Cześć Pacjent to suzuki savage 650, a problem jest taki że nie odpala :banghead: Akumulator jest względnie nowy, kupiony w tamtym sezonie, był wykręcony na zime i przechowywany w domu. Więc to nie jest wina akumulatora czy też elektryki. Zresztą w tym sezonie motocykl swoje już pojezdził, olej wszystko wymienione, tylko jakoś nie miałem czasu wyregulować zaworów i tak sobie cykały, a czasem strzeliło z wydechu. Pewnego razu chciałem przejechać się do znajomego, motocykl odpalił ale trochę inaczej niż zawsze, zanim silnik zakręcił trochę minęło(myślałem, że to rozładowany aku i po powrocie miałem doładować, wcześniej palił za pierwszym) Gdy dojechałem na miejsce, zgasiłem silnik, wyciągnąłem kluczyk i tyle. Nie stał długo, max 10minut jak wróciłem. Wkładam kluczyk, zapłon i kręcę rozrusznikiem, a silnik stoi. Pierw myślałem, że to bendiks więc wyciągnąłem rozrusznik, ale ten po wyciągnięciu normalnie się obraca. Tak właściwie to działa tylko rozrusznik :laugh: w silniku nic nie reaguje. Motocykl i tak trzeba rozkręcić, ale zanim się to zrobi chciałbym wiedzieć czego to mniej więcej wina. Koło zamachowe, jakiś klin? czy może jednak to sprzęgło jednokierunkowe?