Skocz do zawartości

200 km/h koło szkoły... Ktoś z was ? :)


Kameel
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

To już teraz wiemy że najskuteczniejszą metodą pomiaru prędkości jest ocena organoleptyczna głośności motocykla, a identyfikacja motocyklisty winna być przeprowadzana metodą prawdopodobieństwa, po wstępnej ocenie zbieżności wyglądu motocykla i kombi. Na kogo wypadnie na tego bęc... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego taryfikator konczy sie na sumie 500 pln'ow, dlaczego przekroczenie predkosci o prawie 200 % jest tylko wykroczeniem kwalifikujacym sie pod mandat i ewentualne 10 punktow.

 

Bo tu jest jeszcze normalnie, czego o większości krajów zachodnich powiedzieć nie można. Choć i u nas powoli za sprawą miłościwie nam panującej unii zmienia się na gorsze.

Edytowane przez heniek128
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze inaczej to ujmę ... ludziom młodym (a zakładam że o takim osobniku tu mowa) zdarza się robić głupoty ... różne ... zdarza się im zapalić blanta na imprezie , zdarza się puścić pawia po tej imprezie ... zdarza się przegiąć na drodze ...czymkolwiek by nie jechali ... , zdarza się tez dać komuś po ryju w bójce ... te i inne rzeczy się zdarzają ... nie zmienia to faktu, że z takiego młodego człowieka który zajarał blanta , tudzież inaczej prawo złamał wyrasta człowiek wartościowy ... to raz

dwa, że jesli takie zachowania w jego przypadku nie są normą a jednorazowym odpałem, to jego otoczenie ... wiedząc o tym, ma cały wachlarz możliwosci wpłynięcia na niego ... i nie musi zaraz lecieć na policję i podpie**alać go, że "widziałem ze jarał blanta" ... Jeśli od razu leci się z tym na policję to wbrew niemieckim standardom obyczajowym, nie świadczy to najlepiej o takim społeczeństwie ...

trzy, tak, masz rację, że czasami trzeba policji pomóc... ale jest subtelna róznica między wskazaniem kolesia handlującego prochami w gimnazjum a wskazaniem kolesia który raz w życiu zaciągnął się marychą ... Przekładajac na tą sprawę ... nie szukano kolesia który jak ghost rider zapitala codziennie po tym smiesznym miasteczku strasząc kury ... tylko kolesia, któremu zdarzyło się mieć fantazję zrobienia sobie fotki ...

 

Co do samej oceny zapie**alania obok szkoły chyba wszyscy są tu zgodni ... i doprawdy nie wiem czemu piszesz że "niektórzy go bronią" ... bo tu nie o jego obronę chodzi, tylko o praworzadność właśnie ... Skoro wymagamy od nas samych samodyscypliny i podporządkowania się prawu, to mamy chyba prawo tego samego oczekiwać od organów to prawo egzekwujących ... i tu chyba jest pies pogrzebany w tej dyskusji ...

Klub Anonimowych Piratów Drogowych

 

Młotek zawsze można nazwać impulsatorem kinetycznym o napędzie mięśniowym, ale po co ... ?

 

stopkai.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A później przez taką jazdę są wypadki z adnotacją: "Kierowca samochodu wymusił pierwszeństwo na kierowcy motocykla". Gdy byłem jeszcze młodym i głupim gówniarzem, wtedy potrafiłem jeździć szybko drogami przelotowymi przez wioski - aż do pewnego czasu... Jechałem około 170-180 km/h, a przede mną było skrzyżowanie oraz ograniczenie do 70 km/h, do skrzyżowania dojeżdżał jakiś pojazd. Droga którą jechałem była zwykłą drogą poza miastem (90 km/h), bez żadnych budynków itp. Droga która przecinała moją drogę, była drogą podporządkowaną w terenie zabudowanym - po prostu zwykła miejscowość. I oczywiście 150 metrów przed tym skrzyżowaniem na mojej drodze stał znak ograniczenia prędkości do 70 km/h, a drogą podporządkowaną do skrzyżowania dojeżdżał jakiś pojazd.

 

W pewnej chwili, gdy byłem już jakieś 300-400 (ciężko mi powiedzieć) metrów od skrzyżowania, gościu z drogi podporządkowanej ruszył - byłem optymalnie daleko, więc pewnie pomyślał że zdąży przejechać. Zbliżałem się do niego baaardzo szybko, zacząłem hamować, a on... na chwilę zatrzymał się na środku skrzyżowania (na cholerę? Stres? Może mnie zauważył i zesztywniał?), ale zaraz po tym ruszył dalej, a ja na hantlach przecisnąłem się przez wolną przestrzeń, którą mi zostawił tuż za sobą. Omijając go słyszałem jeszcze klakson jego pojazdu, jeden dłuuugi sygnał. Miałem farta, omijając go mój licznik wskazywał dalej ponad 100 km/h, nie było szans, abym wyhamował. Wina niby kierowcy wyjeżdżającego pojazdu, bo wymusił pierwszeństwo przejazdu, ale sam się o te problemy poprosiłem.

 

Oczywiście mógłbym zrównać z ziemią kierowcę tamtego pojazdu, powiedzieć: "Matoł wyjechał wprost przed moim nosem", ale z czasem zacząłem zauważać, że bardzo łatwo jest błędnie ocenić prędkość pojazdu, który jedzie z szybkością grubo ponad normę. Samemu zdarzało mi się błędnie oceniać prędkość innych i to właśnie przez to, że przekraczali GRUBO limity prędkości. Z czasem zacząłem coraz lepiej zdawać sobie z tego sprawę. Jeżdżąc szybko sami się PROSIMY, a powiem nawet, że sami nieświadomie BŁAGAMY o problemy.

 

Osobnik z tego zdjęcia BŁAGAŁ o problemy i BŁAGA za każdym razem, gdy pozwala sobie jeździć w taki sposób w miejscach, gdzie może być ruch. Dopóki nie spotka go coś przykrego, to będzie dalej tak jeździł. Jak to ktoś napisał powyżej - 1000 razy mu się uda, a za 1001 w coś przywali i będzie już tylko płacz.

 

Każdy ma grzechy na swoim koncie, mam je i ja, jednak kilka ładnych lat temu skończyłem z grzechami ciężkimi. Szybka jazda w terenie zabudowanym albo w miejscach, gdzie przecinają się drogi jest dla mnie osobiście grzechem ciężkim, którego nie powinno się wybaczać. Unikam takiego grzeszenia i drażni mnie to, gdy widzą osoby popełniające grzechy ciężkie.

 

Irytują mnie motonici, którzy są tak pewni siebie, którzy nie zdają sobie sprawy, że BŁAGAJĄ o problemy. A potem nie ma się co dziwić, że w wiadomościach ciągle słyszy się o rozjebanych na drzewach, ciężarówkach, wiaduktach i budynkach motocyklistach. Tak Panowie, brawo dla was. Dalej sobie pomykajcie i cieszcie się pędem swoich maszyn pomiędzy wozami, czy na skrzyżowaniach. Pałujcie, niech ludzie widzą i podziwiają wasze super-duper wyczyny. Niech laski sikają z radości na wasz widok. Niech sikają, póki mogą, bo potem będą rzygać, gdy zobaczą jak olej wam się z głowy rozlewa na asfalcie.

 

Już jakiś czas temu straciłem wiarę w motocyklistów. Motonici w wielu przypadkach to zwykłe mendy, które chowają swoje parszywe łby pod kaskiem i odgrywają kozły ofiarne. Wielu z nich uważa się za lepszych kierowców, prawią hasła o ogromnej odpowiedzialności, o myśleniu za innych, mówią ciągle o bezpieczeństwie, a tak naprawdę mają GŁĘBOKO W POWAŻANIU JAKIEKOLWIEK BEZPIECZEŃSTWO. Dla nich liczy się tylko pęd, lans i adrenalina.

 

I nie próbujcie mi mówić, że jest inaczej. ; )

Edytowane przez _Xp_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

XP pełna zgoda z tym co piszesz , w 100% ... ale problem w tym, że niewielu potrafi przyznać się do tego że też święci nie byli ... a na świętych się kreują ...

Klub Anonimowych Piratów Drogowych

 

Młotek zawsze można nazwać impulsatorem kinetycznym o napędzie mięśniowym, ale po co ... ?

 

stopkai.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz bo to nie są kary które mają dokonać przemiany wewnętrznej kierowcy tylko reperować budżet. Gdyby tak zabierać prawa jazdy za jednorazowe przekroczenie prędkości o np 40km/h a złapanych na jeździe bez uprawnień karać więzieniem to u nas byłaby kultura jazdy jak w Skandynawii ale nie byłoby biznesu mandatowego.

Gdyby każdego mieli zamykać, to nie narobiłbyś na podatki...Zapomniałeś Ryhu, ile kosztuje utrzymanie więźnia??? :P

Jeszcze inaczej to ujmę ... ludziom młodym (a zakładam że o takim osobniku tu mowa) zdarza się robić głupoty ... różne ... zdarza się im zapalić blanta na imprezie , zdarza się puścić pawia po tej imprezie ... zdarza się przegiąć na drodze ...czymkolwiek by nie jechali ... , zdarza się tez dać komuś po ryju w bójce ... te i inne rzeczy się zdarzają ... nie zmienia to faktu, że z takiego młodego człowieka który zajarał blanta , tudzież inaczej prawo złamał wyrasta człowiek wartościowy ... to raz

dwa, że jesli takie zachowania w jego przypadku nie są normą a jednorazowym odpałem, to jego otoczenie ... wiedząc o tym, ma cały wachlarz możliwosci wpłynięcia na niego ... i nie musi zaraz lecieć na policję i podpie**alać go, że "widziałem ze jarał blanta" ... Jeśli od razu leci się z tym na policję to wbrew niemieckim standardom obyczajowym, nie świadczy to najlepiej o takim społeczeństwie ...

trzy, tak, masz rację, że czasami trzeba policji pomóc... ale jest subtelna róznica między wskazaniem kolesia handlującego prochami w gimnazjum a wskazaniem kolesia który raz w życiu zaciągnął się marychą ... Przekładajac na tą sprawę ... nie szukano kolesia który jak ghost rider zapitala codziennie po tym smiesznym miasteczku strasząc kury ... tylko kolesia, któremu zdarzyło się mieć fantazję zrobienia sobie fotki ...

Czytam i oczom nie wierzę. Czyli co, że młody, że głupi to mu wolno? Bo każemu wolno popełniać błędy??? Tak, wolno, ale trzeba umieć za nie płacić. Jak się miało wystarczające jaja, żeby mieć w dupie prawo, ludzi i potencjalne zagrożenia (przemilczelibyśmy, gdyby chodziło o przekroczenie prędkości o np 20km/h czy w innym miejscu), to teraz wypadałoby też mieć jaja, żeby ponieść konsekwencje. Chyba, że od ciśnienia w gaciach przy tej prędkości mu z powrotem wstąpiły z moszny do jamy brzusznej...Od tak..Choroba wędrujących jąder - problem małych chłopców... :banghead:

Edytowane przez Agnich

...Gott weiss ich will kein Engel sein...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

prawią hasła o ogromnej odpowiedzialności, o myśleniu za innych, mówią ciągle o bezpieczeństwie, a tak naprawdę mają GŁĘBOKO W POWAŻANIU JAKIEKOLWIEK BEZPIECZEŃSTWO. Dla nich liczy się tylko pęd, lans i adrenalina.

 

Ja nie prawię o odpowiedzialności, nie mówię o myśleniu za innych ale prawdą jest to, że mam w poważaniu bezpieczeństwo , liczy się tylko pęd i adrenalina. Lansować nie mam się czym. Na świętego się nie kreuję w przeciwieństwie do niektórych hipokrytów z tego forum. Mało tego jak ktoś spowoduje wypadek to nie obrzucam go błotem i nie wysyłam na stryczek, nawet jeśli poszkodowanym jestem ja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie prawię o odpowiedzialności, nie mówię o myśleniu za innych ale prawdą jest to, że mam w poważaniu bezpieczeństwo , liczy się tylko pęd i adrenalina. Lansować nie mam się czym. Na świętego się nie kreuję w przeciwieństwie do niektórych hipokrytów z tego forum. Mało tego jak ktoś spowoduje wypadek to nie obrzucam go błotem i nie wysyłam na stryczek, nawet jeśli poszkodowanym jestem ja.

 

Dobrze, że przynajmniej jesteś szczery. A co do świętych - wśród ludzi nie ma świętych, każdy ma jakieś grzechy na sumieniu. Tutaj bardziej chodzi o to, co człowiek robi ze swoimi grzechami i do jakich się dopuszcza. A temat hipokrytów i pozorantów to głęboka rzeka - jeśli nie ocean. ; )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agnich, a kto mówi że to go usprawiedliwia ? Ja piszę, że nie zawsze trzeba od razu na policję lecieć ... Jak byłem dzieckiem, to z bratem jeździliśmy rowerami bez trzymanki ... namierzyła nas sąsiadka, pogadała z ojcem ... rano odkręcił nam kierownice w rowerach no bo "skoro nie były nam potrzebne" ... :biggrin: Czy to był jednorazowy przypał ...?... nie wiem ... Z artykulu nie wynikało zeby ten koleś notorycznie wariował po miescie ... wynikało że ma fotkę z fotoradaru ... Jeśli ktoś go znał ... to wystarczyło z ojcem pogadać ... i pewnie też by sobie nie pojeździł ... Nie chodzi o usprawiedliwianie, tylko o sposób załatwiania pewnych spraw ... tylko tyle :)

Klub Anonimowych Piratów Drogowych

 

Młotek zawsze można nazwać impulsatorem kinetycznym o napędzie mięśniowym, ale po co ... ?

 

stopkai.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agnich, a kto mówi że to go usprawiedliwia ? Ja piszę, że nie zawsze trzeba od razu na policję lecieć ... Jak byłem dzieckiem, to z bratem jeździliśmy rowerami bez trzymanki ... namierzyła nas sąsiadka, pogadała z ojcem ... rano odkręcił nam kierownice w rowerach no bo "skoro nie były nam potrzebne" ... :biggrin: Czy to był jednorazowy przypał ...?... nie wiem ... Z artykulu nie wynikało zeby ten koleś notorycznie wariował po miescie ... wynikało że ma fotkę z fotoradaru ... Jeśli ktoś go znał ... to wystarczyło z ojcem pogadać ... i pewnie też by sobie nie pojeździł ... Nie chodzi o usprawiedliwianie, tylko o sposób załatwiania pewnych spraw ... tylko tyle :)

No to nie ma innej rady, jak... pójść do tej wiochy i odkręcić mu kierownicę...

Możemy wzespół solidarnie... jak dobrzy wujkowie ;)

...Gott weiss ich will kein Engel sein...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś go znał ... to wystarczyło z ojcem pogadać ... i pewnie też by sobie nie pojeździł ... :)

Niezły kawał! Ojciec to może mieć wpływ, ale chyba na 12-latka, który jeździ na rowerze, a nie na starego konia na R1. ;>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadziwić się nie mogę tylko nad 2 rzeczami ... nad samym procesem identyfikacji kolesia przez organy ścigania po "marce i modelu", a po drugie, nad czynnym udziałem motocyklistów w szukaniu tego gościa ... sory, wali mi to na kilometr samosądem i nic z poszanowaniem prawa wspólnego nie ma ...

 

tak i w tym przypadku możemy być świadkami "życzliwych" którzy wkopią niewinnego kolesia - bo miał ten sam motocykl i podobne ciuchy ...

 

Identyfikacja to nie sąd i więzienie. A tak samo można rozpoznać sprawcę, który uciekł z miejsca wypadku po kolorze i marce. Nigdzie nie jest też napisane, że gościa złapano ani że wydało go środowisko jednośladowców. A wkoapnie niewinnego kolesia to już jest daleko idące gdybanie, które małe ma szanse na zaistnienie.

ale jest subtelna róznica między wskazaniem kolesia handlującego prochami w gimnazjum a wskazaniem kolesia który raz w życiu zaciągnął się marychą ... Przekładajac na tą sprawę ... nie szukano kolesia który jak ghost rider zapitala codziennie po tym smiesznym miasteczku strasząc kury ... tylko kolesia, któremu zdarzyło się mieć fantazję zrobienia sobie fotki ...

 

No nie...jazda 190 na 50 to nie to samo co zapalić blanta czy najechać na podwójną ciągłą. Trochę inny kaliber. Nikt też nie pobiegł na policje donieść na 'złoczyńcę', tylko to policja czy tam straż prosi o pomoc w identyfikacji, w tym wypadku RAŻĄCEGO wykroczenia.

 

Ech, nie lubię gdybać ale: gdyby miał tablicę, sprawy by nie było. Gdyby szkoły tam nie było artykuł miałby inną formę. Gdyby doszło do wypadku - myślę że "rozmowa z ojcem" trochę by inaczej przebiegała.

i nieważne czy raz mu się zdażyło czy jechał do rodzącej żony, taka jazda budzi we mnie niesmak i tyle.

Edytowane przez blacksheep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

taka jazda budzi we mnie niesmak i tyle.

 

Może cię zszokuję tym wyznaniem, ale we mnie też budzi niesmak...

Klub Anonimowych Piratów Drogowych

 

Młotek zawsze można nazwać impulsatorem kinetycznym o napędzie mięśniowym, ale po co ... ?

 

stopkai.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...