Skocz do zawartości

Grisza nie żyje. Właściciel 2oo


LYsY
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

  • 6 lat później...

Nie chce sie wierzyc, ze 10 lat minelo od smierci Griszy.

A od naszego poznania jakies 32, czy moze 33 lata gdy mlodziutki Grzesiek wiozl mnie na bagazniku swego pierwszego Indiana 500 w okolicach ul Bema i owczesnego klubu Weteran, zeby mi pokazac jak sie jezdzi Indianem oczywiscie. Nie mialem wowczas pojecia ze w przyszlosci stanie sie "stalym punktem krajobrazu" podczas moich rzadkich warszawskich wizyt zza oceanu gdy z kazda musialem stwierdzic ze jakas czesc mojego miasta, wspomnien i kolegow zniknela, ale Grzesiek i jego pub zawsze byl.

Z jego zniknieciem zostaly juz tylko same smutne powody do pojawiania sie w moim rodzinnym miescie, tak ze ostatniego roku nawet tu nie zagladalismy.

Dobrze ze dodales ten post Pyrek, mialem znowu okazje wirtualnie wziasc udzial w ostatniej drodze Grzeska i posluchac jeszcze raz piosenek Ryska Riedla.

Dzieki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...