do jazdy w obszarze niezabudowanym wogole nie bede pisal, bo szkoda klepac bez sensu po klawiaturze.

 

No ale zawsze moge zapytac, dlaczego sie tego nie robi ? :icon_mrgreen:

 

:crossy:

Edytowane przez ks-rider
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Olu, niestety ale zdany egzamin nie oznacza, że umiesz jeździć. Jeżeli Swoją przygodę rozpoczęłaś dopiero na kursie i nie masz za sobą kilku tyś km np na 125 czy 50-tce to raczej na wypad jest za szybko. Pojeździć troszkę po mieście, spróbuj pojechać (jak masz) na drogi gdzie można trochę szybciej pojechać (może 70-tka). Poza miasto na początku staraj się wyjeżdżać o ile to możliwe po drogach dwujezdniowych o 2 pasach ruchu w każdym kierunku. Będziesz się czuła lepiej i pewniej. Zwiększaj stopniowo prędkość tak aby jechać górną przepisową. Jak poczujesz się już pewnie i nie będziesz się bała przyspieszać, czy mijających samochodów to można powiedzieć, że możesz pojechać gdzieś na pierwszy wypad, ale najlepiej pod okiem kogoś bardziej doświadczonego.

 

Panowie lekki offtop robicie. To, że w Polsce kurs wygląda tak, a nie inaczej to inna kwestia. Po pierwsze przepisy, które opisują jak wygląda egzamin i minimum kursowe (skoro na egzaminie nie ma ruchu poza miastem, a do niedawna po mieście była tylko wyznaczona trasa to po co robić więcej), po drugie "przedsiębiorcy" którzy prowadzą swoje OSK i chcą jak najmniejszym kosztem dużo zarobić, po kursantów, którzy wybierają najtańsze kursy w myśl zasady "i tak nauczę się jeździć dopiero jak będę miał swoje moto a nie na kursie".

Instruktor nauki jazdy A,B - Poznań

http://szkola-motocyklowa.blogspot.com/

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Panowie lekki offtop robicie. To, że w Polsce kurs wygląda tak, a nie inaczej to inna kwestia. Po pierwsze przepisy, które opisują jak wygląda egzamin i minimum kursowe (skoro na egzaminie nie ma ruchu poza miastem, a do niedawna po mieście była tylko wyznaczona trasa to po co robić więcej), po drugie "przedsiębiorcy" którzy prowadzą swoje OSK i chcą jak najmniejszym kosztem dużo zarobić, po kursantów, którzy wybierają najtańsze kursy w myśl zasady "i tak nauczę się jeździć dopiero jak będę miał swoje moto a nie na kursie".

 

 

Jestem zdaia, ze nalezalo by to powoi zmieniac.

 

OSK - Osrodek szkolenia kierowcow a nie

 

OZE - osrodek zdawania egzamnu.

 

Pamietam jak na Forum zaczynalem propagwac motocykle z ABS'em, i tez zawsze slyszalem - ABS to ja mam w rece. Ludzie wypisywali takie pierduly, ze szkoda gadac !

 

Po kilku atach walki z wiatrakami diametralnie sie zmienilo !

 

​Jezeli ludzie placa za kursy doszkalajace, to zaplaca za szkolenie o rozszezonym profilu w ktorym beda mieli mozliwosc wyjechania poza miasto !

 

Tyle, ze trzeba im to umzliwic !

 

:crossy:

Edytowane przez ks-rider
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie lekki offtop robicie. To, że w Polsce kurs wygląda tak, a nie inaczej to inna kwestia. Po pierwsze przepisy, które opisują jak wygląda egzamin i minimum kursowe (skoro na egzaminie nie ma ruchu poza miastem, a do niedawna po mieście była tylko wyznaczona trasa to po co robić więcej), po drugie "przedsiębiorcy" którzy prowadzą swoje OSK i chcą jak najmniejszym kosztem dużo zarobić, po kursantów, którzy wybierają najtańsze kursy w myśl zasady "i tak nauczę się jeździć dopiero jak będę miał swoje moto a nie na kursie".

Ryba psuje się od głowy. Po pierwsze musiałyby się zmienić ceny kursów. Jeśli są szkoły które oferują kurs na moto za tysiąc z groszami to nie ma zmiłuj się. Każdy kto ma choć trochę wyobraźni i pojęcia o cenach szybko dojdzie do mniosku że rzetelnie szkolenia się za tyle nie zrobi.

Edytowane przez Wertyder
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ryba psuje się od głowy. Po pierwsze musiałyby się zmienić ceny kursów. Jeśli są szkoły które oferują kurs na moto za tysiąc z groszami to nie ma zmiłuj się. Każdy kto ma choć trochę wyobraźni i pojęcia o cenach szybko dojdzie do wniosku że rzetelnie szkolenia się za tyle nie zrobi.

Bezsensowna dyskusja, przepisy przepisami, a decyzje ludzi decyzjami. Jakby wszyscy tak myśleli to by wybierali droższe szkolenia i te tańsze by się same wykończyły - a tak nie jest. Błąd zarówno od strony przepisów jak i kursantów, którzy nie szukają dobrych OSK, nie chcą się nauczyć niczego na kursie lub chcą przyoszczędzić (czy tylko pozornie czas pokaże ale i tak już będą po kursie).

Instruktor nauki jazdy A,B - Poznań

http://szkola-motocyklowa.blogspot.com/

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Ja wybrałam droższe szkolenie i jestem niezadowolona. Ilość i stan motocykli pozostawia wiele do życzenia, plac słaby a i instuktor może nie najgorszy ale tez z poziomem wiedzy zdobytym na podstawie krótkich przejażdżek średnio raz w miesiącu. Motocykl "pomógł" mi opanować w totalnej podstawie, czyli odpalanie motocykla i mówił co aktualnie mam próbować ćwiczyć. Nie jeździłam nigdy wcześniej na moto i ogarnęłam motocykl klasy 250 (robienie zadań na placu, pewność jazdy) w 8-9h. Większość czasu zajęło mi wyćwiczenie slalomu wolnego, bo nie otrzymałam informacji jak to rozgryźć. Nic o pracy podnóżkami itp. Większe motocykle też już powoli "wyczuwam".

Mimo wszystko bardzo stresuję się następnymi jazdami, bo nie posiadam prawa jazdy kat. B i instruktor odwleka w czasie wyjazd ze mną na miasto. Uważa, że nie dam sobie rady na mieście i na pewno przez to nie zdam, mimo założenia o dokupieniu godzin. Staram się na wszystko patrzeć podczas plecakowania albo jazdy w aucie, ale mam z tyłu głowy myśl, że jednak podczas jazdy jest mnóstwo do roboty na motocyklu i jeszcze dochodzi pilnowanie swojego bezpieczeństwa. Myślicie, że intruktor ma rację?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bezsensowna dyskusja, przepisy przepisami, a decyzje ludzi decyzjami. Jakby wszyscy tak myśleli to by wybierali droższe szkolenia i te tańsze by się same wykończyły - a tak nie jest. Błąd zarówno od strony przepisów jak i kursantów, którzy nie szukają dobrych OSK, nie chcą się nauczyć niczego na kursie lub chcą przyoszczędzić (czy tylko pozornie czas pokaże ale i tak już będą po kursie).

Może z Twojego punktu widzenia bezsensowna ale jak rozmawiam z właścicielami szkół jazdy to dokładnie to jest dla nich problemem. Koszty paliwa, eksploatacji, wynajęcia placu powodują że ceny rzędu 1200 za kurs to wystarcza na waciki, a stawki rzędu 15 zł za h dla instruktora to po prostu śmiech na sali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może z Twojego punktu widzenia bezsensowna ale jak rozmawiam z właścicielami szkół jazdy to dokładnie to jest dla nich problemem. Koszty paliwa, eksploatacji, wynajęcia placu powodują że ceny rzędu 1200 za kurs to wystarcza na waciki, a stawki rzędu 15 zł za h dla instruktora to po prostu śmiech na sali.

Wiem doskonale jakie są realia od strony bycia instruktorem i prowadzenia szkoły, wiem jakie są koszta, ale jest to rynek wolny, więc zmiana może się odbyć albo od strony przepisów, albo wyborów kursantów. Jednak niestety zawsze się znajdą szkoły, czy instruktorzy którzy psują rynek. A my możemy jedynie próbować i starać się robić swoją robotę jak najlepiej w nadziei, że ktoś to doceni i poleci dalej.

Instruktor nauki jazdy A,B - Poznań

http://szkola-motocyklowa.blogspot.com/

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cóż, powiedziałbym że system niemiecki, jak kiedyś opowiadał KS, wygląda znacznie rozsądniej: przede wszystkim kursant jeździ, póki się nie nauczy, bez bezsensownego założenia że w 20 czy 30h każdy będzie umiał, a instruktor odpowiada własną oceną za wyniki kursantów - jak będą oblewać zamiast zdawać, może stracić uprawnienia do szkolenia. więc tak - przepisy. ale tu jeszcze wchodzi kwestia: poszanowania przepisów, którego u nas nie ma za grosz, oraz głębokiego wewnętrznego przekonania polskich kierowców że jeżdżą doskonale i żaden kurs im potrzebny nie jest (co najwyżej żeby zdać egzamin). ew. głęboko przez pokolenia nędznego kształcenia wpojony pogląd iż najpierw się robi kurs dla zasady i zdaje egzamin dla plastiku, a potem dopiero człowiek uczy się jeździć - z gruntu błędne

 

tyle, że patrząc po samych zapytaniach i skargach kursantów tu na fm, to najpierw ludzie szukają byle blisko domu i jak najtaniej, ignorując rady skierowania się do dobrej szkoły jazdy, a potem narzekają na poziom kursu, żeby na koniec ledwie prześlizgnąwszy się przez zadania egzaminacyjne - zacząć się przewracać i generować zagrożenie dla siebie i innych w ruchu drogowym, by dopiero zaczynać się realnie uczyć (jakby się nie dało od początku... tylko nie za 900zł, rzecz jasna)

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Przeglądając dział "Smutne Ale Prawdziwe" zauważyłem, że jest tam bardzo dużo wypadków z udziałem samego motocykla (nie opanował, przestrzelił zakręt, uderzył w słup lub drzewo itd.).

Wygląda na to, że wypadki tego typu to coś znacznie czestszego, niż mi się wydawało.

I tutaj pojawia się pytanie - ile czasu potrzeba, aby *rzeczywiście* opanować motocykl?

Jakie są wasze doświadczenia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Croowab napisał:

Nawet najlepsi popełniają błędy!!

To prawda. Co jednak myslisz o takim dobrym opanowaniu sprzętu. Ile to zajmuje czasu?

4 minuty temu, Natalia Cattiva napisał:

Patrz.., a ja poznalam kiedys takiego co nie popelnil zadnego bledu 🙂

Zanim go poznałaś, to pewnie wcześniej popełnił wiele i dlatego później już nie musiał (przynajmniej nie takie duze). : )

Edytowane przez Damian85
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uczymy sie cale zycie, z czego jedni cos czerpia inni sie zakuwaja.. Wazna jest swiadomosc mocnych i slabych stron, pilnowanie tego i szlifowanie, a nie pajacowanie na drodze.., bo glebokie przekonanie o samozajebistosci czesto laduje na drzewie czy innym zakrecie, a w najgorszym przypadku zabiera za soba osoby postronne.

Non è forte chi non cade mai, ma chi cade e si rialza

               

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...