Skocz do zawartości

Czy naprawde motocykle sa tak niebezpieczne?


coon
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Jak zadajesz takie pytania, to odpuść sobie motocykle.

 

Chyba, że jesteś trolem albo dziennikarzem i badasz opinię "tzw. środowiska" :icon_razz:

Mózg elektroniczny będzie za nas tak myślał, jak krzesło elektryczne za nas umiera... (S.J. Lec)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja przed chwilą miałem taką sytuacje, że patrzyłem już gdzie lądować, ale udało sie wyhamować lekkie moto (cięższym moto nie byłoby żadnych szans) i to wszystko przez jakiegoś palanta z dostawczaka w mieście, który latał po pasach lewy -prawy jak popierdolo***. dogoniłem go i chciałem go skopać, ale odpuściłem po rozmowie, bo bym osierocił jego rodzinę :banghead:

Edytowane przez Digidy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rób prawko, szkoda lata. Masz podobną sytuację do mojej sprzed roku [diabły/zabijesz się/będzie cię ścigał komornik z mandatami/motor to wszelkie zło/teraz wszyscy jeżdżą w tym wieku tylko autem/jesteś niepoważny itp "zachęty"] Jak nie kupisz czegoś co nazywa się cross 2T, to raczej nie oczekuj diabelskiego przyspieszenia. Czterosuwy z reguły do 500ccm są całkiem spokojne. Jak masz obawy, całkiem naturalne, kup najpierw ubranko, do 1000/1500zł będzie już coś warte, byle kompletne - doda trochę pewności.

A jak byś wybrał na początek coś w stylu shl150 ze zwykłym widelcem[350zl], to na polnych drogach się oswoisz z wagą maszyny. Nikt nie każe zamykać licznika. Są też fajne motocykle z wózkiem bocznym, ale to już gusta.

Naked według mnie jest łatwiejszy na początku, bo w razie czego tył tak łatwo nie ucieknie. Możesz też kupić na start jakąś Hondę 125, nawet ponad 100km/h utrzyma przez dłuższy czas na trasie, i całkiem łatwe w użytkowaniu, no i niezawodne. Co do bezpieczeństwa, jak pojeździsz w miejscu gdzie nie ma żywego ducha, to się oswoisz, złapiesz swój rytm. Gleby parkingowe chyba każdy zaliczył, ale to nic takiego. Im więcej będziesz jeździł, tym łatwiej będzie. I nie patrz na motor tylko pod takim kątem, samochody wcale nie maja licencji na nieśmiertelność, czasem zwykły rower potrafi komuś porządnie uprzykrzyć życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... TAKZE PODSUMOWUJĄC MOTOCYKLE SAME W SOBIE NIE SĄ NIEBEZPIECZNE...

 

Do niedawna myslalem, ze wszystko zalezy od kierowcy. Ale jednak sa motocykle niebezpieczne - "nowki sztuki niesmigane co to babcia do kosciola", okazje za pol ceny rynkowej, a w rzeczywistosci spawane ramy i inne przypadlosci ktore znienacka moga wyslac drivera na czolowke:/

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm moze napisze na poczatku, ze zawsze chcialem miec motocykl, ale nigdy nie starczylo mi odwagi, zeby sobie kupic i jezdzic.

 

Jeśli zastanawiasz się czy motocykle są niebezpiecznie, to znaczy że czujesz respekt przed nimi. To dobrze. Nie ma nic gorszego jak jak brak świadomosci co Ci może grozić.

 

Według mnie nie ma sensu rozwodzić się jak bardzo są niebezpieczne, czytać statystki, analizować wypadki itp. Lepiej pomyśleć jak to ryzyko zminimalizować. Są sposoby: ubiór, typ motoru dobrany do swoich umiejętności, jazdy doszkalające, miejsce gdzie będzie jeździł itp.

 

 

Pozdr.

Edytowane przez bodek_o
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idź na kurs.

Ja poszłam nie siedząc wcześniej nawet na stojącym motocyklu.

I jakoś mi się spodobało, choć brałam pod uwagę, że może dopiero w przyszłości z kat. A skorzystam.

Zawsze przed wyjazdem z domu mam pewne obawy, mimo że się z GSką i jazdą po mieście nieźle otrzaskałam.

Więc rób kurs, bój się i pozwalaj, żeby z każdym kolejnym kilometrem przyjemność z jazdy narastała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jezdze drugi rok CeBula do tej pory mialem jednego szlifa, tylko i wylacznie ze swojej glupoty.

Z poczatku kiedy kupilem motocykl, odp*edalalo mi.

Po miescie przykrecalem do 120km/h, wyprzedzalem jak debil.

Patrzac na to z perspektywy czasu moge stwierdzic, ze dopiero teraz dojrzalem do motocykla.

Szanuje swoje zdrowie, szanuje motocykl ktory mam.

Czytalem forum, szczegolnie dzial o wypadkach.

Sluchalem rad wuja ktory jezdzi Road Kingiem i prosil mnie, bym uwazal bo juz na kilku pogrzebach kolegow byl.

Mysle, ze masz leb na karku, ale zasada jest prosta. Jesli nie bedziesz przeginal to bedziesz jezdzil.

Zaufaj sobie.

pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

poczytaj sobie książki Davida L. Hougha "Motocyklista doskonały" i "Strategie uliczne".

W którejś z nich pisze, że nie ma bata - wcześniej czy później trzeba się wysypać. Ale nie musi to być powazny wypadek - można się przewrócić na parkingu...

I dlatego ważne jest odpowiednie ubranie, rękawice i kask.

Poza tym myślenie o sytuacji na drodze to klucz. Jeśli zdajesz sobie sprawę że przyśpieszenie masz lepsze niż właściwie każdy samochód na drodze, to łatwiej pomyśleć, że ktoś, kto właśnie dojeżdża do ulicy z jakiegoś bocznego zakamarka nie pomyśli, że będziesz przy nim trzy razy wcześniej niż dobre auto, a on, niedzielny kapelusznik, tego nie przewidzi... ;)

Słowem myslenie ma kolosalną przyszłość :)

 

Nie ochroni to przed każdym nieszczęściem, ale na pewno pomoże.

Ja się kilka razy wysypałem, dwa razy niefajnie i boleśnie, a boleśnie dlatego, że skoro tylko na moment wyskakuję na miasto, to nie będę się ubierał, tylko polecę sobie w dżinsach i kurtce bez protektorów... Spuchło, bolało, potem przeszło :)

 

no a na koniec pomyśl sobie, że jedziesz sobie przez fantastyczną drogę przez przełęcz pomiędzy Klagenfurtem, a Lublianą... Las, słońce, winkle, pełno motocykli... :) Albo, że jedziesz sobie lokalną drogą, gdzieś przez mazowsze, albo wielkopolskę, albo pod Augustowem. I cały świat pachnie dookoła - czujesz, że jedziesz przez sady, przez łąki, przez las... :)

Albo, że zawsze zaparkujesz...

Albo, że dojedziesz wcześniej niż autem...

Albo, że zużyjesz mniej paliwa...

Albo, że dziewczyna siedząca z tyłu musi mocno się Ciebie trzymać... ;)

 

czyż nie piękne?

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

no a na koniec pomyśl sobie, że jedziesz sobie przez fantastyczną drogę przez przełęcz pomiędzy Klagenfurtem, a Lublianą... Las, słońce, winkle, pełno motocykli... :) Albo, że jedziesz sobie lokalną drogą, gdzieś przez mazowsze, albo wielkopolskę, albo pod Augustowem. I cały świat pachnie dookoła - czujesz, że jedziesz przez sady, przez łąki, przez las... :)

Albo, że zawsze zaparkujesz...

Albo, że dojedziesz wcześniej niż autem...

Albo, że zużyjesz mniej paliwa...

Albo, że dziewczyna siedząca z tyłu musi mocno się Ciebie trzymać... ;)

 

czyż nie piękne?

:)

 

Pięknie, najbardziej spodobało mi sie to ostatnie... Ach, az sie rozmarzyłem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I cały świat pachnie dookoła - czujesz, że jedziesz przez sady, przez łąki, przez las... :)

Albo jak jedziesz koło pola a tam chłop obornik rozrzucił/-rozrzuca a pole ciągnie się po horyzont. Moc powyżej 100 KM zalecana :bigrazz:

Albo, że zużyjesz mniej paliwa...

tratatata :biggrin:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...