Skocz do zawartości

A może by tak zobaczyć Bajkał...?


biblo
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Upewnij się, czy bak motocykla musi być całkowicie opróżniony.( taki warunek dostałem w Sewierobajkalsku) Raz , że jest problem opróżnienia w warunkach polowych, dwa , że nie wolno przewozić płynów łatwopalnych w przedziałach, trzy, że po wyładunku trza z bańką szukać cepeenu.

 

Z tego co wiem, bak trzeba opróżnić. W warunkach polowych zrobimy to wężykiem + ewentualny gift ;) dla obsługi. Benzyny oczywiście nie będziemy ze sobą wieźć, musimy po prostu tak wycyrklować, żeby dojechać na miejsce na oparach. A na miejscu w Ułan De myślę, że sobie poradzimy - w końcu to miasto kilkadziesiąt razy mniejsze od Moskwy :cool:

Pozdrawiam,
Jacek
__________________________________________
|Sportster IRON 883™|DL650AK8|Triumph Tiger Explorer XC|
Forum powinno być jak Media Markt...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
Kolejna korekta planów... :cool:


Według oficjalnych informacji z Kolei Rosyjskiej na razie nie da się przewieźć motocykli :cry: Pracują nad jakimś nowym systemem transportu tego typu pojazdów, ale kiedy coś wymyślą nie wiadomo... W związku z tym na wschód jedziemy na kołach. Ale... jako że Rosja, to nie kraj, lecz stan umysłu :wink: to po dojechaniu do Irkucka sprawdzimy, czy jakimś mniej oficjalnym sposobem nie uda nam się załatwić transportu moto Koleją Transsyberyjską w drodze powrotnej. Jeśli tak, to po powrocie z Mongolii pakujemy się na pojezd w Irkucku (lub może wcześniej w Ułan Ude) i dawaj w Maskwu :cool:

A jak się nie uda, to wracamy też na kołach...


Kolejna zmiana polega na tym, że w obie strony jedziemy przez Białoruś. Omijamy Ukrainę, żeby o jedną "trudną" granicę było mniej, żeby nie ryzykować spotkania z ukraińską milicją i żeby jak najszybciej korzystać z niskich cen benzyny. W tamtą stronę pojedziemy południem Białorusi wzdłuż granicy z Ukrainą, a powrót od strony Moskwy będzie prowadził przez Mińsk.


Być może do Bajkału będzie nam towarzyszył koleś na GS-ie, który dalej sam jedzie do Władywostoku. Ale to jeszcze jest pod dużym znakiem zapytania.


P.S. Lista uczestników jest cały czas otwarta... :)

Edytowane przez biblo
Pozdrawiam,
Jacek
__________________________________________
|Sportster IRON 883™|DL650AK8|Triumph Tiger Explorer XC|
Forum powinno być jak Media Markt...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

mirek5013:: mam do Ciebie pytanie, bo nie pamiętam, czy o tym pisałeś w swojej relacji/książce...

 

Czy starczyło Wam po jednym komplecie opon? Czy je zmienialiście?

Pozdrawiam,
Jacek
__________________________________________
|Sportster IRON 883™|DL650AK8|Triumph Tiger Explorer XC|
Forum powinno być jak Media Markt...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Witajcie,

 

Bajkał mnie interesuje. Planowałem na 2017. Ale właśnie dzisiaj rozpadła się grupa na wyjazd Kaukaz 2016 na 6 tygodni, zostałem sam. Może więc z wami na Bajkał? Jeśli chodzi o moje terminy, to muszę być na 14.8 w Warszawie. Na Kaukaz mieliśmy ruszac 28.5. Wszystko gotowe i czeka!

pozdrawiam

Alan

-----------------------------------------------------------------

Triumph Tiger 1200 Explorer / HD Road King Police

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
Po trzech miesiącach przygotowań wyruszyliśmy we wtorek 14 czerwca!
Najpierw dojazd do Terespola, a w środę wcześnie rano wbijamy się w Białoruś. Przed nami największy kraj na świecie, śliczne rosyjskie dziewczyny i zimna wódka :)
Naszą aktualną pozycję można śledzić tutaj:
Mój Tiger przeszedł duży przegląd, dostał nowe opony (Anakee 2) oraz trochę wyprawowego szpeju i jest gotowy do drogi
knEFlrT.jpg
P.S. Postaram się na bieżąco wstawiać jakieś fotki z najciekawszych miejsc.
Dzień 1.
Na granicy zeszło nam około półtorej godziny i ruszyliśmy w drogę. Pogoda była kiepska, na przemian pochmurno, deszcz i burza. Niestety pojawił się też problem, bo złapałem gumę... Z tylnej opony wyjąłem takie cuś - dla zobrazowania wielkości obok leży "mały paluszek", czyli bateria AAA - tak na oko ta połówka podkładki ma z 5 cm średnicy
DjhX9FR.jpg
Udało się to jakoś skleić i dojechaliśmy do Homla, ale powietrze schodzi, tak więc jutro czeka mnie poszukiwanie nowej opony. A jak nie znajdę, to załatam ją w jakimś szynomontażu i ruszamy dalej. W Woroneżu w Rosji jest m.in. serwis Suzuki i tam powinno się udać - mój Tiger ma taką samą tylną oponę, jak V-Strom.

 

Dzień 2.

 

To był ciężki dzień... Najpierw dzięki namiarom od znajomego pojechaliśmy do Andrieja, miejscowego speca motocyklowego. On nam pomógł znaleźć sklep z oponami, ale okazało się, że na miejscu mają tylko szosówki do jakiegoś ścigacza. No to zawiózł nas do swojego gumiarza i oponę mam załataną. Nad wymianą będę się zastanawiał w Woroneżu. Na szczęście mam czujniki ciśnienia, tak więc mogę obserwować, czy powietrze nie schodzi.

Andriejowi należą się wielkie podziękowania za zaangażowanie i pomoc - wkleję tu później namiary na niego, to może komuś się przydadzą.
Około 11-tej wyruszyliśmy z Homla główną drogą do Briańska. Na granicy z Rosją okazało się, że dla inostrańców jest inne przejście graniczne, bo muszą przejść pełną kontrolę i odprawę. A więc dawaj do tyłu 60 km do punktu styku Białorusi, Ukrainy i Rosji. Tam najpierw Białorusini trzymali nas ponad godzinę - przeglądali nasze kufry i byli strasznie poważni u urzędowi, nawet wizy oglądali jakimiś lupkami. A potem 5 godzin stania żeby dostać nowe karty imigracyjne i wriemennyj wwoz. Istny horror... Nie ma gdzie usiąść, nie ma sklepu z jakimś piciem i czeka się bez jakiegokolwiek wpływu na cokolwiek... Ech... sjudba czełowieka...
W każdym razie jadąc w tę stronę trzeba się uzbroić w cierpliwość i pamiętać, że między Białorusią i Rosją jest dla nas normalna granica...
hvVBSgp.jpg

 

Dzień 3.

 

Dzisiaj pogoda faktycznie nam dopisała, nawet za bardzo... Przez całą drogę mieliśmy ze 30 stopni, tak więc trochę nas wygrzało.

Droga miejscami jest w porządku, miejscami w remoncie, ale daleko jej do polskich standardów. Sporo "wariatów" w samochodach, tzn. pędzących na złamanie karku wypasionymi brykami, wpychających się na siłę lub dojeżdżających pod sam tylny błotnik... A w Woroneżu gorzej mi się jechało, niż w Marrakeszu...
To co dobre, to dużo nowych sieciowych stacji benzynowych (Lukoil, Gazprom, Rosnieft), gdzie nie ma problemu z płatnością kartą i nawet nie trzeba jej zostawiać, jak tankuje się do pełna (czyli bez podawania konkretnej ilości).
Tak ku pamięci: benzyna Pb95 na Białorusi kosztuje 11900 BYR, a w tej części Rosji 35,90-37,90 RUB - w obu wypadkach jest to ok. 2,30 zł/litr.
Nocleg w hotelu kosztował 1200 RUB za osobę (w pokoju 3-os.) + 100 RUB za parking - czyli w sumie ~80 zł za osobę, moto i śniadanie.
Jutro ruszamy dalej, ale trochę zmienioną trasą - na Tambow i Penzę. Zobaczymy dokąd uda się nam dojechać...
Wieczorem załapaliśmy się na ostatnie pół godziny meczu Polska-Niemcy - fotka z kibicowania poniżej
yBc1Ee9.jpg
Dzień 4.
Znów wystartowaliśmy dość późno, bo chcieliśmy podjechać do serwisu Suzuki. Kolega jedzie na nieoryginalnym regulatorze napięcia i myślał, że kupi lub zamówi z wysyłką do któregoś z miast, przez które będziemy jechać. No, ale taki numer niestety nie jest tu możliwy... A w ASO ze strony Suzuki praktycznie nic nie mają i handlują mydłem i powidłem... Dla mnie zaczęli szukać nowej opony na tył, ale w całym Woroneżu (aglomeracja liczy ok. 1,5 mln ludzi) znaleźli tylko jakieś szosówki od ścigaczy i jedną TKC 80. A ona na długą trasę po asfalcie się nie nadaje...
Tak więc - ahoj, przygodo - jedziemy dalej z łataną oponą i zastępczym regulatorem.
A swoją drogą, to mój Tiger wzbudza bardzo duże zainteresowanie. Ludzie z tego serwisu moto w Woroneżu powiedzieli mi, że w Rosji są... trzy takie. Chyba im nie wierzę...
I znów dzisiaj mieliśmy 30-32 stopnie, tak więc zaczynamy powoli się rozpływać. Asfalt również - chwilami tworzą się takie "ścieżki" ze smoły - głównie od strony pobocza. A sposób w jaki remontują tu drogi woła o pomstę do nieba, bo za rok-dwa będą musieli robić wszystko od początku.
Ruch na drodze jest bardzo duży - do tego pierdyliard ciężarówek, mimo iż dzisiaj sobota... Na wyjeździe z Penzy była mała stłuczka, ale korek w obie strony miał z 10 km! I to wieczorem...
Wcześniej nieopatrznie wjechaliśmy do Tambowa, zamiast objechać go obwodnicą. Ale za to mieliśmy okazję zobaczyć pięknie odrestaurowane cerkwie.
CE2voEF.jpg
P6Yp9JF.jpg
Dzień 5.
Tak jak napisałem wcześniej dzisiaj nadganialiśmy, czyli cały dzień jechaliśmy, jechaliśmy, jechaliśmy i jechaliśmy... Udało się ujechać ok. 800 km.
Temperatura znów nas nie rozpieszczała, bo w kulminacyjnym momencie było 33 stopnie. Mimo niedzieli droga pełna ciężarówek - typowych tirów i Kamazów z przyczepami. Te pierwsze jeszcze jakoś jadą, ale Kamazy na wszystkich podjazdach wloką się 5-10 km/h tworząc dodatkowe korki.
Drogi są nadal dramatyczne - płynny asfalt, długie odcinki ze sfrezowaną nawierzchnią, no i to co najgorsze, to takie objazdy puszczone wzdłuż remontowanej drogi - potrafią się ciągnąć kilometrami i jedzie się częściowo takim prowizorycznym asfaltem, a częściowo jego poboczem... Dramat! Ale już się oswoiliśmy z miejscowymi zasadami i gdzie się tylko da, to tniemy na maxa. W takich miejscach nie ma policji, bo się chyba boją, że ludzie by ich zlinczowali!
Cel na jutro to Czelabińsk, a może i dalej. Zobaczymy, czy się uda, bo jest to odcinek przez Ural. Tak, czy inaczej, jutro dojedziemy zapewne do Azji :)
P.S. Poniżej nasza dzisiejsza trasa - na dwóch mapkach, bo na jednej się nie zmieściła.
7clu6nk.jpg
gmBXRBK.jpg

 

Dzień 5 - suplement
Wczoraj przejechaliśmy przez kawałek Tatarstanu, a teraz jestem w Baszkirii. Na początku trochę dziwił mnie wszechobecny zapach ropy, ale jak zobaczyłem na polach dziesiątki pomp tłoczących to płynne złoto, to wszystko było jasne.
W przydrożnym barze prowadzonym przez tatarskie małżeństwo mieliśmy okazję spróbować świetnego lokalnego jedzenia (manty, bliny i naleśniki).
VbNJLc4.jpg

Dzień 6.
Dzisiaj przebijaliśmy się przez Ural i wjechaliśmy do Azji. Trochę bałem się tego odcinka, bo czytałem o ciężarówkach blokujących podjazdy i Policji czyhającej na niecierpliwych kierowców, wyprzedzających na zakazach i przez ciągłą linie. A okazało się, że tych ciężarówek było wyjątkowo mało, Policji też, tak więc mogliśmy śmiało popylać do przodu.
Takiego szczęścia nie miał spotkany po drodze Francuz na Tenerce, który za przejechanie ciągłej linii zapłacił 2 tysiące rubli sztrafu. A spotkaliśmy go pod Subwayem na drodze przez Ural - dość dziwne miejsce, jak na taką knajpkę... Co więcej, jej filozofia działania - jak każdej amerykańskiej lub zachodnioeurpejskiej "placówki usługowej" - jest sprzeczna z rosyjskimi zasadami. U nich nie rządzi klient, lecz Pani bufetowa/ekspedientka/sprzedawczyni/kasjerka - tu nie ma miejsca na zastanawianie się, prośby o doradzenie, itd. Jak będziesz marudził lub zbyt długo odpowiadał na polecenia, to dostaniesz zjebkę od osoby za ladą. I jak mnie zaczęła pytać o dodatki do kanapki i co chwilę widziałem zniecierpliwiony wzrok, bo nie rozumiałem wszystkich nazw, to w końcu jej powiedziałem, że chcę kanapkę taką jak na obrazku w menu - dopiero wówczas przestała pytać i to ja zostałem panem sytuacji...
A w ogóle, to jest niesamowite zjawisko - ten kto tutaj ma władzę, ten rządzi. Nawet pani na stacji benzynowej zachowuje się tak, jakby w kolejce po 10 rodzajów kaw stało 10 różnych osób i trzeba każdą z nich przywołać. Ja stałem sam, po jedną kawę, ale musiałem wysłuchać "przywołania". A wczoraj, podczas wymeldowania z hotelu pani przyszła sprawdzić pokój i była mocno zdegustowana, że jeden ręcznik położyliśmy przed kabiną prysznicową... Przed kabiną, z której lała się woda, bo brakowało jednych przesuwnych drzwiczek... Ale o tym, że dzięki temu nie musi wycierać zalanej podłogi jakoś nie pomyślała... Po prostu Pani Etażowa musiała pokazać, że to ona tu rządzi.
Wracając do naszej podróży, to dzisiaj i drogi były lepsze i samochodów jakby mniej, no i mniej odcinków w remontach. Było trochę tej sfrezowanej nawierzchni, ale chyba już nauczyliśmy się po niej jeździć lub... mniej się boimy ;) Poza tym, coraz większe odległości między stacjami benzynowymi, gostinnicami, miastami. Ceny za nocleg coraz niższe, wprost proporcjonalnie do standardu...
Zgodnie z zapowiedzią znajomego, były po drodze stragany z baniakami do pędzenia bimbru. Był też znak Azja, ale Ural jakoś przegapiliśmy...
A jutro chyba wjeżdżamy w Syberię. Już teraz komarów jest jak psów, a co będzie dalej?!? Chyba poprosimy o paczkę z Mugą...

 

Dzień 7.

 

Dzisiaj udało nam się dojechać za Omsk, czyli przejechaliśmy jakieś 720-750 km. Praktycznie cała droga wiodła przez bezkresne brzozowe lasy, pola i bagniste tereny. Bywa tak, że stacje benzynowe są co 80-100 km. Niepodzielnie rządzą tu miliardy komarów, końskich much i tym podobnych latających stworzeń. Podczas tankowania nawet się nie rozbierałem i nie zdejmowałem kasku. A mój motocykl wyglądał tak:

iM2KaF5.jpg
mDkh2hU.jpg
PYArESh.jpg
Dzień 8.
Dzisiaj znów udało się przejechać ponad 800 km. Droga w okolicy Nowosybirska znacząco się poprawiła, widać, że jest to jakiś bogatszy i lepiej zarządzany rejon. Zmienił się również krajobraz na bardziej urozmaicony, jest trochę górek, fajnych łuków, trochę wiosek przy drodze. I po tych wioskach widać, że ludzie na "prowincji" są bardzo biedni. Te domy wyglądają podobnie do tych, które widziałem w starym polskim filmie "Chłopi" z Władysławem Hańczą. Takiej biedy na wsi nigdy nie widziałem w Polsce, mimo iż mam już piątkę z przodu...
Wracając jeszcze do wczorajszego dnia, droga przed Czelabińskiem była tak koślawa (nie dziurawa, ale trzęsło niemiłosiernie), że koledze wykręciły się i wypadły obie śruby trzymające czachę - trzymała się tylko na plastikach!
Do Irkucka mamy niecałe 1500 km, tak więc spróbujemy tam dotrzeć pojutrze.

 

Dzień 9.
Dzisiaj znów udało się przeskoczyć o przeszło 800 km oraz o kolejną strefę czasową, tak więc u nas jest teraz + 5 godzin. Kolejny dzień bardziej urozmaiconych krajobrazów, lekkich górek i długich zakrętów.
Za radą kolegi oraz rosyjskich kierowców TIR-ów przejechaliśmy przez środek Kańska, bo na obwodnicy podobno nie ma dziur, ale są "jamy" :) Wcześniej przejechaliśmy też Aczyńsk, jakieś koszmarnie zapylone przemysłowe miasto... Podczas tej podróży przejechaliśmy już Wołgę, Ob, a dzisiaj Jenisej.
Z ciekawostek, to dzisiaj spotkaliśmy Nocnego Wilka, który pomógł nam namierzyć serwis i sklep z akcesoriami motocyklowymi w Irkucku. Koledzy muszą kupić i wymienić olej, a ja popytam o opony. Wklejam wizytówkę z namiarami, bo może komuś się przyda.
ddeSHZ0.jpg
I jeszcze jedna ciekawostka: tak się tutaj ciągają TIR-y.
4p6Il54.jpg
Dzień 10.
No i jesteśmy w Irkucku - strefa czasowa +6 godz.
Na ok. 150 km przed Irkuckiem ruch na drodze bardzo się wzmógł, pojawiły się też niestety odcinki w remoncie i często jedzie się po szutrze w tumanach kurzu... Ogólnie jest tu dość brudno... Kurz, spaliny, wiele kominów jakichś fabryk lub elektrowni, wioski z rozpadającymi się domami... Nie chciałbym tu żyć...
Większość samochodów ma kierownicę po prawej stronie i coraz więcej aut z Mongolii.
Jutro planujemy zmianę oleju w DL-u, umycie motocykli oraz wizytę na stacji kolejowej, aby wybadać temat powrotu z Irkucka do Moskwy Koleją Transsyberyjską. Kolega chce też spotkać się z rodziną znajomej, tak więc w dalszą drogę wyruszymy w niedzielę. Jeden dzień spokoju i odpoczynku nam się przyda.

Dzień 11.
Dzisiaj odpoczywamy - najpierw znów umyliśmy motocykle :), a czekając na wymianę oleju w DL-u podziwialiśmy miejscowe wynalazki motocyklowe
8ZQiv6v.jpg
Spotkaliśmy też młodego Koreańczyka, który od 3 tygodni podróżuje skuterem dostawcy pizzy ;) Dotarł już do Irkucka, a planuje dojechać do Moskwy.
ZaCZMKl.jpg
Spotkaliśmy też Pawła, Polaka, byłego zakonnika, motocyklistę, który od lat żyje w Irkucku. Od niego dowiedzieliśmy się, że na 99% nie mamy co liczyć na przewóz motocykli Koleją Transsyberyjską. Utrudnienia pojawiły się podobno od momentu, gdy dwóch kretynów (jeden Polak i jeden Francuz) przejechało na jednym kole po peronie w Moskwie.
Mieliśmy trochę czasu na poszwendanie się po mieście, głównie po 130-tym kwartale, czyli odrestaurowanej części miasta ze starymi drewnianymi domami. Zdjęcia wstawię później, bo robiłem je aparatem, a nie telefonem i muszę je zgrać.
P.S. Wspomniany Paweł zajmuje się organizacją eventów turystycznych nad Bajkałem. Gdybyście byli zainteresowani przyjazdem w te rejony (czymkolwiek: na moto, autem, pociągiem, samolotem) i chcieli mieć miejscowego przewodnika, to zajrzyjcie tutaj: www.irkuck.pl

 

Dzień 12.
Dotarliśmy do granicy z Mongolią. Pierwsze 200-300 km drogi z Irkucka było super. Góry i lasy wzdłuż Bajkału, masa fajnych winkielków, jechało się wyśmienicie, mimo iż chwilami kropiło.
75ctx4E.jpg
Potem było płasko i prosto, ale nadal zielono. Na południe od Ułan Ude krajobraz zmienił się diametralnie - jest trochę drzew i krzaków, ale czuć, że to już step.
OD2DS7S.jpg
Jutro opuszczamy Rosję i wkraczamy do kraju Czyngis-chana :)
Edytowane przez biblo
Pozdrawiam,
Jacek
__________________________________________
|Sportster IRON 883™|DL650AK8|Triumph Tiger Explorer XC|
Forum powinno być jak Media Markt...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

 

Witajcie,

 

Bajkał mnie interesuje. Planowałem na 2017. Ale właśnie dzisiaj rozpadła się grupa na wyjazd Kaukaz 2016 na 6 tygodni, zostałem sam. Może więc z wami na Bajkał? Jeśli chodzi o moje terminy, to muszę być na 14.8 w Warszawie. Na Kaukaz mieliśmy ruszac 28.5. Wszystko gotowe i czeka!

 

Cześć Alan! I jak przebiegła, a może przebiega Twoja wyprawa?

Edytowane przez biblo
Pozdrawiam,
Jacek
__________________________________________
|Sportster IRON 883™|DL650AK8|Triumph Tiger Explorer XC|
Forum powinno być jak Media Markt...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...