Skocz do zawartości

Wykręcone świece


Tamka
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Kuba włącz oscyloskop i zapnij się do jakiegoś źródła sygnału o znanym ci napięciu oraz rysowanym wykresie. To urządzenie cyfrowe więc powinno zrobić praktycznie połowę za ciebie, gdzieś na ekranie czy przyciskach będziesz miał do wyboru opcję podstawy czasu(jak szybko będzie zapie**alać po twoim ekranie widmo), zakresu wartości czyli "ile na działkę" oraz regulację położenia wykresu na osiach. Ustawiasz tak żebyś był wstanie poprawnie odczytać wartość napięcia oraz żeby wykres "stał w miejscu". Pozycja regulujesz dla wygody tak żeby łatwo było obliczyć ile dana wartość wynosi. To opis po łebkach mam nadzieje ze skumałeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój Fluke wygląda tak

 

64396094781930194716.jpg

 

I nie ma tyle ustawiania bo sam najczęściej potrafi ogarnąc co się dzieje :)

Ale nic nie zrobiłam dzisiaj. Pochłonęło mnie zupełnie cos innego

Blackbird uległ zniszczeniu na skutek przejechania przez autobus. Ja trzymam się na śrubkach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Automatyczna skala sprawdza się w elektronice a nie diagnostyce, fluke fajny ale jak dla mnie przede wszystkim zbyt duży na multimetr zbyt mały na oscyloskop. Nawet kiedyś przymierzałem sie do czegoś takiego:

 

http://allegro.pl/mini-oscyloskop-dso-nano-dso201-przenosny-lcd-usb-i3133565280.html

 

Ale mam wielkie wątpliwości co do jakości urządzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale daje radę wyłapać pojedyńcze impulsy, zamrozić je i wyskalować się do nich. To wystarczy żeby zobaczyć czy impulsator (?) , nadajnik czegoś działa i co robi. W końcu nie usiłuję uruchomić latającego talerza Repti-jakichśtam (no tych co to podglądaja forum :) ) działającego w/g nieznanych mi praw które będa dopiero odkryte. Zamierzam uruchomić Paskudę, wyrób Japończków. Wprawdzie sa trochę dziwni ale dam radę jakoś ogarnąć

:laugh:

Blackbird uległ zniszczeniu na skutek przejechania przez autobus. Ja trzymam się na śrubkach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Japończycy sporo upraszczają w elektronice samochodowej/motocyklowej co czasami bywa irytujące.

 

Co do wspomnianej automatycznej skali uważam to za wynalazek niebezpieczny dla multimetru w nieodpowiednich rekach. No i ta synchronizacja .... jest zbyt długa nawet w hi-endowych modelach dobrych firm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście w Paskudzie nie mieli za dużo do irytującego uproszczania :)

Właściwie to mnie to nie irytuje, oni pragmatycznie podchodzą do sprawy. Jeżeli może działać bez jakiegoś kabelka to go nie wstawią. Sama tak zrobiłabym i dlatego mnie nie denerwują :)

Edytowane przez Tamka

Blackbird uległ zniszczeniu na skutek przejechania przez autobus. Ja trzymam się na śrubkach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta to go nie wstawia i potem jest spadek bo masa źle spięta, przekaźników jak na lekarstwo i każde najmniejsze zabrudzenie przełącznika i znaczny spadek na odbiorniku. Mógłbym wyliczać jeszcze długo.

 

Dokładnie masz znać wynik wzorcowy pomiaru, automatyka zaciemni pomiar bo musisz się wypatrzeć gdzie jest cholerna kropka inaczej zamiast 14V odczytasz 1.4V ;)

Edytowane przez wueska
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

No i dzisiaj nadeszła ta wyczekiwana chwila gdy z drżeniem przyszło mi nacisnąć guzik.

Naciskam więc, trzymam chwilę, rozrusznik kręci i nic

:sad:

załamka

 

Ale naciskam jeszcze raz i po chwili :) Paskuda zaskoczyła, najpierw na jeden cylinder a po chwilce już zaczęła pracować na obu. Po jakims niezbyt dużym czasie masakra :ohmy: Jakieś kichnięcia, strzały i kupa dymu jakby opony paliły się. Wzięłam to na wytrzymanie, podymiło sobie troszeczkę i jak już trochę sie rozgrzało to pogazowałam sobie na złość sąsiadom a dla swojej przyjemności. Jeszcze parę razy w trakcie sobie prychnęło i kichnęło wystrzeliwując jakies sadze :laugh: z tłumika i wszystko zaczęło chodzić tak jak mniej więcej to sobie wyobrażałam.

Nawet całkiem ładnie silnik Paskudy działa, pomimo że burczy to właściwie zadnych innych dżwęków z siebie nie wydaje. Tak jedwabiście miękko jakby i nawet gdy wpinałam biegi to nic nie odleciało i koło nawet kręciło się radośnie w powietrzu. Trochę tylko zdziwiłam się że biegów jest 5 :huh: Potem przypomniałam sobie że ten typ tak właśnie ma :laugh:

 

ps. Iskry nie było bo chyba jakieś zwierzątko podgryzło kabelki, przynajmniej tak to wyglądało że miało ochotę gryznąć sobie całą wiązkę ale chyba mu nie smakowało. Resztę zrobił angielski klimat. Dorażnie poskręcałam kabelki w palcach, ale trzeba będzie wymienić kilka sztuk na nowe.

Edytowane przez Tamka

Blackbird uległ zniszczeniu na skutek przejechania przez autobus. Ja trzymam się na śrubkach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i dzisiaj nadeszła ta wyczekiwana chwila gdy z drżeniem przyszło mi nacisnąć guzik.

Naciskam więc, trzymam chwilę, rozrusznik kręci i nic

:sad:

załamka

 

Ale naciskam jeszcze raz i po chwili :) Paskuda zaskoczyła, najpierw na jeden cylinder a po chwilce już zaczęła pracować na obu. Po jakims niezbyt dużym czasie masakra :ohmy: Jakieś kichnięcia, strzały i kupa dymu jakby opony paliły się. Wzięłam to na wytrzymanie, podymiło sobie troszeczkę i jak już trochę sie rozgrzało to pogazowałam sobie na złość sąsiadom a dla swojej przyjemności. Jeszcze parę razy w trakcie sobie prychnęło i kichnęło wystrzeliwując jakies sadze :laugh: z tłumika i wszystko zaczęło chodzić tak jak mniej więcej to sobie wyobrażałam.

Nawet całkiem ładnie silnik Paskudy działa, pomimo że burczy to właściwie zadnych innych dżwęków z siebie nie wydaje. Tak jedwabiście miękko jakby i nawet gdy wpinałam biegi to nic nie odleciało i koło nawet kręciło się radośnie w powietrzu. Trochę tylko zdziwiłam się że biegów jest 5 :huh: Potem przypomniałam sobie że ten typ tak właśnie ma :laugh:

 

ps. Iskry nie było bo chyba jakieś zwierzątko podgryzło kabelki, przynajmniej tak to wyglądało że miało ochotę gryznąć sobie całą wiązkę ale chyba mu nie smakowało. Resztę zrobił angielski klimat. Dorażnie poskręcałam kabelki w palcach, ale trzeba będzie wymienić kilka sztuk na nowe.

 

I to jest kolejny dowód na to,że Honda, to Honda :)

Nie sztuką jest się rozpędzić.
Sztuką jest wyhamować!

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...