Ja zawsze mam takie szczescie ze obok gleboka koleina :) czasami galezie znajduje i podtrzymuje boki (woze tez mala siekiere).Jak z blota wyciagam to mam dwie liny ze soba, jak troche wyciagne na kolowrotku, przywiazyje zapasowa lina do brzegu zeby mi nie zjechala. Ten pan co wspomnial ze lepiej by innym motorem sie jezdzilo... Ja i Wooosiu mamy ta sama opinie. Mialem "krosa" przez pare dni i to nie dla mnie. Krosem po piachu to tak samo jak sportowym po asfalcie, walniesz gazu i przez wszystko przejdzie. Tereska niby tez, tylko strasznie dobra technike i cierpliwos trzeba miec (nie mowiac o lopacie-siekierze, wyciagarce i lin zeby ja podniesc lub wyciagnac). Tu za oceanem, tak jak pewnie wszedzie, dobre drogi warte jezdzenia sa kilka godzin od domu, niektore pewnie nieprzejezdzalne przez samachody. Tereska sie tam dojedzie w wygodzie i troche poszaleje jak juz sie tam dojedzie. Ten sam argument mam z kuzynem. Pokazuje mu filmy z wypraw i slysze jak jego Mz-tka by zjadla ten sam teren :) Moj jest ze najpierw by tam nie dojechala i nie wziela ze soba polowy mieszkania na plecach plus mnie :) Tutaj nie ma Worldcrossera, jest tylko zwykla albo ES opcja ( dalej nie jestem przekonany do ES bo jest w miare nowa i nie wiem jak bedzie dzialac z ta cala elektronika). Czekam az ktos kto na tyle uzywa co ja i napisze to i owo. Pozdrowienia....