Czesc,
Mam nastepujacy problem - w moim Majesty 125 z 2003 roku zlamal sie kluczyk. Jako ze mialem mozliwosc usunac go ze stacyjki dopiero na nastepny dzien, a rtesztka kluczyka obracala sie w stacyjce i skuter dalo sie uruchomic - jezdzilem dalej. Nastepnego dnia (od tamtej pory zdazylem juz kilkanascie razy odpalic skuter) zaparkowałem go, a kiedy wrocilem po pol godziny przekrecenie stacyjki nie powodowało żadnej reakcji - tak jakby akumulator nie byl wogole podlaczony. Kluczyk zostal wyciagniety, sprawdzilem skuter na drugim akumulatorze, bezpieczniki i kable od aku sa ok. Kolega zasugerowal, ze problem moze tkwic w przekaźniku od stacyjki (czarna, owalna czesc z kablami) ktora mogla ulec uszkodzeniu przez ulamana czesc klucza tkwiaca w srodku. Zamierzam kupic nowa stacyjke i wymienic calosc, pomyslalem jednak ze wczesniej zasiegne rady tutaj. Co myslicie o takim przypadku?
(