Skocz do zawartości

Enduro/Cross na początek


Rekomendowane odpowiedzi

Polecam pojeżdżenie na torze - wtedy enduro nie straszne. Powodzenia.

No i znowu zaczynamy dyskusję o wyższości crossu nad enduro :banghead: , według mnie takie twierdzenie że jak ktoś jest dobry na torze to enduro mu nie straszne jest zbyt daleko posuniętym uproszczeniem , gdyby iść tym tropem można by powiedzieć że jak ktoś jest dobry w trialu to właściwie i enduro i cross są dla niego niczym i poradzi on sobie z palcem w ....., ale tak nie jest wystarczy posłuchać co na ten temat mówi Tadek Błażusiak

,nie wszystkiego można nauczyć się na torze a najlepiej widać to w górach, wiele razy widziałem jak kolesie którzy na torze wymiatali na sam widok stromego podjazdu najeżonego kamieniami i korzeniami mieli nogi z waty, a pierwsze próby pokonywania takich terenów przez torowych "miściuniów" często są dość komiczne a czasami dość tragiczne, w takich właśnie terenach zwykle wyznawcy zasady:"cross nadaje się do wszystkiego" pojmują podstawowe różnice między maszynami enduro i cross.

Kolejną sprawą jest negowanie przydatności maszyn typu DR350 jako pierwsze moto i twierdzenie że nie można się na tym sprzęcie nieczego nauczyć, jest to kolejna "mądrość" powtarzana jak mantra która ma niewiele wspólnego z prawdą. Sprzęty typu DR350 czy TT350 mimo że mają większą wagę i gorsze zawieszenie niż najnowsze maszyny potrafią nauczyć podstaw enduro i co chyba ważniejsze wyobraźni, właśnie paradoksalnie ich wady czyli ociężałośći gorszy zawias powodują że niedoświadczony kierownik nie może poruszać się w terenie z przesadnie duża prędkością ,a jeśli bedzie sobie zbytnio pozwalał niedostatki sprzetu szybko sprowadzą go na ziemię i to dosłowinie :wink: , dla niedoświadczonego o wiele lepszym rozwiązaniem jest wywrotka przy 30km/h na DR350 i odczucie jej skutków na własnej dupie po czym zwykle bez większych szkód pozbieranie się i jazda dalej niż wywrotka na YZ250 przy 80km/h i w najlepszym przypadku wizyta w szpitalu i tu znowu wychodzą podstawowe różnice w jeździe torowej i enduro, bo zupełnie inną rzeczą jest wywrotka na torze nawet przy 80km/h gdzie zwykle nie ma drzew, wielkich kamieni czy innych przeszkód a czym innym wywrotka przy tej samej prędkości w lesie gdzie jej skutki mogą być tragiczne. Zwykle kierownik zasiadający przynajmniej jeden sezon za sterami np. DR350 po przesiadce na nowszy bardziej wyczynowy sprzęt radzi sobie z taką maszyną bezproblemowo bo zarówno mniejsza masz jak i lepze zwawieszenie pozwalają rozwinąć mu skrzydła, dzięki praktyce na "zabytkowej" DR350 wie delikwent co to jest prędkość 30km/h przez las i zna jej skutki, w przypaku rozpoczynania na za mocnym sprzęcie często poczatkujący nie ma okazji się o tym przekonać i kiedy dochodzi do wywrotki jej skutki jakie są.

Edytowane przez ghollum
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i znowu zaczynamy dyskusję o wyższości crossu nad enduro :banghead: , według mnie takie twierdzenie że jak ktoś jest dobry na torze to enduro mu nie straszne jest zbyt daleko posuniętym uproszczeniem , gdyby iść tym tropem można by powiedzieć że jak ktoś jest dobry w trialu to właściwie i enduro i cross są dla niego niczym i poradzi on sobie z palcem w ....., ale tak nie jest wystarczy posłuchać co na ten temat mówi Tadek Błażusiak

,nie wszystkiego można nauczyć się na torze a najlepiej widać to w górach, wiele razy widziałem jak kolesie którzy na torze wymiatali na sam widok stromego podjazdu najeżonego kamieniami i korzeniami mieli nogi z waty, a pierwsze próby pokonywania takich terenów przez torowych "miściuniów" często są dość komiczne a czasami dość tragiczne, w takich właśnie terenach zwykle wyznawcy zasady:"cross nadaje się do wszystkiego" pojmują podstawowe różnice między maszynami enduro i cross.

Kolejną sprawą jest negowanie przydatności maszyn typu DR350 jako pierwsze moto i twierdzenie że nie można się na tym sprzęcie nieczego nauczyć, jest to kolejna "mądrość" powtarzana jak mantra która ma niewiele wspólnego z prawdą. Sprzęty typu DR350 czy TT350 mimo że mają większą wagę i gorsze zawieszenie niż najnowsze maszyny potrafią nauczyć podstaw enduro i co chyba ważniejsze wyobraźni, właśnie paradoksalnie ich wady czyli ociężałośći gorszy zawias powodują że niedoświadczony kierownik nie może poruszać się w terenie z przesadnie duża prędkością ,a jeśli bedzie sobie zbytnio pozwalał niedostatki sprzetu szybko sprowadzą go na ziemię i to dosłowinie :wink: , dla niedoświadczonego o wiele lepszym rozwiązaniem jest wywrotka przy 30km/h na DR350 i odczucie jej skutków na własnej dupie po czym zwykle bez większych szkód pozbieranie się i jazda dalej niż wywrotka na YZ250 przy 80km/h i w najlepszym przypadku wizyta w szpitalu i tu znowu wychodzą podstawowe różnice w jeździe torowej i enduro, bo zupełnie inną rzeczą jest wywrotka na torze nawet przy 80km/h gdzie zwykle nie ma drzew, wielkich kamieni czy innych przeszkód a czym innym wywrotka przy tej samej prędkości w lesie gdzie jej skutki mogą być tragiczne. Zwykle kierownik zasiadający przynajmniej jeden sezon za sterami np. DR350 po przesiadce na nowszy bardziej wyczynowy sprzęt radzi sobie z taką maszyną bezproblemowo bo zarówno mniejsza masz jak i lepze zwawieszenie pozwalają rozwinąć mu skrzydła, dzięki praktyce na "zabytkowej" DR350 wie delikwent co to jest prędkość 30km/h przez las i zna jej skutki, w przypaku rozpoczynania na za mocnym sprzęcie często poczatkujący nie ma okazji się o tym przekonać i kiedy dochodzi do wywrotki jej skutki jakie są.

 

 

:lalag:

 

 

btw.

 

deża wi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

że niby dlaczego ??

 

że co crossy to jacyś mordercy ??

 

prosze was przeciez to motorek idalny do nauki jazdy ciężko go poprostu uszkodzić

 

co do mocy wystarczy zmienić przełożenie i już nie szarpie proste nie ??

 

ja osobiście bałbym sie jeździć jakimiś pseudo endurami typu dt dr i resztą kowadeł

 

na nich to dopiero trzeba umieć jeździć żeby krzywdy sobie nie zrobić

Nie rozumiesz mnie kolega widze... chodzi o to że własnie 500 2T łagodniej moc oddaje od 250

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i znowu zaczynamy dyskusję o wyższości crossu nad enduro :banghead: , według mnie takie twierdzenie że jak ktoś jest dobry na torze to enduro mu nie straszne jest zbyt daleko posuniętym uproszczeniem , gdyby iść tym tropem można by powiedzieć że jak ktoś jest dobry w trialu to właściwie i enduro i cross są dla niego niczym i poradzi on sobie z palcem w ....., ale tak nie jest wystarczy posłuchać co na ten temat mówi Tadek Błażusiak

,nie wszystkiego można nauczyć się na torze a najlepiej widać to w górach, wiele razy widziałem jak kolesie którzy na torze wymiatali na sam widok stromego podjazdu najeżonego kamieniami i korzeniami mieli nogi z waty, a pierwsze próby pokonywania takich terenów przez torowych "miściuniów" często są dość komiczne a czasami dość tragiczne, w takich właśnie terenach zwykle wyznawcy zasady:"cross nadaje się do wszystkiego" pojmują podstawowe różnice między maszynami enduro i cross.

Kolejną sprawą jest negowanie przydatności maszyn typu DR350 jako pierwsze moto i twierdzenie że nie można się na tym sprzęcie nieczego nauczyć, jest to kolejna "mądrość" powtarzana jak mantra która ma niewiele wspólnego z prawdą. Sprzęty typu DR350 czy TT350 mimo że mają większą wagę i gorsze zawieszenie niż najnowsze maszyny potrafią nauczyć podstaw enduro i co chyba ważniejsze wyobraźni, właśnie paradoksalnie ich wady czyli ociężałośći gorszy zawias powodują że niedoświadczony kierownik nie może poruszać się w terenie z przesadnie duża prędkością ,a jeśli bedzie sobie zbytnio pozwalał niedostatki sprzetu szybko sprowadzą go na ziemię i to dosłowinie :wink: , dla niedoświadczonego o wiele lepszym rozwiązaniem jest wywrotka przy 30km/h na DR350 i odczucie jej skutków na własnej dupie po czym zwykle bez większych szkód pozbieranie się i jazda dalej niż wywrotka na YZ250 przy 80km/h i w najlepszym przypadku wizyta w szpitalu i tu znowu wychodzą podstawowe różnice w jeździe torowej i enduro, bo zupełnie inną rzeczą jest wywrotka na torze nawet przy 80km/h gdzie zwykle nie ma drzew, wielkich kamieni czy innych przeszkód a czym innym wywrotka przy tej samej prędkości w lesie gdzie jej skutki mogą być tragiczne. Zwykle kierownik zasiadający przynajmniej jeden sezon za sterami np. DR350 po przesiadce na nowszy bardziej wyczynowy sprzęt radzi sobie z taką maszyną bezproblemowo bo zarówno mniejsza masz jak i lepze zwawieszenie pozwalają rozwinąć mu skrzydła, dzięki praktyce na "zabytkowej" DR350 wie delikwent co to jest prędkość 30km/h przez las i zna jej skutki, w przypaku rozpoczynania na za mocnym sprzęcie często poczatkujący nie ma okazji się o tym przekonać i kiedy dochodzi do wywrotki jej skutki jakie są.

 

dobra chyba mnie przekonałeś

 

ja wsiadając na dr byłem już doświadczonym jeźdzcem i dlatego ten sprzęt był dla mnie kowadłem i tylko mi przeszkadzał w jeździe

 

ale wypowiedź mądra to i przeczytać i przemysleć można

 

popieram także że crosowiec nie będzie endurowcem dobrym ani endurowiec crosowcem poprostu to dwa inne style jazdy :lalag: :lalag:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po to są 2 typy motocykli terenowych, zależy kto jak chce jeździć. Jeśli ktoś chce jeździć na torze, i katować gównie tam moto, jakieś podjazdy skoki itd kupuje crossa, jeśli ktoś chce pojeździć motocyklem po terenie dla frajdy, po np szkole czy pracy, i jeździ głównie po lasach i polnych dróżkach, wtedy kupuje się enduro. Nie wiem dlaczego niektórzy na siłe chcą przekonać endurowców do zmany maszyn na crossy. Mnie poprostu na crossa i jego utrzymanie nie stać mnie i napewno niejednego endurowca na tym forum. To troga zabawa, ja jeźdze dużo, każdy wolny czas spędzam na motocyklu w sezonie robię ok 5tys km. Na samo paliwo w terenie wydał bym z 2 tys zł.

Sorki za spam ale musiałem to napisać bo mnie wnerwiają niektórzy pisząc że endurami nieda się polatać po terenie... bo to cieżkie klocki i kowadeła przeciesz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobra chyba mnie przekonałeś

 

ja wsiadając na dr byłem już doświadczonym jeźdzcem i dlatego ten sprzęt był dla mnie kowadłem i tylko mi przeszkadzał w jeździe

 

ale wypowiedź mądra to i przeczytać i przemysleć można

 

popieram także że crosowiec nie będzie endurowcem dobrym ani endurowiec crosowcem poprostu to dwa inne style jazdy :lalag: :lalag:

Nie no DR650 to faktycznie jest "kowadło" no może bardziej tapczan :biggrin: , tak samo jak KLR600 czy XT600 ale trzeba pamiętać że te sprzęty nie są pomyślane jako sprzęt do ostrego popiepszania w terenie a raczej do turystyki w lekkim terenie, na ryby czy grzyby , do nauki jazdy w terenie te maszyny nadają się "jak wół do karety" wystarczy popatrzeć na ich masę bagatela ponad 160kg i wysoko położony środek cięzkości .Oczywiście wielu z nas zaczynało na takich maszynach ale w większości przypadków wybór takiego sprzętu wynikał z niewiedzy i braku podpowiedzi. Niestety wielu zwłaszcza młodsi posiadacze nowszych bardziej wyczynowych maszyn ma tendencję do uogólniania i pakowania maszyn typu DR650,KLR600,XT600 do jednego wora z KLX250/300,DR350,TT350 czy XR400/250/600 co pewnie wynika z przekonania że enduro i cross zaczeły się w momencie kiedy oni zaczeli jeździć :banghead: , najlepszym przykładem jest tu XR600 stawiana przez wielu w jednym rzędzie z DR650,KLR60 itp. tymczasem wystarczy popatrzeć na jej mniejszą o blisko 30kg! masę i zawieszenia którego skok (285mm przód, 290mm tył) stawia tą maszynę bliżej WR450 czy EXC450 niż w.w. "tapczanów", jeśli kiedyś XR600 nadawała się do wyczynu to dlaczego dzisiaj miała by się nie nadawać do amatoskiego endurzenia?. Nie ma takiej rzeczy której nie można nauczyć się na np.DR350 jedyna różnica to fakt że wszystkie elementy błotnego rzemiosła wykonywane na DR350 będą wykonywane wolniej, niżej , bliżej i ....... taniej! co dla początkującego jest pod każdym wzgledem korzystne, dlatego jeśli autro tego tematu nie będzie w stanie dostać za 7tyś. Yamahy WR250 w normalnej kondycji moim zdaniem powinien poszukać właśnie starszych maszyn typu DR350.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

500 2t na pewno mało wprawnemu riderowi mniej zagraża nic 250 crossowa 2t

Jak 500 2t wejdzie na obroty to chulaj dusza piekła niema :icon_evil:

Ja zaczynałem od CR 250 2t na alu ramie jak w poligon idealny sprzęcik ale na torze to już HARDCOR:buttrock:

Edytowane przez siwydr

W uszach szum w oczach łzy na liczniku tylko 3

 

http://www.bikepics.com/members/siwydr/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak 500 2t wejdzie na obroty to chulaj dusza piekła niema :icon_evil:

Ja zaczynałem od CR 250 2t na alu ramie jak w poligon idealny sprzęcik ale na torze to już HARDCOR:buttrock:

'Moment obrotowy ma duży ale na obroty nie wchodzi tak "nerwowo" jak 250

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co do nauki jazdy na ciężkich sprzętach, ja jeżdżąc na xr250r (a był to w sumie pierwszy poważny motor) dwa sezony wiele się nauczyłem i co prawda pierwszy sezon to była fala śmiechów i czekania ze strony moich kumpli co mieli lepsze sprzęty albo/i umieli jeździć ale drugi sezon nie odstawałem wiele od takich maszyn jak KXF, CRF 250 czy EXC 125 wystarczyło trochę wyczucia motocykla i można było śmigać. Chce przez to powiedzieć ze ucząc sie na cięższym i trudniejszym do opanowania sprzęcie można później naprawdę latać na lekkich, wyczynowych maszynach z wyższej polki (EXC, WR), ja po 2 sezonach przesiadłem sie na chwile na 125 i sam bylem zdumiony lekkością sprzętu i mocą - wtedy można było zapie**alać

Mika Ahola

1974 - 2012

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Witam,proszę o pomoc! Mam 26 lat 87kg i 188cm wzrostu od dłuższego czasu interesują mnie crossy i zdecydowałem się na zakup.Do wydania mam 7tyś.Zastanawiam się nad KTM EXC125 i yamahą YZ250 ale nie wiem który z nich mam wybrać tym bardziej że dopiero będę się uczyć jeździć.Czekam na komentarze i proszę o doradztwo.(nie interesuje mnie jazda po mieście i torze,mieszkam koło Krakowa i jest tu dużo fajnych terenów do jazdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli wcześniej nie jeździłeś to zdecydowanie nie polecam 250 w 2t, nie ważne czy yamaha hónda czy ktm :flesje: Będziesz się meczył i walczył z mocą zamiast z niej korzystać. mniejszym motorkiem bedziesz czerpał dużo większą radość z lotów :)

Edytowane przez Saltus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w podobnej sytuacji kupilem cr 125.

Mocy zdecydowanie pod dostatkiem [czasami znienacka ucieknie spod dupy, albo pociagnie za lapy - 2t hell yeah :)]

 

Jezdzisz na innym moto ?

Swoja droga w sumie sie nie znam bo jezdze dopiero sezon w terenie, ale wydaje mi sie, ze na torze szybciej sie nauczysz prawidlowej techniki niz w terenie.

Edytowane przez G3d
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Witam. W Polsce rynek motocykli cross/enduro , w ostatnich latach bardzo posunął się do przodu. Przybyło motocykli, przybyło też chętnych którzy chcą na nich jeździć. Na naszym rynku mamy ogromny wybór maszyn, co nie ułatwia niestety początkującym wyboru tej właściwej, a nader często prowadzi do złego wyboru, który potem u wielu osób powoduje uraz do motocykli terenowych.

Ja na motocyklach jeżdżę już od 3 klasy szkoły podstawowej, z tego na maszynach terenowych już prawie 8 lat. Doświadczenia które zebrałem przez te lata, pomogły mi w wielu wyborach związanych z zakupem motocykli. Swoją wiedzą chciałem podzielić się także z wami, a przede wszystkim pomóc osobą które stają przed trudnym wyborem pierwszego motocykla cross/enduro w swoim życiu.Myślę że po przeczytaniu tego tematu, wiele osób uświadomi sobie którą drogą chce pójść, i jaki motocykl chce postawić w swoim garażu. A więc zaczynamy! :)

 

Wyróżniamy dwie grupy motocykli terenowych, są to motocykle crossowe i enduro. O ile pierwszą grupę dość łatwo scharakteryzować, z drugą nie jest już tak łatwo. Dlaczego? Już tłumacze :wink:

Pierwsza grupa, czyli motocykle crossowe charakteryzuje jedna najważniejsza cecha- nie są one dopuszczone do ruchu drogowego, i nie maja żadnej homologacji. Motocykle te zostały stworzone do wygrywania zawodów motocrossowych na całym świecie, i do walki o ułamki sekund. W motocykle te koncerny pakują miliony, i używają najnowocześniejszych technologii...Ble ble ble, można by tak pisać bez końca. Ale co to oznacza w praktyce? Ano to, że kupując taki motocykl, dostajemy wszystko co najlepsze, i jeżeli czegoś nie potrafimy na nim zrobić, to jest to tylko i wyłącznie brak naszych umiejętności :D Motocykle crossowe mają bardzo twarde zawieszenie które potrzebne jest do dalekich lotów w motocrossie, nie mają instalacji elektrycznej a co za tym idzie rozrusznika (choć w ostatnich latach nieco się to zmienia), mają małe baki i brakuje im zbędnych podnóżek czy uchwytów. Silniki są agresywne, nie lubią niskich obrotów ( nawet 4T), pierwszy bieg jest bardzo długi, bo ma ułatwiać start na torze motocrossowym. Wszystkie te cechy w motocrossie są doceniane i są raczej plusami a nie minusami.

Druga grupa to motocykle enduro, które przez wielu dzielone są na dwie grupy- Hard Enduro, i Soft Enduro. Co to oznacza? Już tłumacze. Motocykle Hard enduro, bazują na crossówkach, mają jednak bardziej miękkie zawieszenie, dołożoną jakąś tam instalację, nieco większy bak i kilka innych drobiazgów dzięki którym lepiej pokonuje się na nich trasy typu enduro, które wymagają wolniejszych prędkości, nie skaczemy tak daleko jak w motocrossie, i przebywamy dłuższe odcinki. Silniki konstrukcyjnie mocą i stopniem wysilenia zbliżone są do crossówek, Zmienione są zazwyczaj przełożenia skrzyni biegów, jest ich z reguły więcej. Mamy także krótszy pierwszy bieg, pozwalający pokonywać przeszkody w bardzo wolnym tempie bez ślizgania się na sprzęgle , charakterystyka jest łagodniejsza, poprawiony jest dolny zakres obrotów. Wszystko to dlatego że e enduro jeździ się łagodniej, często bardziej "trialowo", w motocrossie natomiast cały czas pełny ogień. Przez to też hard enduro mają większe chłodnice od motocykli crossowych, aby nie zagotować się w jakimś wąwozie. Motocyklem tego typu wjedziemy praktycznie wszędzie, żadem podjazd czy bagno nie będzie dla nas przeszkodą, jedynie braki umiejętności mogą nas zatrzymać :D

Teraz pora na Soft Enduro ;) Soft, przez wielu nazywane adventure, to motocykle służące do rekreacyjnej jazdy po polach i lasach, zazwyczaj są dużo cięższe od hard enduro, mają pełną elektrykę, stopki dla pasażera, mniej wysilone silniki i mniejszy stopień skomplikowania. Nadają się na niedzielne wypady do lasu, gdzie nie koniecznie z tempem Tadka Błażusiaka będziemy przelatywać kolejne odcinki. Wiele osób decyduje się na montaż uniwersalnych opon, które pozwalają pojeździć w lekkim terenie, a także zrobić jakąś przelotówkę ulicą, bo oczywiście ta klasa motocykli jest dopuszczona do ruchu drogowego, podobnie jak zresztą wyżej opisane hard enduro. . Podsumowując. Soft enduro to motocykle do spokojnej jazdy, z zawieszeniem które ma dawać komfort, z łagodnym silnikiem, pełną elektryką. Sporo ważą, przez to nie nadają się w ciężki teren, jednak nie do tego zostały stworzone. Są idealne dla kogoś, kto chce poczuć klimat wyprawy enduro, ale nie interesuje go taplanie się w błocie po szyje, strome zjazdy i podjazdy.

 

Pozostaje jeszcze jedna kwesta, 2 suw czy 4 suw? To kryterium w wielu wypadkach jest decydujące, bo motocykle klasy 2T i 4T są całkowicie odmienne jeśli chodzi o źródło napędu. Dla osób za przeproszeniem zielonych podaje linki : http://pl.wikipedia....ilnik_dwusuwowy - opis silnika dwu suwowego, a tutaj opis silnika 4 suwowego http://pl.wikipedia....k_czterosuwowy. Wytłumaczę może jakie praktyczne różnice występują w motocyklach z silnikami 2T i 4T (takich skrótów będziemy używać w dalszej części tematu, jest to analogicznie 2 suw i 4 suw ). W motocyklu terenowym z silnikiem 2T, moc dająca nam odczuwalnego powera, pojawia się dopiero powyżej połowy zakresu obrotów, na niskich obrotach te motocykla są dość słabe, i raczej łagodne. Konstruktorzy dążą jednak do wyeliminowania tej "dziury" w obrotach, poprzez stosowanie dyfuzorów i zaworów wydechowych tzw power valve .Prawdziwa jazda dwu suwem zaczyna się jednak na wysokich obrotach, wtedy rozpętuje się piekło, czemu towarzyszy przednie koło w górze, fontanna ziemi i potężna siła która prostuje nam ręce, przy okazji próbując zrzucić z motocykla :D Wielu się to podoba (mnie nawet bardzo:D) , wiele osób jednak uważa że motocykle z tymi silnikami są w ogóle bezużyteczne bo cały czas trzeba je wysoko kręcić (jednak jak pokazuje praktyka, dwu suw dużo lepiej uczy techniki i opanowania) . A co z 4T? 4T jeździ liniowo, od samego dołu do samej góry. Już od niskich obrotów mamy sporą siłę ciągu, moc oddawana jest łagodnie, bez skoku jaki w dwu suwie występuje w okolicach połowy obrotów, przez co motocykl z silnikiem 4T jest sporo łatwiejszy do opanowania. Jeśli chodzi o moc, to z tej samej pojemności dwu suw osiąga średnio drugie tyle mocy, co 4T. Dlaczego tak się dzieje ? Jeśli przeczytacie linki które podałem, na pewno zrozumiecie.... :) Myślę że wyjaśniłem już główne różnice pomiędzy crossem i enduro a także pomiędzy 2T a 4T. Teraz przejdziemy do konkretnych pojemności, konkretnych liczb, i konkretnych motocykli.

 

Motocykle crossowe i hard enduro 2T - Nie będę tutaj osobno opisywał motocykli crossowych i osobno hard enduro, z tego względu że są to motocykle dość spokrewnione, i w zasadzie musiałbym napisać dwa razy to samo, uwzględniając to że hard enduro mają nieco dłuższe okresy pomiędzy wymianami poszczególnych części, kilka koni mniejszą moc, lepszy dolny zakres obrotów i łagodniejszą charakterystykę, inne przełożenia, bardziej miękkie zawieszenie, większy bak, instalacje elektryczną i kilka innych rzeczy. Silniki są takie same tyle że inaczej wystrojone, rama plastiki i zawieszenie również.

 

Klasa 50ccm- Najmniejsze z nich mają pojemność 50ccm 2T, a moce sięgają ok 8 PS. Waga wacha się w okolicach 40kg. Są to motocykla dla grupy wiekowej 6-9 lat, na malutkich kółkach 10-12 cali. Idealne do rozpoczęcia przygoda z motocrossem. Typowymi przedstawicielami są : KTM SX50 Junior, Yamaha PW50, Honda CR 50. Motocykle posiadają bezstopniowe przekładnie, które pozwalają naszemu maluchowi skupić uwagę na prowadzeniu motocykla i operowaniu gazem, a nie mieszaniu nóżką zmiany biegów (na to przyjdzie czas później :D) Wysilone silniczki wymagają u amatora średnio dwóch remontów w sezonie. Części na szczęście nie są drogie, tłok to ok 250zł, korbowód 260-280zł. Jeśli rodzić wieży,że jego pociecha zostanie drugim Tadkiem Błażusiakiem, bez zastanowienia powinien zakupić mu taką maszynę :wink:

 

Klasa 65ccm 2T- Motocykle o pojemnościach 65ccm, są zbliżone konstrukcyjnie do 50, jednak posiadają już "normalną" skrzynię biegów , która nie pozwala już na leniuchowanie się lewej nogi na stopce. Prawdziwa skrzynia biegów w tej pojemności ma już uczyć młodzieńca zmian biegów, aby przygotować go do jazdy "prawdziwymi" motocyklami. Moce silników wahają się już w okolicach kilkunastu koni, a waga oscyluje w okolicy 55-60kg. Motocykle te mają już większe koła , zazwyczaj 12-14. Wysilone silniki również wymagają częstych remontów. Typowi przedstawiciele to Suzuki RM 65 , KTM SX 65, Gas Gas MC 65, Kawasaki KX 65 . Starsze modele Yamahy i Hondy nie są już produkowane.

 

Klasa 85ccm 2T-To już nie przelewki... Motocykle tej pojemności mają spore moce, sięgające 30 i więcej koni, to już sporo jak na tak mały motocykle. Waga ok 65kg, i koła 17-14 cali, dają już namiastkę jazdy prawdzwą motocrossową bestią.Ta klasa ma już zawieszenia z pełną regulacją. Motocykle dla grupy wiekowej 11-13/14 lat. To już ostatni schodek przed pełnowymiarowymi motocyklami. Do wyboru mamy: KTM SX85, Kawasaki KX85, Suzuki RM85, Yamaha YZ85 i kilka innych motocykli.

 

Klasa 125ccm 2T - 125 to już "prawdziwe motocykle, dla prawdziwych twardzieli. Moce sięgające ponad 40 koni, to spore wyzwanie nawet dla osób doświadczonych. Waga poniżej 90 kg i spora moc, dają nam odczucie jazdy na rakiecie. Zawieszenia oczywiście w pełni regulowane , koła 21- 19 cali to już dorosła klasa. Motocykle te zazwyczaj posiadają 6 biegów, i dość ostrą charakterystykę. Klasa 125 skierowana jest już do młodzieży do osób dorosłych. Może być kolejnym stopniem po 50, 65 i 85ccm. Motocykle tej pojemności są bardzo dobrym rozwiązaniem dla osób przesiadających się np z motocykli ulicznych na terenowe. To że ktoś jeździł na ulicy 120 konną sześćsetką, nie oznacza że równie łatwo poradzi sobie z wściekłym 125. Po przesiadce z ulicznego sprzęta, zdrowa 125 na dwa sezony powinna zaspokoić swojego ridera. Remonty takich 125 wykonuje się 1-2 razy w sezonie ( dla amatora raz z reguły starczy) . Ceny markowych tłoków to okolice 350-370zł, korbowód kosztuje ok 400zł. Dobrze sprawdza się tu zasada żeby co dwa tłoki wymieniać korbę. Inne części eksploatacyjne takie jak napęd klocki czy opony, również powinniśmy wliczyć w budżet sezonowy, gdyż 125 posiada już tak dużą moc, że zjechanie kompletu opon czy zestawu napędowego w ciągu sezonu będzie raczej normą. Ceny części i opon są już bardziej zróżnicowane niż tłoków czy korbowodów, więc najlepiej jak sam każdy wygoogluje sobie jakiś sklep internetowy i tam sprawdzi poszczególne ceny. Podsumowując- 125 jest to już dorosła maszyna o sporej mocy, wymagająca sporej uwagi od jeźdzca. Legenda głosi jednak że żaden moto nie nauczy nas tak techniki jak porządne 125. I Ja się z tym zgadzam :)

 

Klasa 250ccm 2T- To już nie amatorka. Motocykle tej klasy to już piekło na kołach. Moce sięgające 60 koni, i waga poniżej 100kg mówią same za siebie. Nawet doświadczeni riderzy, stwierdzają zgodnie że to maszyna dla osób z przynajmniej kilkuletnim doświadczeniem w terenie. Zawieszenie podobnie jak w 125 jest najwyższych lotów, jednak silnik to prawdziwy dynamit. Do połowy zakresu obrotowego jest już bardzo mocny dla amatora, jednak gdy otwiera się zawór wydechowy, a spaliny zaczynają pełną parą wydobywać się z wydechu, zaczyna się istne piekło. I wcale tu nie przesadzam, bo jeśli uposażyć by takie moto w odpowiednie przełożenia i opony, setkę osiągnęło by w niewiele ponad 4 sekundy. Po wkręceniu się na obroty za motocyklem możemy zobaczyć kilkunastometrową fontannę ziemi, a przednie koło na każdym biegu winduje wysoko w górę, co przekłada się na to, że prawie na każdym biegu możemy wylądować na plechach :D Przed zakupem tego motocykla każdemu radzę się najpierw przejechać, a potem 5 razy zastanowić co by nie zrobić sobie krzywdy, i przy okazji nie zrazić się do crossówek. Jeśli chodzi o remonty to 250 2T jest sporo żywotniejsza od swoich mniejszych braci. W amatorce, nawet ostrej, tłok starcza nam bezproblemowo na sezon, jednak napęd o opony będą znikać w zastraszającym tempie. Mimo to, 250 2T i tak wypada najtaniej pod względem eksploatacji ze wszystkich klas pojemnościowych crossówek i hard enduro.

 

Klasa 500ccm 2T- Czytając pewnie opis 250, pomyślicie że skoro ćwiara 2T jest szatanem na kołach, to 500 oznacza już armagedon... O dziwo nie! 500 znacznie łagodniej oddaje moc niż 250, nie ma takiego skoku po połowie obrotów, ale za to spory moment obrotowy na niskich obrotach, dzięki któremu poczujemy się jak na 4 suwie. Moc to okolice 65 koni, a pojemność dwa razy większa. Odbija się to pozytywnie na momencie obrotowym i trwałości silnika, którego po remoncie można eksploatować dwa, nawet 3 sezony bez zmiany tłoka. Motocykli tych obecnie już się nie produkuje, ale powstaje sporo ciekawych projektów np: Honda CR 250 na aluramie, z silnikiem 500 itp. Jakie ten motocykl ma minusy? Podobne jak mniejsi bracia z rodziny 2T, czyli ogromne spalanie, które w 500 bije wszelkie rekordy :D

 

Teraz pora na motocykle crossowe i hard enduro 4T:

 

Klasa 250ccm 4T- Motocykle 250 4T parametrami porównywalne są z 125 2T. Odróżnia je jednak sporo łagodniejsza i liniowa charakterystyka, przez co są łatwiejsze w prowadzeniu, i doskonale nadają się dla kogoś kto wcześniej uczył się na 125 2T, a teraz chce te umiejętności przełożyć na wyniki... Na 4T będzie mu sporo łatwiej. Klasa crossowych 250 4T powstawała na początku lat 2000, i skupiano na niej sporo uwagi, dlatego wszelkie nowinki i rozwiązania techniczne lądowały własnie tam. Tytanowe zawory kosztujące krocie, skomplikowane głowice i zaawansowane gaźniki z tytanowi elementami to tylko początek. Tłoki trzeba zmieniać 1-2 razy w sezonie (koszt tłoka to ponad 500zł), korbowód podobnie jak w przypadku 2T wymienia się najczęściej co 2 tłoki, chyba że wcześniej wskazuje zużycie. Łańcuch rozrządu musimy często zmienić w razy w sezonie (koszt 200-300zł), zawory regulujemy co kilkanaście motogodzin, a że regulacja jest "płytkowa" to trzeba rozbierać pół głowicy, co kilka godzin zmieniamy olej silnikowy. Często wymagane są inspekcje różnych elementów silnika, bo wysilenie tych jednostek jest bardzo duże... Można by tak długo wymieniać. Trzeba wiedzieć jedno, jest drogo... nawet bardzo. W zamian 250 4T daje nam mase frajdy z jazdy, super fajna charakterystykę, super prowadzenie. Nie można tego sprzętu zaniedbywać (co w przypadku 2T częściej uchodzi na sucho), bo szybko odwdzięczy się nam zaworem wbitym w tłok, lub dziurą w silniku. Zatem jeśli stać Cię na utrzymanie tego moto, to go kup, a gwarantuje że ni będziesz żałował

 

Klasa 450ccm 4T- Jest to klasa "królewska" która wyparła 250 2T, z którymi nie radzili sobie zawodnicy, a ich charakterystyka również pozostawiała wiele do życzenia. Motocykle legitymujące się mocami ponad 50 koni to prawdziwe torpedy. Moc jak w 250 2T, dostępna jednak od samego dołu. Silniki nieco bardziej wytrzymałe niż w 250 4T. Wymiana tłoka z reguły wypada raz na sezon, jednak rozrząd i zawory trzeba równie systematycznie i sumiennie sumiennie sprawdzać, jak w przypadku 250. Opony i napęd 450 na pewno zje nam szybciej niż 250, ale ogromna moc musi jakoś być przekazana na tylne koło. Motocykle polecane dla osób które na torze mają już kilka lat doświadczenia, i znają swoje możliwości. Tu każdy ruch nadgarstka może sprawić że motocykl wystrzeli z siłą pocisku w przód, a my zostaniemy na glebie z urwanymi rękoma Typowi przedstawiciele to jak w przypadku mniejszych pojemności : Yamaha YZ450F, Honda CRF 450, Husqvarna TC 450, KTM SX 450, Kawasaki KXF 450, Suzuki RMZ 450 i jeszcze kilka innych modeli.

 

Klasa powyżej 450 4T- Silniki mają często ponad 60 koni, a waga nie odbiega od 450. Dla osób szukających niezapomnianych wrażeń i adrenaliny będą nadawać się w sam raz. Trzeba jednak zaznaczyć, że muszą to być osoby które przynajmniej w przyzwoitym stopniu opanowują 450 lub 250 2T, bo inaczej można łatwo wysłać się na "tamten" świat :D

 

Klasa Soft Enduro: Do tej klasy zaliczamy motocykle enduro, jednak bardziej łagodne, tańsze w utrzymaniu, i bardziej przyjazne początkującemu riderowi. Przejdźmy zatem do konkretów :)

Klasa 50 2T- W tej klasie motocykli, w przeciwieństwie do crossówek, wszystkie pojazdy są raczej pełnowymiarowe, więc próżno tu szukać małego bzyka na 10 calowych kołach i bezstopniowej przekładni. Niemal wszystkie pojazdy tej klasy mają koła 21-18 cali, i siedzenia umieszczone na sporej wysokości. Moce wahają się w okolicach 6 do nawet 8-9 koni. Waga 100-105 kg też jak na tą klase motocykla nie należy do najniższych. Tak więc jeśli myślimy o czymś więcej niż jazda po trawniku za domem lub wypad na rzekę, lepiej odpuścić sobie te motocykle, bo mogą one co najwyżej nauczyć utrzymywania równowagi w terenie, i pokonywania poszczególnych nawierzchni. Na nic więcej nie mamy co liczyć. Standardowo do wyboru mamy Yamahę DT 50, Honde MTX i kilka innych modeli. Dodam ze najpopularniejsza Yamaha jest napędzana silnikiem Minarelli AM6, który pracuje w wielu innych motocyklach, dostęp do części silnikowych jest bardzo dobry, a one same są tanie.

 

Klasa 80 2T- 80-tki to w zasadzie nieco mocniejsza klasa 50. Ramy zawieszenia i inne elementy pozostają zazwyczaj takie same, największą zmianą jest zwiększona pojemność i moc kilkunastu koni. Zasadnicza różnica jest taka że 80 to już motocykl a nie motorower, a jakie są tego wady i zalety wywnioskujcie sami.

 

 

Klasa 125 2T- W tej klasie króluje Yamaha DT 125. To ona podawana jest jako wzór i porównanie do innych motocykli. Soft Enduro 125 2T , w pełni odblokowane legitymują się mocą 25-27 koni , tak jest w przypadku wspomnianej wyżej DT. Silniki nie mają liczonych przebiegów w motogodzinach, lecz kilometrach, i nawet 125 bez problemu przelata kilka sezonów bez generalnego remontu. Jednak coś za coś: Waga w okolicach 115-120kg, zawieszenie często tylko z regulacją napięcia wstępnego sprężyny (tłumienia odbicia i dobicia raczej się nie zdarza), podnóżki, bagażniki i inne elementy które skutecznie ograniczają poręczność w terenie. Trzeba jednak zrozumieć że motocykle tej klasy nie są stworzone to szaleńczej jazdy między drzewami, kilkunastometrowych skoków czy mega podjazdów. Pozwalają one poczuć raczej namiastkę prawdziwego terenowego sprzęta, a zarazem nie zrujnują naszego portfela. Dobre dla początkujących których przeraża reakcja na gaz 2 suwowej "setki" a na 250 boją się nawet spojrzeć :D Jeśli celujemy w ten rodzaj motocykla, warto rozejrzeć się za Yamahą DT 125, Kawasaki KMX 125 czy Hondą MTX 125.

 

Klasa 125 4T- To motocykle dla ludzie nie lubiących, pierdząco dymiących dwu suwów. Silniki pracują cicho i łagodnie, waga oscyluje w okolicy 100-105kg, moc nieco przekracza 10 koni. Są pojazdami bardziej uniwersalnymi, gdy ktoś chce pojechać w weekend nad rzekę, a w tygodniu np jeździć do szkoły. Dużą zaletą jest spalanie wynoszące średnio 3 litry na 100km. Nie mamy oczywiście co liczyć na super zawieszenie, ale dla początkującego powinno wystarczyć. Szukając motocykli o tej pojemności należy zwrócić uwagę na Suzuki DR 125. Jest to najpopularniejszy model, i najwięcej części używanych znajdziemy właśnie do niego.

 

Klasa 250 4T- Jest to niejako odbicie 125 2T. Moce są podobne do tych osiąganych w 125 2T, waga waha się od 105 do 120kg. Sprzętami tymi, możemy śmiało wyruszyć w teren. Poradzą sobie one z podjazdami, błotem i innymi przeszkodami. Jest to już motocykl terenowy pełną gębą, a najlepszych tego przykładem są Honda XR250 i Kawasaki KLX 250R, które potrafią wjechać nawet w bardzo trudny teren. KLX250R nieco wyróżnia się od konkurentów swoją wagą, wynoszącą zaledwie 105kg, a to wartości zarezerwowane dla hard enduro tej pojemności. Problemem KLX-a są niestety części, nie wszystko można dostać od ręki i za niektórymi rzeczami trzeba nieco poszperać. Honda XR250 słynie z niezawodności na tle konkurencji, jej chłodzony powietrzem silnik, naprawdę potrzebuje bezlitosnego kata aby został w jakiś sposób uszkodzony. Dla tych dwóch motocykli przydała by się inna klasa, bo nie są ani hard ani soft enduro. To taki kompromis dla osób, którym KLR 250 wydaje się żółwiem, a Yamaha WR250F studnią bez dna.

 

Klasa 300-400 4T- Tutaj mamy doczynienia z mocami w okolicach 40 koni, czasem więcej. Są dobrą alternatywą dla doświadczonych riderów, którzy nie są w stanie utrzymać crossówki czy hard enduro, a chcą pokonywać równie trudne odcinki terenowe, rzecz jasna w nieco wolniejszym tempie :) Wiele motocykli w tej klasie jak np KLX 300R czy KTM LC4 400 mają już zawieszenie USD z regulacją, a ważą w zależności od wersji 120- 140kg. Legendarne już Suzuki DR 350, jest 4 suwową alternatywą dla Yamahy DT 125. Podobnie waży i ma podobną moc (nieco niższą nic konkurencja w tej klasie), jednak odznacza się ponad przeciętną trwałością. Kolejną "legendą" jest Honda XR 400, która potrafi w terenie utrzymać się za 450-kami klasy hard enduro, ma porządny regulowany zawias, i moc ok 36-37 koni. KTM LC4 czy Husqvarna TE 410 są nieco mniej znane na naszym rynku, i z racji że obydwa występują w pojemności ponad 600ccm, to chętniej wybierane są właśnie przez posiadaczy dużych singli.

 

DRZ400- Chciałbym, ale nie da sie sklasyfikować DRZ-tki ani jako soft- ani hard enduro, choć najbliżej jej do 450-tek . W zależności od wersji moc wynosi od 42 do 49 koni. Wersja E ma ich dokładnie 49. Waży 119 kg, co plasuje ją wśród hard enduro, jednak silnik nie wymaga tak troskliwej opieki, jak crossowe maszyny klasy 450. Jak to się dzieje? Tego nie wiem, wiem natomiast że to fenomenalny silnik, który sprosta wymaganiom nawet riderom przesiadajacych się z crossowych 450. Dlaczego w takim razie nie umieściłem jej w jednym worze z hardcorową klasą 450? Powód jest prosty. Podwozie

 

To ono właśnie odpycha DRZ E w kierunku soft enduro. Nie jest tak jędrne i precyzyjne jak w "królewskiej" klasie, a żeby być członkiem tego elitarnego grona, nie wystarczy sam fenomenalny silnik i niska waga. Drugą wersją DRZ jest wersja S, ta jednak klasyfikuje się już do Soft Enduro, zarówno mocą jak i wagą, dlatego nie będę jej tu szczegółowo opisywał, gdyż podobna jest bardzo do swoich konkurentów.

Edytowane przez rafael
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich!

 

Mam 27 lat, 82kg i 182cm wzrostu. Od 3 lat jeżdżę na Suzuki gsx 650f. Wkrótcę planuje zakup enduro lub zarejestrowanego crossa i nie wiem na co się zdecydować. Budżet przeznaczony na zakup motocykla oscyluje między 8 a 12 tys. Potrzebuję motocykl do pojeżdżenia sobie 2-3 razy w tygodniu po lasach i trochę po asfalcie (dlatego w grę wchodzi tylko zarejestrowane moto). Jeździłem już trochę na KTM 250 2T 1999r. i szukałbym motocykla o podobnej mocy. Zastanawiałem się nad KTM EXC 450 4T tylko nie wiem czy jak na pierwszy cross nie będzie zbyt mocny dla mnie. Sam do końca nie wiem czy zdecydować się na cross czy enduro. Jeździłem tylko na crossie i myślę, że może sprawić więcej frajdy, tym bardziej, że moto do miasta już mam.

 

Zastanawiałem się jeszcze na tym, czy jest jakiś najlepszy okres kiedy kupować enduro/cross? Zakup planuje na przełom lutego/marca

 

Jeżeli ktoś z forumowiczów mógłby podsunąć jakieś pomysły wraz z krótką charakterystyką na co się najlepiej zdecydować będę bardzo wdzięczny.

 

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...