Skocz do zawartości

Pepper

Forumowicze
  • Postów

    2341
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Odpowiedzi opublikowane przez Pepper

  1. Godzinę temu, Buber napisał:

    hmm.. no to jest oczywiście kompromis, nie ma szans na jakieś audiofilstwo - ale tak samo jest w samochodach. Niewiele jest takich gdzie przy 140 jest cicho. Ale - w normalny dzień jak idę przez miasto, to 80% jakości "normalnych" słuchawek, tyle że słyszę co się dookoła dzieje i do tego prawie ich się nie czuje - bo są de facto poza uchem. A w kasku to nie ma konkurencji - bo nie da się jeździć 60 😄 a powyżej to normalnie nie da się słuchać. Z tym rozwiązaniem daje radę do 160. Jakbym zmienił szybę na mniejszą to może i jeszcze ciszej by było... 

    Swoją drogą muszę spróbować... 🤔

    Dla mnie i tak i nie. Próbowałem tego (zatyczki i głośnik) ale wtedy głośność musi iść na maxa (w zwykłych słuchawkach) i często one nie wyrabiają - zaczyna się charczenie. 

    Ale, oczywiście, co komu bardziej zadziałało. Ja teraz robię po 200km non stop i daje radę. Tzn, coś tam dociska, ale nie ma tragedii, a muzyka naprawdę jest wyraźnie słyszalna.

    Co do zatyczek, u mnie na razie liderem są 3M, takie pomarańczowe. troszkę ciężej się wkłada niż inne (szybciej sie rozprężają) ale są bardziej miękkie, mniej je czuć po dłuższej jeździe. 

    Doczekaliśmy czasów, w których muzy słucha się z zatkanymi uszami...😄

    A słuchałeś w normalnych warunkach z zatkanymi uszami? W sensie, żeby dźwięk poprawić i żeby Cię, nomen omen, uszy nie wkurwiały zbierając hałasy?

  2. W dniu 24.01.2020 o 14:22, Croowab napisał:

    Natalia no co Ty!!

    1 multipaskuda nie jest taka brzydka 🤣

    Podobno I multistrada to miała być Multipla, tylko projektantowi nie wystarczyło serwetki.

    1 godzinę temu, PeterQ napisał:

    Jorge Lorenzo w Yamasze. Moim zdaniem to najlepsze info tego roku. Dodatkowo fakt podpisania kolejnej umowy na starty Vinalesa i Quartararo dodaje pikanterii. Rossi na wylocie. Ciekawe jaką podejmie decyzję co do swojej przyszłości. Moim zdaniem powinien ustąpić miejsca młodym i dołączyć do zespołu testowego 😄 Nadszedł czas na młodych...

    Biorąc pod uwagę, w jakiej Lorenzo był ostatnimi laty formie, to nie wiem co w tym dobrego dla Yamahy.

  3. Prosze Cię Stary...Mam na jego temat swoje zdanie. Nie lubię go i średnio szanuję.

    Przebitka z jakiegoś wyścigu tego nie zmieni. Dla mnie sportowiec może mieć sukcesy, ale na szacunek pracuj się postawą, której RB nie prezentuje.

    Lubiany specjalnie nie jest i to nie jest moja opinia.

    Nie chcę się z Tobą spierać o niego bo w moim mniemaniu zwyczajnie nie warto.

  4. Jak był trzeźwy i dla mediów...

    Ja go słyszałem i owszem, szacunek dla postawy po wypadku miał, jak każdy w sumie. Nie jechał po nim, mówił bardzo kulturalnie i mówił, że Robert nie trzyma ciśnienia i to jego ajwiększy problem.

     

  5. 37 minut temu, Tommo napisał:

    Myślę że zbyt krytycznie do tego podchodzisz. Nie znam drugiego kierowcy wyścigowego, który by bardziej wypromował nasz kraj za granicą.
    Kubica jest bardzo lubiany i szanowany za to co zrobił ale też za to, jaki jest na codzień. Myślę, że dużo rzeczy o nim nie wiesz stąd taka opinia. Nie znam tej wypowiedzi ale jedna niefortunna wypowiedź, nie może przyćmić całej reszty.

    Tak się składa, że mój bliski przyjaciel współpracuje z ekipami rajdowymi z całego świata. Generalnie facet ma w środowisku reputację raczej słabą. Uchodzi za gościa, który jeździ bez 5 klepki.

    No i właśnie, co on zrobił? Rozwalił się przez głupotę i uparł się, że będzie jeździł w F1. Wrócił, OK do tego trzeba charakteru. Ale ta histeria, że oto wrócił król? 5 sezonów, jedna wygrana. No czegoś tu nie świecę.

    Jaki jest na co dzień nie wiem, w zasadzie nic nie wiem. Czytając natomiast jego wypowiedzi, od zawsze nie napawają mnie one specjalną sympatią. Generalnie ciągle się uczy, ciągle zbiera doświadczenia, ciągle wszystko jest nowe i ciągle zbieranie doświadczeń. Zawsze była krytyka zespołu, samochodu, plam na słońcu. OK, nie idzie, nie pasuje, ale ani razu nie słyszałem od niego "dałem dupy", "popełniłem błąd" itp. Zawsze ktoś albo coś.  No takie mam zdanie, jakie mam.

    Ale w temacie, działo się wczoraj, było pięknie. Dovi za dużo nie odrobił, ale broni nie składa, Mam nadzieję, że to dobra zapowiedź drugiej części sezonu. A końcówki Dovi z Marquezem potrafią mieć emocjonujące.

  6. Ja też nie widzę w tym nic złego. Pomijając, że nazywanie go królem F1 jest śmieszne i pieprzenie, że rozjebałby tam wszystkich, gdyby nie to że wszystko jest przeciw niemu. Mam zwyczajnie po klipsy tej mydlanej opery. 40 baniek dla milionera mającego chęć sobie pojeździć uważam za absurd. Nie chcę urazić niczyich uczuć, ale daleki jestem od histerii na czyimś punkcie tylko dlatego, ze mamy ten sam paszport. Zresztą kiedyś w wywiadzie z Najsztubem błysnął intelektem mówiąc "nie jestem Polakiem, jestem kierowcą".

  7. 2 godziny temu, BartekM napisał:

    Witam wszystkich miłośników HD. Jestem świeżym posiadaczem fat boba i mam pytanie. Czy to normalne, że po zapaleniu nagrzewa się tak bardzo, że po 5 minutach nie da się dotknąć wentylowanej osłony wydechu a po krótkiej jeździe również obudowy filtra powietrza? Jest to mój pierwszy harley więc może tak ma być. Motor ma nieduży oryginalny przebieg 10tyś km olej zmieniony na nowy oryginalny.

    No i te wibracje po przesiadce z japończyka różnica jest bardzo duża. Na wolnych obrotach słyszałem że to normalne, że wibruje. Podczas jazdy jest lepiej ale wibracje są dalej wyczuwalne.

    Liczyłeś na to, że podczas jazdy wielki 2 cylindrowy motor będzie wibrował mniej niż japoński?

    Ja w zeszłym roku polatałem chwilę nowym Fat-Bobem i Sportem 48. Nowy silnik Miwaukee 8 zrobił na mnie bardzo fajne wrażenie bo spodziewałem się młockarni, a było w sam raz. W zasadzie to mi opadła koparka pod wrażeniem jego kultury. Sportster był młockarnią.

    Jednak na obu prawie ugotowałem nabiał. Zwłaszcza, że była letnia temperatura. Na Fat Bobie spociła mi się dupa.

  8. 9 godzin temu, _Jerry_ napisał:

    Rozumiem zdanie Peppera ale uważam, że podejście Szymona145 jest ok.
    Jak biegałem jeszcze do podstawówki też mieliśmy z kolegami zajawke na moto. Oczywiście wtedy w grę wchodziły tylko WSK. Kumpel kupił przerobiona na crossa. Cieszę się że zaprowadził to do swojego domu gdzie jego ojciec kazał przeróbki odkręcić (np. kawałek płaskownika 5mm do podwyższenia zawiechy).
    Drugi kumpel też kupił podobny i w tajemnicy przed rodzicami śmigał po polach.
    Finał taki że pierwszy jeździł sprzętem w zadowalajacym stanie technicznym a drugiemu urwało się cięgno hamulca i z dużą prędkością uderzył w płot. Na szczęście bez większych strat.

    Podsumowując jak chłopak ma zajawke to lepiej niech Szymon ma nawet minimalną kontrolę nad synem i jego osprzętem. Jak się chłopak uprze to sam kupi jakiegoś gruza i będzie w czapce jeździł.



    Wysłane z mojego Redmi 4X przy użyciu Tapatalka
     

    Bardzo sensowny punkt widzenia. Nie zmienia to jednak faktu, że jak dzieć popełni błąd to na opatrzność bym nie liczył. 

    Sam latałem gruzem po polach, ale gruz miał jedną zaletę. Był gruzem więc więcej było grzebania niż jazdy. 

    5 godzin temu, Bimbak napisał:

    W wieku 14 lat to miałem zainteresowania takie jak alkohol i narkotyki.
    Ja bym chyba jednak cieszył się, że syn jakoś inaczej próbuje swoją energię spożytkować.

    Ja też, ale z perspektywy moich doświadczeń oceniam to na bezpieczniejsze dla życia. 

    59 minut temu, Tommo napisał:

    Dokładnie. Najlepiej pod okiem instruktora.

    Jakaś szkółka to jest pomysł 💡 Jak już zacznie to przynajmniej niech go ktoś uczy tej sztuki. Bo z YT to nauki nie będzie raczej. 

  9. 16 minut temu, przemek96 napisał:

    Niby tak, ale tutaj mowa o enduro, a nie motocrossie. Poza tym ludzie na boiskach też giną...

     

    Cienka granica jest...

    Jasne, że giną. Tylko, że na boisku zwykle czynniki podwyższonego ryzyka nie występują. Przy enduro/crossie/DH mówimy o podwyższonym ryzyku u podstaw sportu.

     

    image.png

    4 minuty temu, _Monter_ napisał:

    Sam jestem po ciężkich przejściach i cieszę się, że syn 13 letni nie "zaskoczył" na razie w tej kwestii choć kupiłem mu  dwa skutery...i oba sprzedałem. Śpię spokojniej i w  zasadzie liczę, że jednak nie będzie chciał jednośladów używać.

    To jest ta sytuacja kiedy to co kochamy robić obraca się przeciwko nam w pewnym sensie. Dzieciaka chcemy zniechęcić, a to łatwe nie jest i argumentacja jakaś też ciężka do zmontowania bo jak to sensownie uzasadnić? "Dlaczego ja nie mogę, skoro Ty jeździsz"?

  10. 8 godzin temu, Szymon145 napisał:

    Szczerze mówiąc teraz to nie wiem. Mój syn jest strasznie napalony na enduro i ciężko będzie go zniechęcić.

    Nie chciałem Ci robić wichury na strychu. Ale tragedia tamtej rodziny mnie tak uderzyła, że ile razy widzę te dzieci to mam dreszcze. W moich rodzinnych stronach jest spora grupa enduro. Pomijam jakby całokształt tego co wyrabiają po lasach bo kiedyś to nawet jeden w ryja dostał ode mnie.
    Byłem z małą na rowerze, miała 8 lat wtedy, ch...j widział nas z daleka, ale jak koło nas jechał to odwinął i na koło. Młoda rzuciła rower i uciekła w krzaki z rykiem...

    Jeżdżą z dzieciakami na torze, ale ten tor im nie wystarcza więc po polach i lasach. U kumpla w warsztacie non stop te ich maszyny są w remoncie jakieś więc co rusz ktoś leży...Przy okazji wspominałeś o nowym sprzęcie, to chyba bez sensu jest na początek.

    Rzecz kolejna, co by nie mówić w tym sporcie nie chodzi o kulanie się i jakiś dziadex po tych wertepach, tylko dziczenie. Weź chłopakowi wytłumacz, że ma być ostrożny...Ciężki temat...

    Tak czy siak, jak chodzi o jazdę na czymś tam to jeden z bardziej urazowych sportów jest. Fakt, MTB też chociaż to niby kolarstwo, a moto jest niby bardziej niebezpieczne. Fakt jest taki, że jak walisz o glebę bo na hopie nie wyszło to nie ma znaczenia. Ja bym swojej nie pozwolił bo mam jedną...A w razie W to jest moment, ułamek sekundy...

     

    1 godzinę temu, przemek96 napisał:

    Jeśli podejdziesz mądrze do tematu i poza enduro kupisz mu dobry kask, buty, buzery i inne ochraniacze, to jak najbardziej niech jeździ. A jeszcze jakby dostał w prezencie jakieś szkolenie z jazdy to jeszcze lepiej.  

    Bez tego, to w ogóle nie ma opcji. Ale primo, wspomniany przeze mnie chłopiec miał cały sprzęt, ale milimetr za daleko wygięty kręgosłup i dupa... Secundo, nie da się dzieciaka podczas takiej jazdy asekurować, trzymać na smyczy, podpierać itp. Koszmar.

    W niesprzyjających okolicznościach decydują milimetry, stopnie, ułamki sekund...

  11. Z całym szacunkiem Kolego...

    Moich znajomych syn został rośliną podczas jazdy w "bezpiecznych" warunkach, na zamkniętym torze, w kasku, buzerze itp.

    Nie upilnujesz, a wypadków jest masa. W najlepszym wypadku sprzęt do remontu.

    Ja bym w życiu 14 latka na moto nie posadził.

    Nie chcę trollować więc, proszę nie gniewaj się, ale widzę co tam się stało i co wyrabiają niektórzy ojcowie ze swoimi dzieciakami niedaleko w lesie.

    Zawsze ostrzegam...

  12. Nie. Do głowy mi nawet nie przyszedł. Też ostatnio słyszałem, że fajny. Testowałem Z1000SX i ten mi się bardzo podobał. Silnik i prowadzenie - cud miód. Kobita natomiast narzekała, że z tyłu nie ma szału. W Versysie napęd jest chyba ten sam więc z pewnością jest dobrze. Nie leży mi tylko w nim to, że on nie jest już w ogóle przeznaczony w teren, szosówką typową też nie, więc już w ogóle nie wiem czym jest😂

  13. Nie wiem czy kogoś to w tym wątku jeszcze zainteresuje, ale miałem, okazję pojeździć Tigerami.

    Przedliftowy (2 lata temu) mnie rozczarował, szczerze mówiąc. Wnerwiała mnie masa i sprzęgło, które miało mały zakres roboczy i to tuz przy końcu skoku dźwigni.

    Tydzień temu ganiałem testówką wokół Warszawy i wnioski mam dużo lepsze, aczkolwiek rozczarowań nie zabrakło.

    Motocykl po lifcie jeździ o niebo lepiej niż poprzedni. Nie wiem jaka jest różnica wagi bo słyszałem różne wersje, ale jest bardzo odczuwalna poprawa w poręczności. Moto jest ciężkie, ale ta masa jest do opanowania i nie doskwiera jakoś szczególnie. Sprzęt jest bardzo komfortowy dzięki pozycji za kierą i kanapie, która pasażer także sobie chwalił. Ochrona przed wiatrem jest tak dobra, że narzekałem na brak wentylacji w kasku i to w najniższej pozycji szyby. Silnik jest super ciągnie elegancko od dołu, brzmi świetnie, choć ten gang do tur. enduro średnio przystaje (jakoś przywykłem bardziej do terkotu), a przy bodaj 7000 dostaje strzała i jest gniew boży. 

    W łuku stabilnie, szybko, bez sensacji.

    Doskonały quickshifter "góra/dół", bardzo porządne hamulce aczkolwiek przód nurkuje przy tym hamowaniu znacznie.

    Kilka rzeczy mi się nie podobało. Po pierwsze zaskoczony byłem natężeniem wibracji na manetkach, co mnie osobiście wnerwia i zacząłem się zastanawiać jak się będę czuł po np. 500km.

    Według mnie trzepał podobnie jak KTM.

    Przy prędkościach pow. 180 maszyna jak dla mnie traciła na stabilności, szczególnie z szybą w najwyższej pozycji.

    Podobnie przy gwałtownym zamknięciu gazu, cały sprzęt potrafił się nieprzyjemnie bujać.

    Jakoś tapicerki siedzenia (może się czepiam, ale to jednak 84 kafle kosztowało) był słaba. Maszyna miała nakręcone kilka tysiecy, a na pokryciu kanapy były zagniecenia jakby miała 100 000. Takie jak na źle wyprasowanych ciuchach. Cały sprzęt wykończony bardzo fajnie, moim zdaniem lepiej niż BMW, a tu taka kupa.

    Podsumowując, szukam sprzętu do podróży dla 2 osób i chyba sobie adventure bike'i odpuszczę. Triumph bardzo mi się pogobał, ale denerwują mnie w nim drobiazgi.

    KTM z kolei uzależnia mocą ale jest dość ekstremalny i mniej komfortowy. Kanapa twarda jak diabli. BMW zamierzam się niedługo przejechać, ale też nie sądzę żebym zmienił zdanie. Ale, kto wie...

    Najnowsza koncepcja to sprzęt typowo na szosę na wyjazdy z kobietą, może nawet HD, ale zobaczymy bo jest FJRa i jakieś tam BMW do oblatania, i Speed Tripple RS na polatanki i dziczenie. W teren i tak bym się nie zapuścił bo nie umiem w terenie jeździć w ogóle, a co dopiero takim klocem. Brałem je pod uwagę tylko ze względu na odpornosć na dziury w asfalcie.

     

  14. Czołem.

     

    Jako miłośnik katowania roweru na wertepach postanowiłem rozszerzyć swoją stajnię. Chodzi głównie o sprzęt, który pozwoli trzymać formę, ale też pokonywać jakieś większe odległości. Generalnie po pagórkach.

     

    Jakieś wynalazki typu cross itp odpuszczam bo jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego.

     

    Postanowiłem znaleźć szosówkę która pozwoli na takie zachcianki ale jednocześnie nie zabije mnie łamaniem krzyża i ogólnie zapewni jako taki komfort.

     

    Znalazłem dwa rowery, które mnie interesują i teraz się trochę gubię bo W jednym wypadku geometria mi odpowiada , a w drugim napęd jest bardziej miękki.

    Jakby ktoś był w stanie pokonsultować to poproszę.

     

    https://www.rowertour.com/p/63412/haibike-affair-race-3.0-rower-szosowy-shimano-105-2x11-redanthracitewhite-2017

     

    http://www.runexpert.pl/product-pol-7783-Rower-szosowy-FUJI-GRAN-FONDO-CLASSICO-1-3-2017.html

     

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...