Skocz do zawartości

Cafe_racer_będzie

Forumowicze
  • Postów

    9
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Osobiste

  • Motocykl
    Honda cb 500 "2003"
  • Płeć
    Mężczyzna

Informacje profilowe

  • Skąd
    Przemyśl

Osiągnięcia Cafe_racer_będzie

CZYTACZ - zupełny świeżak

CZYTACZ - zupełny świeżak (7/46)

0

Reputacja

  1. Panowie dziękuję za porady i oczywiście krytykę w pełni przyjmuję. Dodam jednak, że każdy się na czymś musi uczyć ;d Planuję jednak oddać go do serwisu zanim moje nauki pociągną za sobą więcej niż zapowietrzony układ paliwowy ;d Dziękuję Wam za pomoc, aktualnie jeździ porządnie, raz na jakiś czas strzela powietrzem z wydechu. Mimo to tym tygodniu kierunek -> mechanik ;d
  2. Panowie, mieliście racje, aku padł po desperackich próbach odpalenia. Odpaliłem od kabli i się przejechałem, żeby zobaczyć co i jak. No więc wczoraj też próbowałem naciągnąć linkę gazu, bo miał niskie obroty na jałowym biegu, teraz ma tak niskie, że po 10 sekundach na "0" go dusi. Druga sprawa - strasznie dużo "strzałów powietrza" z wydechu przy odejmowaniu gazu. Problem 1 każdy wie jak rozwiązać, jeszcze raz naciągnąć linkę, ale co z problemem numer 2 ? Zgaduję, że powietrze samo się nie wydostanie. 12,34 V bez odpalania. Nie kręcił rozrusznik, więc nie mogłem sprawdzić jaki spadek napięcia przy rozruchu. Zjem obiad i to pomierzę, ale mierzyłem to od tygodnia, gdyż zmieniałem akumulator. Zgaduję, że to właśnie próby odpalenia go rozładowały ;)
  3. 12,34 nie kręci rozrusznik, tylko klika, może to świece ? Teraz próbowałem odpalić na popych, jakby aku było słabe powinien odpalić, a dusi go od razu :/ Nie chce traktować go kablami, bo powoduje trwałe uszkodzenia w aku ;/ #edit Jest możliwość, że się zapowietrzył układ paliwowy ? Tylko wtedy chyba rozrusznik powinien kręcić :/
  4. Rozważałem, że to aku ale światła jarzą jak rydwan heliosa. W dodatku kupiłem go kilka dni temu, wsadziłem nowiutki, żelowy ... No i mierzyłem napięcie w aku no i ma 12,54 :/
  5. Witam, miałem przygody z hondą cb 500 z 96` - elektryka trochę nawaliła. Po ogarnięciu tematu zabrałem ją do mechanika, ten zalecił zmianę świec, filtru powietrza i regulację gaźników. Ostatniego nie podejmuję się sam, więc zacząłem od ww. oraz zdecydowałem się wyczyścić hondzie z kurzu, zdjąłem bak i zacząłem pucowanie. Po tych wszystkich ekscesach (czyszczeniu, wymianie świec i filtra) założyłem wszystko, odpaliłem. Wszystko ładnie pięknie, chodził 10 minut na 2k obrotów, skończyło się paliwo. Sprawdziłem, czy nigdzie nie wycieka raz jeszcze i wszystko cycuś glancuś. Zamknąłem w międzyczasie, nie wiem czemu, kranik paliwa, zacząłem wlewać wachy i niczym młody Bóg czułem już ten wiatr we włosach podczas dalekiej, niedzielnej podróży w Bieszczady. Dziś odpalam, dławi się dusi, no wiadomo czemu. Wszystko byłoby super, gdyby nie fakt, że po tym jak wyjadło paliwo z przewodów to całkowicie biedak zaniemógł i teraz jak odpalam słychać tylko klik, samotny, żałosny klik. Wyczyściłem świecie, posprawdzałem, no i zorientowałem się jaką krzywdę zrobiłem. Odkręciłem kranik paliwa. Po 1h czasu, nadal tylko klik, nie kręci, nie mówi co się dzieje. Samotny, żałosny klik. Panowie i Panie. Pytanie, czy jest szansa, że go dziś odpalę ?
  6. Miernik posiadam, ładowarki jeszcze nie aczkolwiek mam zamiar się w niego uzbroić jutro. Z filmików w internecie wiem, że mogę to wszystko zmierzyć miernikiem uniwersalnym. Pytanie tylko, czy kupno nowego akumulatora będzie rozsądną opcją skoro mógł paść alternator, czy nowy akumulator jest niezbędny ?
  7. Dziś właśnie zawiozłem akumulator do sklepu z takowymi i sprzedający powiedział mi po 3 minutach sprawdzania miernikiem, że jest kompletnie rozładowany i raczej do wyrzucenia. Dopiero dziś zgłębiałem wiedzę na temat takowych no i z tego co się orientuję, to, że padł nie skreśla go jeszcze. Dodam, że aku jest z WM Motor, ma bitą datę z grudnia 2016 roku, więc przeszło 1,5 roku. Przy zakupie moto (miesiąc temu) zapewniali mnie, że dopiero wymieniany. Ciężko mi powiedzieć, co robię później. Moto jeździłem od kupna (miesiąc temu) codziennie na trasach 5-100 km. # edit refresh
  8. Panowie i Panie, problem wagi sporej niczym Kurdystan dla Iraku, Rosja dla całego świata i Magda Gessler w progu nowej restauracji. Ostatnio dzięki przyjaznym wiatrom z południa skierowałem się na północ by stać się posiadaczem nie czego innego jak pięknej hondy cb 500 z "2003 roku". Tego jednak nie ruszamy dziś, historię ową opowiem dnia innego. Dziś historia nieco bardziej smutna. Mianowicie ciesząc się kolejnymi kilometrami zapominając o Bożym świecie, nieumytych naczyniach i, oczywiście, serwisie pozakupowym nabawiłem się nie lada problemu. Wygląda on mniej więcej tak: Od razu oczywiście zamówiłem nowy akumulator, nie wiem, czy nie zbyt pochopnie. Proszę, pomóżcie mi ją przywrócić do życia :< Dodam, że jestem nowy w tej branży więc proszę o wyrozumiałość i pomoc, nie jakieś głupie komentarze ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...