Witam wszystkich!
To mój pierwszy post zatem parę słów o sobie - Arek, 24 lata, w świecie Moto od 2 lat 🙂 chyba tyle wystarczy...
Tydzień temu nabyłem Kawe Zx6r 2001. Z braku czasu dopiero wczoraj odbyłem prawdziwą jazdę testową, wszystko było ok, zero problemów. Dziś, wskakuje ponownie z rogalem na paszczy... wytaczam się na ulice, coś zadzwoniło w skrzyni przy zmianie z 1 na 2. Pomyślałem, że brak wyczucia na nowym Moto, wcześniej miałem Cbr f3. I tak sobie jadę z 5 km, wszystko gra, az w końcu przy redukcji na dojezdzie do skrzyżowania co zrzut biegu od 5 do 3 to dzwonienie w skrzyni i chrobotanie co raz głośniejsze... Nie ukrywam, że się mega wystraszyłem ponieważ w cebrze jak jeździłem 2 lata rak problemów nie miałem ZADNYCH (aż dziwne). Akurat wjechalem na parking no i próbuje wbić luz Ale ni cholery. Wydaje mi się, że skrzynia zacięła sie na 3 I ani drgnie do góry ani na dół. Tzn dźwignia nożna pracuje w pewnym zakresie góra dół Ale bez skutecznie, nie ma tego charakterystycznego kliknięcia zmiany biegu. Klamka sprzęgła bez zmian, ma opór, chodzi ładnie, mechanizm do samej skrzyni pracuje jak powinien. Moto na półsprzęgle można toczyć i w ten sposób dojechałem 5 km ALE UWAGA, w losowych momentach przy wcisnietym sprzęgle blokuje się tylne koło. Czasem 3 razy przez 500m a czasem przez kilometr nic. Na półsprzęgle wróciłem 5 km do domu (akurat byłem u siebie na wiosce gdzie cywilizacja wyginęła). Ni cholery nie idzie wbić luzu ani zmienić biegu. Przy toczeniu słychać jakby coś latało w skrzyni, Nie znam się naprawdę ale jakby bieg próbował się wbić a nie może, tak to brzmi.
Jestem załamany... czy ktoś miał taki przypadek lub wie o co kaman? Jutro odstawiam moto w ręce mechanika, sam się za to nie biorę chociaż kusi mnie chociaż tam zajrzeć.