Ktoś zna jakieś dobre, nowatorskie lekarstwo na cenowe szaleństwo z cenami OC? Za auto z motorem dwulitrowym diesela jakoś w lipcu wychodziłoby mi 450 zł, teraz 1500 zł. I tak ze wszystkim. Nie pomaga dopisywanie współwłaścicieli, bo nikt lepszych zniżek nie ma. Kodu pocztowego nie zmienię. Czy ktoś wpadł już na dobry pomysł zaradzający temu? Rejestracja na firmę, za granicą, jakieś "zniżki specjalne" czy co... nie wierzę, żeby tak pomysłowy naród nagle przestał kombinować.