Skocz do zawartości

Pierwszy motocykl i wątpliwości dot. bezpieczeństwa


maleaw
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Na nartach nie jeżdżę ;) ale faktycznie, to też mało bezpieczny sport. Najbardziej przykre są wypadki, kiedy ktoś trenuje całe życie (jazdę na moto), jeździ ostrożnie i bezpiecznie, a jakiś tuman w puszcze wesoło sobie w niego wjeżdża/wymusza pierwszeństwo. To nie jest tak, że się boję czy jeżdżę zawsze 50 km/h w zabudowanym, bo oczywiście bywa różnie ;) , jak wyjeżdżam na drogę i patrzę na jazdę niektórych kierowców, to zastanawiam się gdzie oni mają mózgi: zajeżdżanie drogi, spinanie się, brak kultury, wyprzedzanie na piątego i zapier... po ciągłej powyżej 100 km/h w zabudowanym. I zawsze wtedy się zastanawiam: po ch***uj? Nie można normalnie jeździć? To wszystko oczywiście połączone z całkowitym brakiem świadomości, że na drodze też się odpowiada za innych. Chociaż w sumie w Polsce nie jest źle, jak w wakacje pojeżdziłem trochę po Grecji z dziewczyną, tam to dopiero jest tragedia (uśmiechnięty gość na moto bez kasku, zapier.. między autami ze szlugiem w ustach ;p) i wiele wiele innych. Szukam fajnego CBF'A, jak znajdę motorek potem zainwestuję w ciuchy i jakiś kurs doskonalenia jazdy. Co myślicie o jeździe nocą celem szlifowania umiejętności? Też tak robicie? (mieszkam w Warszawie)

Edytowane przez maleaw
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście nie lubię jeździć moto nocą. Trudniej zauważyć jakąś plamę na jezdni czy też inne zagrożenie.

 

Bardziej polecałbym dużo jeździć tak żeby czuć moto, znaleźć jakiś pusty winkiel i trenować składanie w winklach, coraz szybciej, dobrze też gdzieś na parkingu potrenować szybkie zmiany kierunkow i hamowanie.

W wolnej chwili dobrze też zagrać w jakąś grę typu need for speed i potrenować refleks. Potwierdzone naukowo.

Notoryczny kłamca :icon_twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj maleaw.
Bardzo zdroworozsądkowo podchodzisz do tematu motocyklowania. Mimo młodego wieku bardzo mądrze.
Ja po 20 latach przerwy wróciłem do jeżdżenia i też zacząłem od CB 500, (wprawdzie nie CBF ale CB), jednak po kilku miesiącach na nakedzie wybór padł na coś bardziej turystycznego i kupiłem Hondę NT650V Deauville.
Jeśli masz trochę grosza to polecam Hondę NT700V Deauville. Bardzo zwinne moto, do tego gabarytowo nieduże i trochę turystyczne.
A co do bezpieczeństwa, owszem ryzyko jest potencjalnie większe niż w aucie, ale trzeba być czujnym, naprawdę czujnym i mieć oczy wokoło głowy.
Ja np. autem jeżdżę szybciej niż na moto (auto ma 185KM i 380Nm), ale jednak w aucie jakieś poduchy, blacha, strefa zgniotu itd. itp. a w moto jesteś goły jak święty turecki.
Ja zawsze staram się pamiętać jadąc na moto o:
-pamiętam zawsze o lusterkach podczas wyprzedzania,
-obserwuję wyjeżdżających z bocznych ulic podporządkowanych,

-obserwuję baczniej wszystkich użytkowników dróg i chodników,
-staram się nie wyprzedzać kilku aut na raz a jeśli już to obserwuję każdy ruch tych wyprzedzanych aut,

-jeśli nie znam drogi to uważam na braniu zakrętów (tam może być piasek, olej, ropa czy mokro),

-jeśli czuję, że mogę nie wyrobić się w zakręcie to staram się patrzeć tam gdzie mam jechać a nie tam gdzie mógłbym polecieć,

-opanowałem (tak mi się wydaje, że opanowałem) przeciwskręt,

-nawet jak mnie ktoś wqrwi w puszce to (przeważnie raczej) nie pokazuję mu "faka" bo będąc na moto jestem na straconej pozycji w przypadku konfrontacji z puszką,

-jadąc z małżonką (plecaczkiem z jakimś tam bagażem) biorę poprawkę, że jest ciężej, gorzej hamować a w przypadku mojego moto o mocy 56KM i ciężej przyspieszać.
.... to tak z grubsza.

Biorąc autem zakręt mam 4 opony a każda o szer. 225 mm każda a tu tylko 2, no i autem hamujesz całkiem przyzwoicie na zakręcie w razie czego a na moto nie bardzo.
Ja przyznaję szczerze, że boję się kłaść w zakrętach a kupiłem motocykl "fotel" (czyt. turystyczny) żeby tego nie robić. Mam 2 dzieci i jeździmy wspólnie z małżonką a nasi znajomi się w głowę pukają że jesteśmy kamikadze....
Cóż, pokorę przy jeździe motocyklem trzeba mieć włączoną zawsze, naprawdę zawsze.

Edytowane przez Azbest
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

Biorąc autem zakręt mam 4 opony a każda o szer. 225 mm każda a tu tylko 2, no i autem hamujesz całkiem przyzwoicie na zakręcie w razie czego a na moto nie bardzo.

Ja przyznaję szczerze, że boję się kłaść w zakrętach a kupiłem motocykl "fotel" (czyt. turystyczny) żeby tego nie robić. Mam 2 dzieci i jeździmy wspólnie z małżonką a nasi znajomi się w głowę pukają że jesteśmy kamikadze....

Cóż, pokorę przy jeździe motocyklem trzeba mieć włączoną zawsze, naprawdę zawsze.

 

Mam podobnie na winklach szybciej śmigam autem(210koni) niż motocyklem, bo wiem co może się stać jak trafię w np barierki. A składać to ja się wolę na torze, a moto na drodze traktuję bardzie do turystyki i czasami na prostej by poczuć przyśpieszenie.

 

A jak widzę jakiś samochód czekający na skrzyżowaniu to zwalniam do bezpieczniej prędkości nawet do 30-40 km/h (prędkość rowerowa) i oczywiście kontakt wzrokowy na kierowce/koła w samochodzie) I dopiero za tym skrzyżowaniem/lewoskrętem odkręcam.. Widzę kolejne auto/skrzyżowanie, robię znowu to samo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przyznaję szczerze, że boję się kłaść w zakrętach a kupiłem motocykl "fotel" (czyt. turystyczny) żeby tego nie robić.

Już różne głupie rzeczy czytałem tutaj, ale to stwierdzenie jest aktualnie numer 1. To po co motocykl? Do jeżdżenia wygodnego masz auto i na głowę nie pada...

 

Co do pokory się zgodzę.

 

A do autora - albo kupujesz i jeździsz, albo nie kupujesz. Tutaj nikt za Ciebie nie wybierze, bo każdy sam dominuje wyborów... A jak kupisz, to masz kupę szkoleń i innych podobnych rzeczy żeby zminimalizować ryzyko...

"O ładnie złożony... O nieźle zapierd..a... O ładna pozycja i dobrze patrzy... O Rura po bułki jedzie..." - Komentarze przy oglądaniu zdjęć z SD ;-) - made by Rufi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteś z Warszawy więc spokojnie znajdziesz tam dobre kursy które pomogą ci się doszkolić.

Będzie dobrze, grunt to nie popadać w skrajności...

Mój kolega dopiero co zdał prawko i jako pierwsze moto kupił bmw 1000rr.

Nie mówię że polecam takie wybory, ale 500 w twoim przypadku będzie idealna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moto to ogólnie niebezpieczne hobby,

mam kumpli którzy wskoczyli na enduraki/crossy żeby bezpieczniej było , jeden złamał nogę w pierwszym sezonie a drugi miednice pogruchotał:-)

 

niebezpieczeństwo jest wpisane w bycie motocyklistą, jedynie rozsądkiem i ograniczonym zaufaniem do innych na drodze możesz to zredukować...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość komandosek

Kupuję Honde CBF 500 ;) weź teraz tylko znajdź niebitą... ;p Może ktoś z was ma do sprzedania?

Ja Ci moge w sumie sprzedac. Jest brzydka, bita byla i to nieraz, ale jest prosta i w swietnym stanie technicznym. Bedziesz miec kilka lat spokoju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już różne głupie rzeczy czytałem tutaj, ale to stwierdzenie jest aktualnie numer 1. To po co motocykl? Do jeżdżenia wygodnego masz auto i na głowę nie pada...

 

A czy mając motocykl muszę zapier...lać 180 przez miasto i na leżaco na zakrętach?

Cóż, jeden woli córke, drugi matkę. Jeden śmiga R1, drugi na virażce. Ja wybrałem Deauville'a bo qwa lubię. Lubię jeździć nie na leżąco tylko na siedząco, jeździć nie 80 km/h bo bym se Iża kupił, ale jeżdżę przelotowo 110-130 km/h.

Samting els? Bo qrwa nie rozumiem jakie "różne głupie rzeczy"? - że biorę zakręt normalnie a nie dupą na boku i setami po asfalcie. Tak mam, tak lubię i nikogo do tego nie namawiam.

Bez odbioru, ale wcześniej nikogo nie obraziłem i nie krytykowałem niczyjego postu. Napisałem chłopakowi jak ja to widzę, facet z 2 dzieci, kredytem i myśleniem (jednakowoż) wybiegającym trochę do przodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem na skrzyzowaniu stoje obok nazelowanego mlodziana z blondyna w golfie czy innym podobnym. Patrzy strasznie wyzywajaco. No wiec krece maneta coby sie mlodzian przygotowal do wyscigu i mu adrenaliny przybylo. A potem na zielonym pyr pyr wolniutko, podczas gdy mlodzian rusza jak z procy. Miny przechodniow- bezcenne...

Zubní plomba je velmi často chybně vyslovována jako „blomba“.Slovo se do češtiny dostalo přes německý výraz Plombe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...