Skocz do zawartości

Yamaha YBR 125 (2006 r.) - kilka problemów i mniej więcej tyle samo pytań.


Borasek5
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!
Miesiąc temu, po 3 miesiącach od momentu, kiedy zostało mi wydane prawko A1, zostałem wreszcie szczęśliwym posiadaczem motocykla :) Niestety nie szastam pieniędzmi, więc wybór motocykla na "moją kieszeń", był bardzo ograniczony. W dodatku 24 sierpnia weszła jeszcze pewna USTAWA, która dodatkowo mi to skomplikowała, gdyż po jej wprowadzeniu, ceny 125-tek raptownie wzrosły. Moją wymarzoną CBR 125, mogłem więc wybić sobie z głowy (może to i dobrze, bo przy moich 187 cm, to pewnie do dziś miałbym już widoczny garb :P). Pół roku przeglądania ofert poszło więc... sami wiecie gdzie. No ale przecież tak się nastawiałem, żeby mieć moto przed zimą, że nie mogę sobie odpuścić!
Cały wrzesień i połowę października przeglądałem oferty. Aż w końcu trafiłem. Niezbyt piękna i na pewno "do zrobienia" Yamaha YBR 125 z roku 2006 (wersja z gaźnikiem). Zadzwoniłem, ugadałem się, pojechałem i na miejscu stwierdziłem, że sprzęt jest jak najbardziej do jeżdżenia (papiery, ubezpieczenie, przegląd, karta pojazdu są), ale wymaga remontu wizualnego i delikatnie technicznego (właściciel oczywiście nie mówił, ale ja widziałem, że maszyna przeżyła ewidentny szlif na prawą stronę).
Oczywiście z mojej strony poleciały chyba wszystkie możliwe pytania, no i z odpowiedzi okazało się, że nie jest tak tragicznie.
Zdecydowałem się na kupno. Przejechałem 100 km (powrót do domu), po czym tuż pod domem, gdy mi zgasł i nie chciał odpalić, okazało się, że akumulator jest za słaby. Pikuś - podładowałem i maszyna odpaliła bezproblemowo. Lecz po 2 dniach to samo, i tutaj zaczęło mi się coś nie podobać... Sprawdziłem ładowanie:
12,5 V na sucho
12,3 V z włączoną stacyjką i podobnie na odpalonym silniku na jałowych obrotach
Maksimum 12,7 V, przy obrotach sięgających odcięcia (nie wiem dokładnie, bo obrotościomierz nie działa, ale już się tym zająłem).
Poprzedni właściciel mówił, że ten akumulator jest niemalże nowy, niedawno kupiony, więc teoretycznie nic się z nim nie powinno dziać.
Pytanie 1: Ładowanie ewidentnie za małe, gdzie mogę szukać rozwiązania (może prądownica do wymiany)?
Kolejnym mankamentem jest niedziałająca kontrolka biegu jałowego (odpowiedzi na pewno poszukam w okolicach diody w stacyjce):
Pytanie 2: O ile dioda jest sprawna, to gdzie znajduje się czujnik owego biegu?
Poza tym po kilku dniach odkryłem jeszcze jeden niemiły, ale bardzo istotny szczegół: cieknący olej. Prawdopodobnie jest to wina uszczelki od dzwigni zmiany biegów, ale nie jestem tego pewien.
Po prostu olej wycieka do pewnego poziomu (niestety już o wiele niższego od tego, który powinien się znajdować w silniku), a potem jest już normalnie. Silnikowi (według mnie) na 99% nic się nie dzieje, z rury nie leci siwy dym, ale wolałbym jednak być pewnym co do tego, że gdzieś w trasie mi go nie zabraknie, no i nie zostawiać kilku kropel oleju na każdym parkingu :/
Sprawą już zajmuje się znajomy mechanik, ale jeśli macie z tym jakiekolwiek doświadczenie, to proszę o jakiekolwiek instrukcje/sugestie.
Teraz już mniej istotne sprawy, jedną z nich jest korek wlewu paliwa, w którym ponoć dawno temu utkwiła połówka kluczyka. Nie przeszkadza mi to strasznie, jednak chciałbym, żeby ten element był sprawny.
Pytanie 3: Czy istnieje możliwość wymiany samego zamka w takim korku (wewnątrz widoczne są 2 śrubki, które trzymają zamek)?
Oprócz tego mam do zrobienia: wymianę kierunków z przodu (z powodu zniszczonego klosza, którego nie można dokupić), przemalowanie plastików, do jednego plastiku zamocowanie kołka, którego tam brak, delikatne naprostowanie lampy z przodu (kierownica i koło są prosto, natomiast lapma i kierunki delikatnie przechylone), delikatne wyregulowanie gaźnika.
Może się trochę napaliłem, ale koniec końców "widziały gały, co brały", a mimo to zrobiłem do tej pory 300 km i na ten moment z motocykla jestem zadowolony :)
Tylko do tej pory nie wiem, (ostatnie, 4 pytanie) czy za te 2500 zł było warto...?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1) Odnośnie ładowania masz cały temat - więc czytaj i działaj :D. http://forum.motocyklistow.pl/index.php/topic/133793-problem-z-ladowaniem-krok-po-kroku/

2) http://ybrclub.com/_files/books/yamaha/YBR125ED-3D9-E0.pdf - gdzieś tutaj zapewne to będzie :)

3) Nie wydaje mi się, żeby można było same zamki wymieniać. Z tego, co widziałem w sklepach, można kupić tylko cały korek. Minusem jest inny kluczyk oczywiście.

4) To zobaczysz po czasie. Tylko ja się tak zastanawiam, jak ja mam 175 cm w kasku i butach i moja En jest dla mnie za mała (rozmiarowo chyba nawet nieco większa niż YBR - przynajmniej optycznie), to jak Tobie się na niej jeździ? :D

Tak jak piszesz, większość to w sumie pierdoły. Zrobisz i jak tylko zadbasz trochę, to jeszcze Twoje dzieci będą mogły jeździć na tym piździku :D

Edytowane przez Major87

"Suzuki maj motór maj lajf"
En-125 2a '05 | GPZ500S '89 | Bandit 600N '97 | ZX-6R '96 | En-125 2a '05

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Podejrzewam, że to ładowanie to jednak wina prądownicy :P Trudno, kupi się inną i wymieni ;)

2. Za to szukałem książki serwisowej i nie mogłem jej znaleźć... Normalnie masz u mnie piwo :D

3. Czyli muszę pojechać do dobrze wyposażonego sklepu i zakupić cały korek :P No cóż, właściwie to nie jest aż takie straszne, ale wolałbym, żeby dało się go otworzyć nie tylko złamanym kluczykiem, groszówką czy nożem, ale tylko kluczykiem ;)

4. Wiesz co, może to dlatego, że zazwyczaj siedziałem na 125 typu NSR, CBR i weszła mi w krew ta sportowa pozycja, której nie lubię na tych małych maszynach :P Teraz w YBR siedzę bardziej wyprostowany, po długiej trasie nie bolą mnie plecy ani nadgarstki... O dziwo teraz coraz mniej podobają mi się ścigacze :/ Może z tymi moimi dziećmi na tym motocyklu to przesadziłeś, ale miejmy nadzieję, że dożyję czasu kiedy pociechy będę miał, a i ten motocykl wytrzyma :D

Dzięki za pomoc! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po to jest forum więc nie dziękuj :).

Silniki w tych naszych małych pierdzielach są niemal nie do zabicia. Zadbaj tylko o w miarę regularny serwis i spokojnie motor starczy na lata. Nie bez powodu to konie robocze sporej części szkół jazdy tutaj w UK :). Moja Enka widziała już kilka tysięcy kilometrów od czerwca i dalej jeździ tak samo, nic się z nią nie dzieje i jest bardzo prosta jeśli chodzi o serwis.

"Suzuki maj motór maj lajf"
En-125 2a '05 | GPZ500S '89 | Bandit 600N '97 | ZX-6R '96 | En-125 2a '05

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I właśnie dziś nadszedł dzień, kiedy znajomy mechanik odwiózł sprzęt do mnie :P

Diagnoza niestety nienajlepsza :/ Po podkręceniu obrotów na gaźniku stwierdził on, że silnik jest wysłużony, ma luzy itd. (Cholera! I że ja tego nie słyszałem przy kupnie :( Pewnie dlatego ktoś zmniejszył obroty na gaźniku...) Cóż... przez zimę i tak nie będę jeździł, dlatego sinik się rozbierze i zobaczy co da się z tym zrobić (no ewentualnie jak sprawa jest już przegrana, to z przykrością będę musiał pozbierać na nowy silnik). Mówi się trudno, żyje się dalej ;) Chciałem kupić moto przy którym poduczyłbym się mechaniki - trafiłem na idealny egzemplarz :D

Cała reszta jest łatwa do zrobienia, ale gdybym trafił na coś, co sprawi mi problem - już wiem gdzie mogę pisać :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałem kupić moto przy którym poduczyłbym się mechaniki - trafiłem na idealny egzemplarz :D

Najlepsze do nauki mechaniki są Romeciki. Te to dopiero potrafią się zepsuć w najmniej odpowiednim momencie. A tak z ciekawości co to znaczy wysłużony silnik? Mój ma 25 000 i luz na zaworach przy regulacji był nieznaczny. Chyba, że za "L" robiła kilka lat, ale wtedy by raczej skrzynia zajechana była.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie te silniki mają przej**ane - szybko to nie jedzie, więc w większości są kręcone wysoko, niezależnie czy moto jest szkolne czy nie. Gdziekolwiek poza miastem, a i czasami w mieście moja Suza jest kręcona pod czerwone lub na czerwonym, inaczej skubana nie jedzie.

Zanim zaczniesz kombinować z nowym silnikiem, weź i pokombinuj lepiej z tym moto. Czyli zmień olej i filtr - tutaj najlepiej rozgrzej ją troszkę i spuść ciepły olej. Pod sam koniec możesz dolać troszkę nowego, dla pewności. Jak spuścisz, weź poszukaj w starym oleju złota, czyli opiłków metalu. Jak będą, to lipa, choć silnik nie padnie do końca zaraz po tym, jak je znajdziesz.

Ustaw zawory, wyczyść gaźnik, zerknij na świecę - oceń stan mieszanki, wyczyść ją i popraw odstęp w razie konieczności, lub wymień na nową. Jak będziesz wkręcał gaźnik z powrotem, upewnij się, że nie ciągnie lewego powietrza. Przedmuchaj filtr powietrza lub wymień na nowy. Jeszcze powinno pojeździć.

Co mnie zastanawia, jak ja słuchałem swoich zaworów, znacznie lepiej było przykręcić obroty - nawet poniżej 1000 z normalnych 1500. Wtedy wszystko słychać dużo lepiej.

Generalnie nie łam się, zobacz najpierw co się dzieje, a później będziesz mógł jęczeć :). Na pewno coś można poprawić. Aha, jeszcze jedna rada - przeleć ten swój motor śruba po śrubie i podokręcaj wszystko. Zdziwiłbyś się ile kilka luźnych śrub może narobić hałasu :).


Masz serwisówkę, jak czegoś nie rozumiesz, to pisz, jeszcze coś się wyskubie z tego piździka :D.

"Suzuki maj motór maj lajf"
En-125 2a '05 | GPZ500S '89 | Bandit 600N '97 | ZX-6R '96 | En-125 2a '05

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do korka, może w porządnym punkcie dorabiania kluczy coś pomogą.

To chyba wyjdzie drożej niż sam korek :/ Ale czas mam, mogę się pobawić nawet w wyjęcie tego kluczyka :P

 

Najlepsze do nauki mechaniki są Romeciki. Te to dopiero potrafią się zepsuć w najmniej odpowiednim momencie. A tak z ciekawości co to znaczy wysłużony silnik? Mój ma 25 000 i luz na zaworach przy regulacji był nieznaczny. Chyba, że za "L" robiła kilka lat, ale wtedy by raczej skrzynia zajechana była.

Nie wiem dokładnie o co mu chodziło. Chodzi nieco głośno, ale przed podkręceniem obrotów na gaźniku /według mnie/ dźwięk silnika był dobry, i tylko zawory klekotały. Skrzynia w stanie dobrym: biegi wchodzą dobrze, żadnych luzów nie ma (oczywiście oprócz luzu między 1 i 2 ;) ).

 

 

Generalnie te silniki mają przej**ane - szybko to nie jedzie, więc w większości są kręcone wysoko, niezależnie czy moto jest szkolne czy nie. Gdziekolwiek poza miastem, a i czasami w mieście moja Suza jest kręcona pod czerwone lub na czerwonym, inaczej skubana nie jedzie.

Zanim zaczniesz kombinować z nowym silnikiem, weź i pokombinuj lepiej z tym moto. Czyli zmień olej i filtr - tutaj najlepiej rozgrzej ją troszkę i spuść ciepły olej. Pod sam koniec możesz dolać troszkę nowego, dla pewności. Jak spuścisz, weź poszukaj w starym oleju złota, czyli opiłków metalu. Jak będą, to lipa, choć silnik nie padnie do końca zaraz po tym, jak je znajdziesz.

Ustaw zawory, wyczyść gaźnik, zerknij na świecę - oceń stan mieszanki, wyczyść ją i popraw odstęp w razie konieczności, lub wymień na nową. Jak będziesz wkręcał gaźnik z powrotem, upewnij się, że nie ciągnie lewego powietrza. Przedmuchaj filtr powietrza lub wymień na nowy. Jeszcze powinno pojeździć.

Co mnie zastanawia, jak ja słuchałem swoich zaworów, znacznie lepiej było przykręcić obroty - nawet poniżej 1000 z normalnych 1500. Wtedy wszystko słychać dużo lepiej.

Generalnie nie łam się, zobacz najpierw co się dzieje, a później będziesz mógł jęczeć :). Na pewno coś można poprawić. Aha, jeszcze jedna rada - przeleć ten swój motor śruba po śrubie i podokręcaj wszystko. Zdziwiłbyś się ile kilka luźnych śrub może narobić hałasu :).


Masz serwisówkę, jak czegoś nie rozumiesz, to pisz, jeszcze coś się wyskubie z tego piździka :D.

Prawdopodobnie jutro ściągnę bak, żeby wymienić pływak, także zapewne i z olejem się pobawię (zwłaszcza, że stary już czarny...). Nie wiem, czy pół litra wystarczy na zalanie go pod odpowiedni poziom, ale teraz to ma chyba małe znaczenie, jeśli nigdzie nim nie pojadę ;) Postaram się jeszcze wygrzebać skądś szczelinomierz (ojciec na pewno ma) i ogarnąć zawory. Bazując na Twojej radzie, po drodze mam zamiar popatrzeć się, czy aby wszystko jest dokręcone, bo już w kilku miejscach zdarzyło mi się zobaczyć niedokręcone / brakujące śrubki!

Gdy to wszystko zrobię, na pewno się odezwę ;)

 

 

@dół: Po tym jak dolewałem, a nie wiedziałem że cieknie (pokrywa silnika była pęknięta), zostało mi pół litra :( Masz rację, to że poprzedni właściciele dziadowali, to nie znaczy że ja też mogę! Dokupię i wtedy wleję :)

Też mi się wydaje, że nic mi po kupnie "nowego silnika" - który prawdopodobnie wcale nie będzie lepszy od tego (a tylko pieniądze stracę) - póki nie sprawdzę wszystkiego i będę pewny co i jak ;)

Edytowane przez Borasek5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to baw się i daj znać co i jak. Na pewno warto spróbować, zanim bez namysłu wywalisz kasę na nowy silnik. A co, jeśli okaże się, że nowy chodzi tak samo i też trza przy nim robić?

Kup nowy olej i nie dziaduj :). Jak nie możesz teraz, to poczekaj ze zmianą, ale zalej tyle ile trza. Domyślam się, że wejdzie coś koło litra, może trochę więcej - nie chce mi się teraz sprawdzać w manualu, za to Ty powinieneś mieć to wyryte zaraz koło korka wlewu.

"Suzuki maj motór maj lajf"
En-125 2a '05 | GPZ500S '89 | Bandit 600N '97 | ZX-6R '96 | En-125 2a '05

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...