Pawel Opublikowano 5 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 5 Sierpnia 2009 (edytowane) Na Toruńskiej trafiłem pieszego Harleyem Electra, na szczęście nie jechałem szybko, tylko turlałem się cruiserowo. Poszybował jak Batman, ja cudem się nie wywaliłem, chyba dzięki ABS i opanowaniu po zderzeniu. Marian F. ze Zgorzelca, murarz czy inna łajza zapijaczona (był na %) w szpitalu z rozbitym łbem i ogólnie połuczony. Oczywiście twierdzi, że jechałem 200 km/h (taaaa - Electrą, z włączonym radyjkiem). Motocykl trochę pogięty (błotnik, czasza, lampa). Na szczęście mam świadka, faceta poruszającego się Skodą, którego zeznania pokryły się z tym co mówię. Mimo to, policja robi dochodzenie, pewnie będę jeszcze wezwany na przesłuchanie. Jak powiedzieli Policjanci z ekipy wypadkowej, wszystko na 101% wskazuje na winę nawalonego pieszgo. Byłem trzeźwy, wszystkie dokumenty ok, analiza miejca wypadku potwierdza, że uderzenie było z małą prędkością. Przechodził sobie przez dwupasmówkę (już prawie w Markach, jechałem do rodziców) i nagle ... stanął Skubany, zmylił mnie, zrobił krok w przód i w tył, co ciekawe nie patrząc się w moją stronę :(. Sanitariusze z karetki mówili, że nie jest z nim źle, wieczorem gadali z nim też Policjanci. Uważajcie na pieszych, wychodzą jak spod ziemi. Mam nadzieję teraz, że towarzystwo ubezpieczeniowe, w którym ubezpieczony jest motocykl ściągnie z niego wszystko co do złotówki, będzie taka mała pamiątka po przechodzeniu przez dwupasmówkę w niedozwolonym miejscu na bańce. PS. Ja mam pecha do H-D - rok temu sie wyj**em na XR 1200, teraz dzwon Electrą. Z drugiej strony cieszę się strasznie, że nie jechałem innym motocyklem - wielka owiewka spowodowała, że Marian F. przyjął strzała prawie na całe ciało, a mnie nie zdjął z maszyny - wtedy byśmy obaj leżeli w szpitalu ... Edytowane 5 Sierpnia 2009 przez Pawel Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pitersky Opublikowano 5 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 5 Sierpnia 2009 Przechodził sobie przez dwupasmówkę (już prawie w Markach, jechałem do rodziców) i nagle ... stanął Skubany, zmylił mnie, zrobił krok w przód i w tył, co ciekawe nie patrząc się w moją stronę :(. Miałem bardzo podobnie, ale to za czasów KidRocka jak miałem 12 lat (chyba). Leciałem na komarze przez pewną wioske. Warunki dawały wiele do życzenia, ale kto na to patrzył. Deszcz, chłód, łyse opony... Jeden, lewa rączka, ciach, dwójka i pędze 35km/h. Łzy w oczach, bo wiadomo na pełnej pycie bez zabezpieczeń i innych nocników:) aż tu nagle widze jakiegoś niepewnym krokiem poruszającego sie kaskadera próbującego przedostać się z jednej strony jezdni na drugą(tą z monopolowym). No i podobnie jak w Twoim przypadku, a raczej tego mistrza, krok w przód, mała rozkmina otaczającej go rzeczywistości, krok w tył, po czym jakby walczył z halnym na giewoncie napiera do przodu. Ja próbowałem dostosować się do jego toru ruchu, ale poprzez jego niezdecydowanie nie zdołałem go ostatecznie wyminąć i położyłem maszyne. Leciałem tak i leciałem aż w końcu skosiłem Tuptusia(bo taką, jak sie okazało, nosił ksywe na dzielni:)). Gość, a raczej ja miałem mega farta, bo łupnął dyńką o moją noge z tego co pamiętam czy coś co zdystansowało go od asfaltu. Gdyby nie to mogło być bardzo nieprzyjemnie. I chyba nawet to, że był napruty jak meserszmit nie uspokoiłoby mojego sumienia. Smiało moge powiedzieć, że fuksem przeżył. Tacy to mają farta... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Engels Opublikowano 5 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 5 Sierpnia 2009 No to miałeś akcję..... :eek: Wniosek, Paweł nie testuj więcej H-D :icon_mrgreen: A tak bardziej serio... Najważniejsze że Tobie nic się nie stało i jak piszesz Facet też nie ma dużych obrażeń... Dobrze że masz świadka z puszki i analiza Policyjna też potwierdza Twoją wersję... Trzymaj się i zero H-D ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wojtek-rr Opublikowano 5 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 5 Sierpnia 2009 Miałem bardzo podobnie, ale to za czasów KidRocka jak miałem 12 lat (chyba). Leciałem na komarze przez pewną wioske. Warunki dawały wiele do życzenia, ale kto na to patrzył. Deszcz, chłód, łyse opony... Jeden, lewa rączka, ciach, dwójka i pędze 35km/h. Łzy w oczach, bo wiadomo na pełnej pycie bez zabezpieczeń i innych nocników:) aż tu nagle widze jakiegoś niepewnym krokiem poruszającego sie kaskadera próbującego przedostać się z jednej strony jezdni na drugą(tą z monopolowym). No i podobnie jak w Twoim przypadku, a raczej tego mistrza, krok w przód, mała rozkmina otaczającej go rzeczywistości, krok w tył, po czym jakby walczył z halnym na giewoncie napiera do przodu. Ja próbowałem dostosować się do jego toru ruchu, ale poprzez jego niezdecydowanie nie zdołałem go ostatecznie wyminąć i położyłem maszyne. Leciałem tak i leciałem aż w końcu skosiłem Tuptusia(bo taką, jak sie okazało, nosił ksywe na dzielni:)). Gość, a raczej ja miałem mega farta, bo łupnął dyńką o moją noge z tego co pamiętam czy coś co zdystansowało go od asfaltu. Gdyby nie to mogło być bardzo nieprzyjemnie. I chyba nawet to, że był napruty jak meserszmit nie uspokoiłoby mojego sumienia. Smiało moge powiedzieć, że fuksem przeżył. Tacy to mają farta... Poza pijakiem na drodze nie widzę podobieństw :wink: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pozytywnie Zakrecony Wariat Opublikowano 5 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 5 Sierpnia 2009 Dobrze ze nikomu z was nic powazniejszego sie nie stalo....ta sytuacja daje do myslenia.Jak widac,na ulicy moze spotkac nas wszystko....Tak jak na Trasie Łazienkowskiej któregoś dnia skoczył facet na samochód :icon_eek: popełniając samobójstwo. Kto by przypuszczał że coś takiego może sie stac?? Uważajcie na siebie w kazdej chwili! :flesje: Cytuj "Pamięć i szacunek dla tych którzy odeszli nagle,pozostawiając nam jedynie wspomnienia.Dla wszystkich tych którzy pomogli mi w życiu a już nigdy im nie podziękuje.Dla tych którzy odeszli tragicznie,mając przed sobą całe życie...na zawsze w pamięci" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pitersky Opublikowano 5 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 5 Sierpnia 2009 Poza pijakiem na drodze nie widzę podobieństw :wink: Hehe, no niech będzie. Ale komar w tamtych czasach i tamtym środowisku, albo ogólnie coś co nie było rowerem a jeździło, to był hit na miare HD:) Zresztą... i tak nie był mój :( ;) pozdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wojtek-rr Opublikowano 5 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 5 Sierpnia 2009 Hehe, no niech będzie. Ale komar w tamtych czasach i tamtym środowisku, albo ogólnie coś co nie było rowerem a jeździło, to był hit na miare HD:) Zresztą... i tak nie był mój :( ;) pozdr Zgadzam się,sam się lansowałem za Gierka na komarze :smile: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
GRASS Opublikowano 5 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 5 Sierpnia 2009 Mimo to, policja robi dochodzenie, pewnie będę jeszcze wezwany na przesłuchanie. Jak powiedzieli Policjanci z ekipy wypadkowej, wszystko na 101% wskazuje na winę nawalonego pieszgo. Byłem trzeźwy, wszystkie dokumenty ok, analiza miejca wypadku potwierdza, że uderzenie było z małą prędkością. Przechodził sobie przez dwupasmówkę (już prawie w Markach, jechałem do rodziców) i nagle ... stanął Skubany, zmylił mnie, zrobił krok w przód i w tył, co ciekawe nie patrząc się w moją stronę :(. Sanitariusze z karetki mówili, że nie jest z nim źle, wieczorem gadali z nim też Policjanci. To niech teraz Marian F. leży, trzeźwieje i myśli, przyda mu się, kurde...Nie ma zmiłuj się, w końcu: Art. 14. Zabrania się: 1) wchodzenia na jezdnię: a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych, b) spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi; 2) przechodzenia przez jezdnię w miejscu o ograniczonej widoczności drogi; 3) zwalniania kroku lub zatrzymywania się bez uzasadnionej potrzeby podczas przechodzenia przez jezdnię lub torowisko; 4) przebiegania przez jezdnię; 5) chodzenia po torowisku; 6) wchodzenia na torowisko, gdy zapory lub półzapory są opuszczone lub opuszczanie ich rozpoczęto; 7) przechodzenia przez jezdnię w miejscu, w którym urządzenie zabezpieczające lub przeszkoda oddzielają drogę dla pieszych albo chodnik od jezdni, bez względu na to, po której stronie jezdni one się znajdują. Szkoda Twoich nerwów, czasu, dnia, no...hadeka niech będzie też, że szkoda :icon_twisted: Zdrówko, Pablo :flesje: Cytuj nie M.G.S. - jesteśmy otwarci jak inkunabuł w gablocie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pawel Opublikowano 5 Sierpnia 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Sierpnia 2009 Dzięki Grass, mam nadzieję, że paragrafów na "typa" trochę będzie :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arni Opublikowano 5 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 5 Sierpnia 2009 Juz kiedys opisałem tu sytuacje prawie identyczną, tyle ze pieszy zginał. Kolega co w niego wjechał ma 5 lat w zawiasach pomimo winy pijanego pieszego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pawel Opublikowano 5 Sierpnia 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Sierpnia 2009 Ten na szczęście przeżył. Nie kumam sytuacji, że koleś dostał wyrok za rozjechanie kogoś "zgodnie z prawem". Trochę to krzywdzące. Mam nadzieję, że nikt nie będzie mnie chciał wrobić w jakąś współwinę itp, bo zupełnie się nie poczuwam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marlew Opublikowano 5 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 5 Sierpnia 2009 Dzięki Grass, mam nadzieję, że paragrafów na "typa" trochę będzie :) Pawel na sciągniecie cokolwiek małe szanse. Trafiłem już w sumie 3 takich nawalonych w życiu. Za kazdym razie strat kupa, bezsporna wina pieszego i zero szansy na odzyskanie kasy... Jedyna droga to sprawa cywilna która moze trwać do Twojej emerytury. Więc sie nikomu nie oplaca. Nawet TU oleje sprawę. Ważne że Tobie sie nic nie stało. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PeKaWu Opublikowano 5 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 5 Sierpnia 2009 Arni ale Twoj kolega zdaje sie ze pedzil pod 2 paczki, z tego co pamietam. Tutaj miejmy nadzieje nikt nie wpadnie na glupi pomysl, zeby karac kogos kto zostal zaskoczony wtargnieciem pijaka na jezdnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wojtek-rr Opublikowano 5 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 5 Sierpnia 2009 Pawel na sciągniecie cokolwiek małe szanse. Trafiłem już w sumie 3 takich nawalonych w życiu. Za kazdym razie strat kupa, bezsporna wina pieszego i zero szansy na odzyskanie kasy... Jedyna droga to sprawa cywilna która moze trwać do Twojej emerytury. Więc sie nikomu nie oplaca. Nawet TU oleje sprawę. Ważne że Tobie sie nic nie stało. Paweł,nic nie pisałeś czy moto miało AC. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arni Opublikowano 5 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 5 Sierpnia 2009 (edytowane) Tak, u mnie kolega miał lekko ponad 200, ale w ogolnym protokole nie ma żadnej wzmianki ze jest współwinnym. Całkowitą wine za wypadek poniosł nieżyjący pieszy, a kumpel i tak dostał zawiasy. Nie pamietam czy zwrocono mu koszty, dowiem sie. Mi sie jednak wydaje z dostał je bardziej zeby uspokoic wszytskich zainteresowanych (rodzina, prasa, inni dociekliwi). U Ciebie Paweł wszystkie okolicznosci przemawiają na Twoją korzysc. Nie chce straszyc, ale pomimo to nie badz niczego zbyt pewny przedwczesnie. Pozdr.! Edytowane 5 Sierpnia 2009 przez Arni Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.