Skocz do zawartości

Pomoc w stłuczce puszką


Rekomendowane odpowiedzi

Miałem wczoraj nieciekawą sytuację na takim skrzyżowaniu:

skrzyzowanie4.gif

Ja jestem pojazdem nr 2. Gość nr 3 chce jechać prosto, ale jedzie sznur samochodów (rower na rys) więc czeka. Ja widząc to jadę prosto a gdy jestem na wysokości gościa ten rusza i uderza mnie centralnie w bok. Ja początkowo byłem przekonany, że to moja wina i podpisałem mu oświadczenie o winie. Ale później pogadałem z ludźmi oraz zadzwoniłem do wrocławskiej drogówki i powiedzieli mi, że w takiej sytuacji jeżeli gość faktycznie stał a ruszył gdy byłem na skrzyżowaniu, to wina jest jego. Jestem w o tyle niedobrej sytuacji, że nie mam świadka. Jadę tam zaraz rozwieszę ogłoszenia, że szukam świadka i zobaczę, czy jest w okolicy jakiś monitoring. Policjant powiedział mi, że bez świadka to nie mam nawet co zaczynać. Zdarzenia na policji jeszcze nie zgłosiłem. Co powinienem zrobić jak znajdę świadka? Jak odwołać swoje oświadczenie o winie. Jak ewentualnie zgłaszać temat do sądu?

Dodatkowym pechem jest to, że gościowi się porysował zderzak, ale ja miałem przegnity próg i wjechał mi do środka słupek drzwiowy. Cena naprawy to ok 2k przy wartości auta 3-3.5k. Do tego spadają zniżki na OC itp. Także mam o co walczyć. Proszę nie pisać o tym, że mogłem nie podpisywać oświadczenia i wezwać policję.. Wtedy byłem przekonany o swojej winie.

Z góry dzięki za pomoc :biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z praktycznego punktu jest Twoja. Kolo miał pierwszeństwo i zamiast jechać trzeba było zatrąbić. Nawet jesli znajdziesz świadka to i tak mogą orzec obopólną winę bo nie sądzę, że tylko numeru 3 więc koszty i tak poniesiesz za naprawy tyle, ze OC pozostanie w spokoju. Zniżki? Idź do innej firmy i będziesz miał full zniżki . Sąd to stracony czas, rzeczoznawcy, biegli i kasa w plecy.

Tą sprawę bym zostawił tak jak jest czyli powinieneś wziąć na klatę fakt, ze dałeś doopy i tyle a nie teraz wywoływał trzecia wojnę bo Marcin powiedział, ze jego tata powiedział itd.

P.S. Twoje przekonanie było słuszne.

lewa noga: http://forum.motocyk...__1#entry782383
prawa noga: http://forum.motocyk...__fromsearch__1
...i tak wszyscy umrzemy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może faktycznie masz rację.. Tyle, że tam jest takie poje@#$e skrzyżowanie, że z tej drogi co rower jadą ciągle na wprost i w ich prawo. Ci co na 3 stoją tak jak ten gość stał, bo nie mogą jechać na wprost i ci którzy są jak ja muszą jechać, bo inaczej nie wyjadą nigdy.. Stąd nie miałem co trąbić na gościa, bo on nie miał gdzie pojechać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może faktycznie masz rację.. Tyle, że tam jest takie poje@#$e skrzyżowanie, że z tej drogi co rower jadą ciągle na wprost i w ich prawo. Ci co na 3 stoją tak jak ten gość stał, bo nie mogą jechać na wprost i ci którzy są jak ja muszą jechać, bo inaczej nie wyjadą nigdy.. Stąd nie miałem co trąbić na gościa, bo on nie miał gdzie pojechać.

Po tym co napisałeś tym bardziej uważam, że to Twoja wina.

Jak najbardziej powinieneś trąbnąć ze dwa razy informacyjnie, żeby Cie zobaczył...chyba, ze czekał na takiego "jelenia" jak Ty...bez obrazy.

lewa noga: http://forum.motocyk...__1#entry782383
prawa noga: http://forum.motocyk...__fromsearch__1
...i tak wszyscy umrzemy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest Bystrzycka/Balonowa /Chociebuska przy przejeździe?

Mimo wszytsko wina twoja bez dyskusji. Gość był na drodze głównej i nawet jak wjechałby w Ciebie umyślnie to nigdy tego nie udowodnisz!, ba pewnie i tak byłaby wtedy wspólwina :D.

Jeśli to jest to skrzyzowanie to ja zawyczaj jeżdze tam jako 1 lub 3 i naprawde trzeba mieć tam oczy w d....e. szczególnie zaraz po owarciu przejazdu.

Raz mnie puknąl tam w ciężarki od kierownicy gość skrecający jako 1 w lewo gdy stałem po jego prawej stronie jadąc na wprost bo... musiał wziąć szeroki zamach do skrętu.

Praevenire melius est quam praeveniri

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta, to jest to skrzyżowanie.. Pomijając już kwestię udowodnienia, to czemu policjant z drogówki mówił, że jeżeli koleś stał, ja wjechałem na skrzyżowanie a on dopiero ruszył uderzając we mnie to jest to jego wina? Kluczowe jak zrozumiałem jest to, że gość stał a nie że nadjeżdżał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm myślę, że jesli on stał bez wjeżdzania na skrzyżowanie /nieblokując/ bo udzielał pierwszeństwa temu z prawej od przejazdu a ty z zachowaniem szczególnej ostrożności wjechałeś na skrzyżowannie z zamiarem jazdy na wprost i gdy byłeś na wyskości jego pojazdu on ruszył to bedzie jego wina /kwestia udowodnienia że stał i ruszył jest tu pewnie kluczowa/

Ale sam zapytam jutro jednego speca od takich sytuacji - ciekawe co wymysli.

BTW o monitoringu to chyba możesz tam zapomnieć, chyba że kolej cos powiesiła niedawano na przejździe?

Co do oświadczenia możesz napisać do ubezpieczalni i klienta, że je wycofujesz bo napisałeś je np pod wpływem szoku a po ochłonieciu nie przyznajesz sie do winy i złożyć zawiadomienie o kolizji na drogówke. Będa musieli prowadzic postępowanie, ale bez dowodów leżysz i kwiczysz.

Praevenire melius est quam praeveniri

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No sytuacja była typowo taka, że stał, ja widzę, że stoi i przepuszcza tych z jego prawej, wjechałem i jak byłem na jego wysokości to ruszył. Zobaczę wracając z roboty czy jest tam jakiś monitoring + może wywieszę kartki, że szukam świadków. Wiem, że szanse są nikłe i bez świadka nie będę się pchał do sądu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, jedyne co wg mnie możesz uzyskać to winę obustronną. Zbyt wiele więc Ci to nie da. Albo gość czekał na jelenia albo nie zerkał w ogóle w lewo próbując się wcisnąć pomiędzy tych, którzy jadą z prawej.

 

Pozdr.

F.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bazując na Twoim opisie i szkicu, uważam że wina jest po stronie pojazdu nr 3. Pomimo że pojazd nr 3 znajdował się na drodze z prawem pierwszeństwa przejazdu, wg. Twojego opisu nie znajdował się w ruchu - to jest ważne!, czekając aż będzie mógł wjechać na skrzyżowanie. Ty pierwszy wjechałeś na skrzyżowanie ponieważ Twój pas ruchu był wolny do jazdy-to jest ważne! W tym konkretnym przypadku już nie ma znaczenia że wjechałeś z drogi podporządkowanej, ważne jest że na skrzyżowaniu znalazłeś się przed pojazdem nr 3. Z tego powodu on już nie miał prawa wjechać na skrzyżowanie ponieważ zabraniają tego przepisy ruchu drogowego, mówi o tym art.25$4pnkt.4 Ustawy o ruchu drogowym. Ustalenie kto na skrzyżowaniu był pierwszy wynika z uszkodzeń Twojego samochodu i jego zderzaka, jest to lepszy dowód niż szukanie świadków. Zgłoś kolizje na policję, udaj się tam razem z samochodem aby pokazać uszkodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bazując na Twoim opisie i szkicu, uważam że wina jest po stronie pojazdu nr 3. Pomimo że pojazd nr 3 znajdował się na drodze z prawem pierwszeństwa przejazdu, wg. Twojego opisu nie znajdował się w ruchu - to jest ważne!, czekając aż będzie mógł wjechać na skrzyżowanie. Ty pierwszy wjechałeś na skrzyżowanie ponieważ Twój pas ruchu był wolny do jazdy-to jest ważne! W tym konkretnym przypadku już nie ma znaczenia że wjechałeś z drogi podporządkowanej, ważne jest że na skrzyżowaniu znalazłeś się przed pojazdem nr 3. Z tego powodu on już nie miał prawa wjechać na skrzyżowanie ponieważ zabraniają tego przepisy ruchu drogowego, mówi o tym art.25$4pnkt.4 Ustawy o ruchu drogowym. Ustalenie kto na skrzyżowaniu był pierwszy wynika z uszkodzeń Twojego samochodu i jego zderzaka, jest to lepszy dowód niż szukanie świadków. Zgłoś kolizje na policję, udaj się tam razem z samochodem aby pokazać uszkodzenia.

A nie sądzisz, ze jakby wymusił to ślady będą takie same?

Bez świadka nie ma szans.

lewa noga: http://forum.motocyk...__1#entry782383
prawa noga: http://forum.motocyk...__fromsearch__1
...i tak wszyscy umrzemy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeanalizowaliśmy z jednym taki specjalistą zdarzenie na podstawie twoich opisów i... wina kierowcy 3 jeśli stał a ty już wjechałeś na wysokość jego pasa ruchu jest ewidenta ale.... w praktyce nie ma szans na udowodnienie mu winy bez świadków czy tez innych dowodów bo z uszkodzeń zapewne nie da się wyciagnąć takich wniosków a zapewne zjadzie się ktos kto pouczy go ''jak było naprawdę"..

Praevenire melius est quam praeveniri

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki chłopaki za odpowiedzi. Niestety z braku świadków nie będę się bawił w sądy. Jeden kumpel chciał robić za świadka, ale stwierdziłem, że sprawa nie jest aż tak poważna (pomijając aspekt prawny) żeby tak kombinować. Pozostała nauczka na przyszłość, żeby ZAWSZE szukać świadków nawet jak mi się wydaje, że moja wina i podpisuję papier. Zwłaszcza, że samochodów w okolicy było multum..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...